Nagrania do finałowego odcinka Wymarzonego Kochanka odbyły się dzień po ceremonii wręczenia nagród klasy treningowej. W zeszłym tygodniu Charles nie trzymał widzów w napięciu, wybierając pomiędzy ostatnimi dwoma celebrytami. Tang Feng nadal był pierwszym wyborem multimilionera. Dla publiki było to zupełnie oczekiwane, jednak zaskakujące zakończenie. Najbardziej obawiali się tego, że Charles zdecyduje się na zwrot akcji przed samym zwieńczeniem programu. Nikt nie był w stanie zrozumieć umysłów bogaczy. Nikt nie wiedział, czy ostatecznie nie wybierze kogoś innego zamiast Tang Fenga. Kiedy Charles wręczył mu bukiet w zeszłotygodniowym odcinku, wszyscy siedzący przed telewizorami wydali z siebie westchnienie ulgi. Jeśli chodziło o dzisiaj, nadszedł czas na wyznanie uczuć przez Charlesa. Będzie to miało miejsce poza Miastem S. Ekipa produkcyjna oraz wszyscy inni powiązani z show polecieli z Chin do zieleniejącego Seattle w północno-zachodnich Stanach. Charles wyzna Tang Fengowi miłość w rezydencji położonej tuż obok Jeziora Washingtona. W ciągu dnia ekipa zajęła się robieniem zdjęć bogatej okolicznej scenerii. W czasie nagrywania nie zapomnieli plotkować o tym, która rezydencja należała do CEO Microsoftu, a która do wysoko postawionego urzędnika Boeinga. Widzieli dosyć sporo artykułów w magazynach finansowych, które opisywały kierowników dobrze znanych firm żyjących w tej pięknej okolicy.
Pomimo że była to rezydencja Charlesa, a później tego samego dnia miała się odbyć ceremonia wyznania uczuć, Charles oraz Tang Feng nie mogli się ze sobą spotkać i porozmawiać na osobności. Tak jak wcześniej, musieli odbyć indywidualne wywiady z prowadzącym programu. W tej chwili była piętnasta dwadzieścia trzy. Tang Feng oraz prowadzący siedzieli razem w pokoju, którego dwie ściany były zrobione z samego szkła. Pomieszczenie znajdowało się naprzeciwko jeziora – jedna ze ścian mogła zostać otworzona, wiodąc do drewnianego doku, przy którym przycumowany był jacht. Siedzący na kanapie Tang Feng wyczuwał chłodną bryzę owiewającą jego twarz. Odwracając się tylko odrobinę, mógł zobaczyć piękne jezioro Washington. Niebieska powierzchnia lśniła w promieniach słońca niczym szlachetny kamień.
– Tang Feng, nikt z nas nie wiedział, że byłeś zaznajomiony z Charlesem. Czy zanim wyraziłeś zgodę na udział w Wymarzonym Kochanku, wiedziałeś już, że to Charles będzie Czarującym Księciem tego sezonu?
Publiczność programu regularnie wysyłała pytania do ekipy produkcyjnej. Gospodarz specjalnie wybrał parę z nich, aby zadać je dzisiaj Tang Fengowi.
– Po pierwsze, nie sądzę, żeby tytuł typu „Czarujący Książę” w ogóle pasował do Charlesa. Bardziej przypomina lwa. Zazwyczaj wygląda dosyć imponująco, ale jest również arogancki i zarozumiały. – Tang Feng zaśmiał się i podniósł rękę, aby odgarnąć włosy potargane przez powiew wiatru. – Większość z was zapewne w to nie uwierzy, ale naprawdę nie wiedziałem, że Charles będzie brał udział w tym programie. Nie byłem z nim aż tak blisko. Zetknąłem się z nim parę razy tylko dlatego, że jest dobrym przyjacielem prezesa Lu.
Pomimo oczywistych kłamstw, odpowiedź Tang Fenga zawierała również nieco prawdy. Chociaż żył z Charlesem przez miesiąc, słowo „przyjaciele” z pewnością nie mogło być użyte do opisania ich relacji.
– Charles wybierał cię raz za razem w każdym odcinku. Wielu widzów jest zainteresowanych tym, czy kiedykolwiek zaprosił cię na randkę poza programem? Czy dawał ci jakieś znaki?
Tang Feng pochylił głowę i uśmiechnął się. Następnie lekko potarł usta palcami. Mierzony znaczącym spojrzeniem prowadzącego, odpowiedział wreszcie:
– Spotkaliśmy się poza programem.
– Jestem przekonany, że wielu ludzi przed telewizorami dopinguje was w tej chwili. – Prowadzący roześmiał się natychmiast.
– Jesteśmy przyjaciółmi. – Tang Feng spojrzał z powagą w stronę obiektywu kamery. – Dokładnie tak, jak w sloganie tego show. Relacja pomiędzy nami to męska przyjaźń. Wybijcie sobie z głowy te nieczyste myśli!
Wywiad przebiegał w spokojnym tempie. Tang Feng był chętny do rozmowy i miał poczucie humoru. Od czasu do czasu drwił również z samego siebie za rzeczy, które zrobił. Gospodarz programu oraz członkowie ekipy znajdujący się w pomieszczeniu często wybuchali śmiechem, słysząc jego żarty.
***
Koło wieczora, Tang Feng stał samotnie na balkonie drugiego piętra, przyglądając się z góry Charlesowi. Mężczyzna układał świeczki na doku. W poprzednich sezonach ekipa produkcyjna lubiła zaskakiwać. Czarujący Książę potajemnie przygotowywał podarunek dla swojej księżniczki i robił niespodziankę, aby wszyscy byli zadowoleni. Najwidoczniej tym razem postanowili obyć się bez wydeptanej już ścieżki niespodzianek. Tang Feng od początku wiedział, że Charles wyzna mu dzisiaj uczucia. Z miejsca, w którym się znajdował, mógł także widzieć każdy jego ruch w trakcie przygotowań do wielkiej chwili. Dodawał właśnie płatki róż do kolekcji świeczek. Od czasu do czasu podnosił głowę i wołał w stronę Tang Fenga.
– Hej, naprawdę nie masz w ogóle zamiaru mi pomóc? Planujesz tylko cały czas obserwować, podczas gdy ja się tym zajmuję? – Charles podniósł głowę i krzyknął w jego kierunku.
– Nie ma wystarczająco wielu płatków i świec. Powinieneś dodać je też do jeziora.
Tang Feng nie tylko nie pomagał Charlesowi, ale jeszcze dodawał mu więcej pracy. Mężczyzna pochylił się i ukłonił wzorowo niczym dżentelmen.
– Twoje życzenie jest moim rozkazem, pani.
Jaki pyskaty. Tang Feng uśmiechnął się i pokazał mu kciuk skierowany ku dołowi.
Słońce zachodziło stopniowo nad Seattle. Unosiło się jak płomień nad Jeziorem Washingtona i rozpalało błękitną powierzchnię. Znacznie dalej, czyjś jacht przepłynął wzdłuż jeziora, pozostawiając smugę czerni na czerwono-pomarańczowym odbiciu. Scena przypominała obraz, a oni byli jedynie jego częścią. Charles ponosił częściową odpowiedzialność za zaciągnięcie ekipy produkcyjnej do Stanów Zjednoczonych w celu nakręcenia ostatniego odcinka. Jednakże Lu Tian Chen również miał w tej kwestii coś do powiedzenia. Skoro Tang Feng miał nagrywać film w Stanach, mogli równie dobrze przylecieć wcześniej w razie, gdyby wydarzyło się coś, co zmieniłoby termin ich podróży. Zwrócony twarzą w stronę jeziora i zachodzącego słońca, Tang Feng chwycił obiema rękami poręcz balkonu i odetchnął głęboko. To był zapach życia. Powiew wiatru niosący ze sobą ciepło słońca wleciał do jego nosa, po czym wniknął głęboko do klatki piersiowej, wirując niczym małe tornado. Mógł wyczuć jezioro, ryby i promienie słońca. Był w stanie rozróżnić także nikłą woń cygar oraz wina unoszącą się w powietrzu. Wszystkie zapachy wymieszały się, a następnie skłębiły ze sobą, mocne i żywe.
Kiedy uchylił powieki, światło zachodzącego słońca wpadło prosto do jego oczu, malując jego rzęsy oraz tęczówki barwą płomienia. Zmrużył oczy i wpatrzył się w jezioro. Blask utrudniał mu zadanie, ale czy nie widział tam jachtu? I czy osoba stojąca na doku nie była kimś, kogo znał? Lu Tian Chen?
– Tang Feng! – zakrzyknął nagle z dołu Charles.
Spojrzał w tamtym kierunku. Mężczyzna zapalił już wszystkie świece. Zarówno jego rękawy, jak i nogawki spodni były podwinięte, przez co wyglądał jak rybak, który dopiero co wyszedł z jeziora. Jedynie jego atrakcyjne brązowe oczy nadal ujawniały arystokratyczny błysk, świecąc niczym para bezcennych kamieni. Tang Feng nigdy odtąd nie zauważył, że oczy Charlesa były dosyć piękne. Tak samo nie próbował nigdy dowiedzieć się czegoś więcej na jego temat.
– Lubię cię. – Było to bezpośrednie wyznanie.
– Co takiego powiedziałeś? Nie mogę cię usłyszeć? – Tang Feng uśmiechnął się. Uniósł dłoń w stronę czoła, aby zasłonić się przed przeszywającym światłem słońca.
Wydawało się, że stojącego plecami do słońca Charlesa otacza czerwono-pomarańczowa aura. Podniósł on ręce i uśmiechnął się do Tang Fenga, ukazując rząd lśniących jak perły zębów.
– Powiedziałem, skacz! – krzyknął.
– Co masz na myśli? Oszalałeś?
Gdyby zeskoczył z balkonu, wylądowałby prosto w jeziorze. Charles skinął na niego.
– Chodź, prędko! Skocz, jeśli uważasz się za mężczyznę. A może jesteś szczurem lądowym, który nie potrafi pływać? Nie martw się, po tym, jak wskoczysz do jeziora, zaraz cię wyłowię. Czy nie czujesz gorąca? Prędko, skocz!
– Psychologiczna manipulacja jest bezużyteczna w moim przypadku.
Tang Feng uśmiechnął się i odwrócił, aby odejść. Charles na dole nadal krzyczał, ale zanim słowa te dotarły do uszu Tang Fenga, ten nie miał pojęcia, o co chodziło. Zrobił kolejne parę kroków w stronę wejścia balkonowego. Już, kiedy wszyscy myśleli, że wróci do pokoju, odwrócił się nagle i pomknął w stronę barierki. Podtrzymując się na niej jedną ręką, z łatwością przeskoczył nad balustradą. Dawno, dawno temu marzył o tym, aby żyć beztrosko tak jak inne osoby w jego wieku i móc wskoczyć do basenu z wysokiej trampoliny albo do oceanu z klifu. W swoim poprzednim życiu ominął zbyt wiele rzeczy – rzeczy, których nie mógł nawet wypróbować. Z wieczornym światłem naznaczającym jego sylwetkę, zeskoczył z balkonu w słońce zachodzące nad Seattle. Rozległ się plusk, po czym Charles tak samo wskoczył do jeziora. Tak wyglądało ich wyznanie. Było inne niż to, co wyobrażali sobie widzowie. Ostatecznie nie rozumieli, czy liczyło się to jako wyznanie uczuć, czy też nie. Jeśli tak, to czy Tang Feng przyjął uczucia Charlesa, skacząc w dół?
Mężczyzna, który stał nieco dalej na pokładzie jachtu, uśmiechnął się lekko. Odetchnął i wszedł do wnętrza. Płatki kwiatów oraz świeczki unosiły się łagodnie na wodzie jeziora, do czasu aż księżyc zawisł wysoko na niebie.
Czy był to koniec show?
***
– Mogę się założyć, że dostaniemy mnóstwo wiadomości od widzów po transmisji tego odcinka.
Zakończenie, które nie było zakończeniem. Jako realizator programu, Wang Nan potarła się po czole ze zmęczeniem. Show miało zakończyć się tak, jak zaplanowali. Po wyznaniu Charlesa, Tang Feng miał podjąć stanowczą decyzję czy przyjmuje jego uczucia, czy je odrzuca. Nie tak powinno to wyglądać. Nawet na końcu nie było żadnego pewnego rozstrzygnięcia dotyczącego relacji między nimi. Kai wzruszył ramionami i uśmiechnął się.
– Nic na to nie poradzimy. Charles nigdy nie był osobą, która słuchałaby innych. Jest też możliwe… że nie miał odwagi, by poznać odpowiedź.
– Nie miał odwagi? Mam wrażenie, że jest wystarczająco odważny, by zostać terrorystą!
– Nawet najsilniejszy olbrzym posiada swoją łagodną, a może nawet słabą stronę.
To tyczy się nas wszystkich.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149