– Zapomniałeś już, że musieliśmy się pocałować w czasie naszego pierwszego spotkania? Chris, jestem rozczarowany. – Tang Feng skierował konwersację na bezpieczny temat.
Z jego perspektywy lepiej było zachować wyraźny podział pomiędzy prywatnym a publicznym życiem. Nawet jeśli postrzegał Gino jako przyjaciela, nie byli ze sobą wystarczająco blisko by dyskutować o takich głębokich tematach jak życie czy miłość. W związku z sugestią Tang Fenga, Gino doznał przypływu świadomości. Jego oczy zabłysnęły, a na twarzy pojawił się wyraz oczekiwania.
– Ach, to kiepsko. Nie jestem jeszcze gotowy na nagrywanie tej sceny. Dlaczego nie spróbujemy wyczuć tego teraz? W ten sposób łatwo uda nam się przejść przez prawdziwą próbę.
– Nie sądzę. – Tang Feng odrzucił propozycję aktora. – Reżyser powiedział, że w czasie grania tej sceny musimy sprawiać wrażenie nieobeznanych i podenerwowanych. Mamy być młodzi i niedoświadczeni jak niedojrzałe zielone jabłko. Jeżeli będziemy ćwiczyć, staniemy się czerwonym jabłkiem zamiast zielonego.
– Dajesz, dajesz, Tang. – Gino nie zamierzał się poddać.
– Nie, odmawiam. – Tang Feng pokręcił głową.
Nie miał nic przeciwko zbliżeniu się do Gino, lecz cokolwiek niezwiązanego z pracą było niepotrzebne. Wystarczyło mu, że mogą grać razem w filmach. W życiu prywatnym mogli być jedynie przyjaciółmi. Nie chciał żadnych problemów, które wywodziły się z tego typu intymnych żartów. W świecie rozrywki granie zbyt często stawało się rzeczywistością. W czasie nagrań główny aktor oraz aktorka filmu mogli skończyć w jednym łóżku pomimo tego, że mieli w domach stałych partnerów. Nie było to nic nowego w Hollywood. Jednak jeśli aktor kładł zbyt duży nacisk na swoje życie prywatne, mogło to łatwo wpłynąć na resztę jego kariery. Gino był bezsilny w konfrontacji z upartością Tang Fenga. Ostatecznie podniósł ręce w wyrazie uznania porażki.
– Wy Chińczycy jesteście zbyt staroświeccy! – Gino był nieco oburzony swoją klęską. – A myślałem, że mogę dostać od ciebie pocałunek po tym, jak przygotowałem ci jedzenie. Tang Feng, ranisz moje serce.
– Nie jestem staroświecki. To po prostu poczucie własnej wartości. W porządku, skończmy na dzisiaj. Możesz już spadać i udawać słodkiego przy swojej dziewczynie.
– Czy słyszę zazdrość w twoim głosie?
Odpowiedź Gino sprawiła, że zabrakło mu słów. Zmierzył go piorunującym spojrzeniem.
– Jesteś zbyt zakochany w samym sobie.
Podczas gdy się sprzeczali, ktoś otworzył drzwi do apartamentu. Gdy podnieśli głowy, ujrzeli przystojnego, lecz zimnego mężczyznę stojącego w progu. Mężczyzna zamrugał na widok Tang Fenga oraz Gino kłócących się ze sobą na kanapie.
– Tang Feng, masz gościa? – zapytał.
– Przeglądam scenariusz razem z Gino. – Tang Feng zmarszczył brwi, gdy Lu Tian Chen zamknął drzwi i wszedł do środka. – Dokąd dzisiaj poszedłeś?
– Miałem rano coś do załatwienia. Nie wspomniałem o tym, bo nie chciałem ci przeszkadzać. Zauważyłeś notatkę, którą zostawiłem obok twojego łóżka?
Lu Tian Chen zupełnie zignorował obecność Gino, skupiony jedynie na Tang Fengu.
– Och, nie widziałem tego.
Rano został obudzony przez Gino. Następnie wrócił do spania i przebudził się dopiero, czując zapach jedzenia. W ogóle nie spojrzał na nocną szafkę.
– Zdaje się, że następnym razem będę musiał to przykleić w łazience obok lustra.
Lu Tian Chen uśmiechnął się w dosyć łagodny sposób. Podszedł do Tang Fenga i go objął.
– Tęskniłeś za mną? – zażartował, co nie zdarzało mu się zbyt często.
– Tia, tęsknię za tym, że płacisz rachunki za jedzenie. – Tang Feng uśmiechnął się i odwzajemnił uścisk.
– To nie problem – odparł Lu Tian Chen.
Zerknął na Gino, który siedział z mieszanymi uczuciami wypisanymi na twarzy.
– Panie Gino, jeszcze nie jadł pan obiadu, prawda? Chciałby pan z nami zjeść? – zapytał niczym pan domu.
Słowa Lu Tian Chena sprawiły, że dwie kwestie stały się jasne.
Pierwsza: określenie „z nami” wyraźnie odnosiło się do Lu Tian Chena i Tang Fenga.
Druga: „Chciałby pan z nami zjeść” było rzecz jasna uprzejmym sposobem powiedzenia, żeby sobie poszedł. W innym przypadku Lu Tian Chen sformułowałby to jako „proszę z nami zjeść”.
– Nie, w porządku. Mam wieczorem randkę. – Gino taktownie odmówił, po czym się z nimi pożegnał i wyszedł.
Tang Feng nie powiedział ani słowa, by go zatrzymać. Po wyjściu Gino Lu Tian Chen skierował się w stronę schodów.
– Wygląda na to, że jest tobą zainteresowany – stwierdził, wdrapując się na piętro.
Tang Feng zaśmiał się pod nosem i zebrał plik papieru leżący na blacie. Podniósł scenariusz i podążył za mężczyzną.
– Kiedy aktor zanadto zanurza się w scenariusz, może zacząć gubić się we własnych uczuciach. Dlatego, jeżeli zdradza swojego partnera, zazwyczaj robi to z kimś, kto gra w tym samym filmie.
Zdrady były powszechne wśród ludzi, którzy zbyt bardzo zagłębili się w swoje role. Nie tylko wciągali bohaterów ze scenariusza do swojego życia, ale zakochiwali się w osobie, którą kochali w tym scenariuszu. Zakochanie się w kimś było stosunkowo proste. Niekiedy zajmowało zaledwie sekundę.
– Czy już zdążył cię omamić? – Głos Lu Tian Chena dobiegł zza wpół zamkniętych drzwi.
– Nie teraz. Poczekaj chwilę…
Tang Feng wszedł do środka za Lu Tian Chenem i ujrzał, jak mężczyzna zdejmuje koszulę, ujawniając górną partię swojego wyrzeźbionego ciała.
– To moja sypialnia. Prezesie Lu, twoja jest drzwi obok. – Tang Feng podniósł głos, gdy zobaczył, że sięga on w stronę spodni.
Lu Tian Chen ściągnął spodnie, po czym otworzył szafę i wyciągnął z niej zestaw ubrań, które nie należały do Tang Fenga.
– Teraz to również moja sypialnia. – Odwracając się plecami do aktora, zaczął przebierać się w czysty komplet.
– Dlaczego twoje ubrania są w mojej szafie?
– Bo je tam włożyłem. Dlatego są w twojej szafie. – Lu Tian Chen wciągnął spodnie i ponownie się odwrócił, zapinając równocześnie koszulę. Na jego twarzy pojawił się lekki uśmiech. – W tym miesiącu będę dosyć często spał w twoim pokoju. Chodzenie tam i z powrotem jest zbyt męczące. Dlatego zdecydowałem się przenieść tutaj swoje ubrania.
– Dlaczego? Boisz się ciemności? – Tang Feng nie mógł się powstrzymać od zgryźliwego komentarza.
Zmarszczył brwi w wyrazie irytacji. Nie mógł mieć przynajmniej swojego prywatnego pokoju? Nie był przyzwyczajony do dzielenia z kimś łóżka, nie wspominając nawet o dzieleniu go z Lu Tian Chenem. To było zbyt dziwne. Zaakceptowanie zmiany w układzie przychodziło mu z trudem.
– Nie zapominaj o naszej umowie. – Lu Tian Chen wygładził koszulę i założył pasek. Wybrał pierwszą lepszą szarą marynarkę, a następnie ją założył. – Idź się przebrać. Jemy na zewnątrz.
– Nie przypominam sobie, by umowa wspominała o spaniu w tym samym pokoju co ty.
Tang Feng czuł, że zaczyna go boleć głowa. Co dokładnie działo się z Lu Tian Chenem? Nie miał nic przeciwko temu, by od czasu do czasu spać z kimś w jednym łóżku. Jednak sprawa wyglądała zupełnie inaczej, jeśli chodziło o dzielenie łóżka przez długi okres.
– A zatem wolałbyś spać w jednym pokoju z Charlesem?
– Dlaczego miałbym spać z nim w jednym pokoju?
– Jest mężczyzną, który działa zgodnie z własnym widzimisię. Tang Feng, jeśli nie jesteś nim zainteresowany, staraj się do niego nie zbliżać. Na zewnątrz może wydawać się niestały, lecz jeżeli coś sobie postanowi, nie spocznie, dopóki tego nie osiągnie – rzekł poważnie Lu Tian Chen.
Tang Feng skinął głową w odpowiedzi. Wiedział, że mężczyzna ma rację odnośnie do Charlesa. Chociaż zdawał sobie z tego sprawę, ostatecznie i tak przespał się z nim po raz kolejny, gdy znalazł się w dołku. W porządku, zrobi, co będzie mógł, aby znowu się to nie wydarzyło. Jakie miał „szczęście”, że spotkał w tym życiu Charlesa i Lu Tian Chena. Nie wspominając nawet o Albercie, czającym się gdzieś po kątach.
– Nadal jest wcześnie. Może zawieziesz mnie najpierw do księgarni? Kupię parę książek przed obiadem.
Tang Feng zdecydował się zepchnąć słowa Lu Tian Chena na obrzeża świadomości. W tej chwili praca była ważniejsza.
***
Tang Feng i Lu Tian Chen zjedli obiad w okolicznej restauracji. Wcześniej kupił parę książek na temat chrześcijaństwa. Chociaż przejrzał podobne materiały w czasie pierwszego czytania scenariusza, odświeżenie religijnego tła podczas nagrań pomoże mu wczuć się w graną przez niego postać. Apartament, w którym mieszkali, znajdował się blisko miejsca, gdzie kręcono sceny. W pobliżu były restauracje oraz park. Po całym dniu spędzonym w domu Tang Feng chciał udać się na spacer po parku. Lu Tian Chen zgodził się bez problemu.
Tang Feng szedł samotnie chodnikiem. Lu Tian Chen udał się na poszukiwanie miejsca parkingowego i nie zanosiło się na to, by miał wrócić przez parę minut. Ponieważ zbliżała się noc, w parku nie było prawie nikogo. Lampy liczne po obu stronach drogi oświetlały okolicę ciepłym blaskiem. Światło, prześwitujące przez warstwy liści, tworzyło chaotyczne wzory na powierzchni chodnika. Bryza przelatująca przez park była chłodna, lecz orzeźwiająca dla skóry. Od czasu do czasu mógł dosłyszeć brzdąkanie gitary, które rozlegało się nieopodal. Jednak jego uwagę prędko przyciągnęły odgłosy szlochania i pociągania nosem. Ciche dźwięki, na przemian pojawiające się i cichnące, brzmiały tak, jakby wydawał je mały kotek. Tang Feng przystanął, po czym spojrzał w kierunku, z którego dobiegały. Chodziło o pobliski gąszcz drzew. Przysłuchując się uważniej, mógł stwierdzić, że jest to płacz dziecka. Dlaczego dziecko było samo w parku o takiej porze? Podszedł do zarośli i rozsunął gałęzie zawadzające mu drogę. Ujrzał trzy lub czteroletnią dziewczynkę, siedzącą na ziemi i ocierającą łzy. Jej blade policzki były całe mokre, a ciemne oczy również opływały. Na pierwszy rzut oka była po prostu urocza. Zapewne oddaliła się od swoich rodziców.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149