Albert uniósł nieznacznie palce. Stojący na boku ochroniarz natychmiast zbliżył się z papierosem i zapalniczką. Złotowłosy mężczyzna zaciągnął się głęboko i nieśpiesznie wypuścił kłęby dymu.
– Przejdźmy do sedna tego, dlaczego tutaj jesteś.
– Czy próbujesz powiedzieć, że do tej pory tylko się wygłupialiśmy? Albert, naucz się nieco poczucia humoru i zrelaksuj się trochę. Pamiętaj, że jesteśmy szanowanymi ludźmi. – Słowa Charlesa nie miały za grosz wiarygodności, lecz jego mina wyrażała całkowitą pewność siebie. Sprawiało to, że wydawał się niezwykle atrakcyjny.
Albert zaśmiał się zimno. Następnie uniósł znacząco podbródek. Ochroniarz niezwłocznie położył na stole walizkę. Kącik oka Tang Fenga drgnął na ten widok. Nie może być wypełniona narkotykami lub pieniędzmi, prawda? Mimo że wcześniej był zaznajomiony z ludźmi balansującymi na krawędzi czarnego i białego, sam Tang Feng stanowił modelowy przykład prawomyślnego obywatela.
– Otwórz i popatrz – rzekł Albert. Wówczas Charles wyciągnął cygarnicę. Tang Feng wiedział, że mężczyzna lubił cygara.
Zgodnie z rozkazem Alberta, ochroniarz otworzył walizkę. W środku nie było żadnych paczek z narkotykami ani plików gotówki, jedynie parę strzykawek wypełnionych nieznanym płynem. Obecna sytuacja sprawiła, że Tang Feng poczuł się jak w filmie, lecz nadal siedział spokojnie u boku Charlesa. Skoro Charles zabrał go tutaj, oznaczało to, że nie obchodziło go czy Tang Feng wiedział o tym, co robi. Tylko skąd Charles czerpał pewność, że Tang Feng nie wyzna nikomu, co widział?
Oczywiście Tang Feng nie był na tyle głupi, by donieść o tym policji. Jeżeliby to zrobił, prawdopodobnie tym razem doświadczyłby prawdziwej śmierci. Charles wstał i odebrał jedną ze strzykawek. Spojrzał na nią beztrosko i wyciągnął kolejną z walizki.
– Kochanie, pomóż mi to załadować.
W całym trzydziestoparoletnim życiu Tang Fenga był to pierwszy raz, gdy został zamieszany w biznesowe interesy kryminalnego półświatka. Westchnął cicho, ale jednak wyciągnął rękę i odebrał od Charlesa dwie strzykawki. Postarał się, by zachować opanowanie, lecz kto wie jakiego rodzaju podejrzany płyn znajdował się w środku. Czy był zdenerwowany? Oczywiście, że był.
Jednakże w tej sytuacji Tang Feng nie mógł pozwolić sobie na ujawnienie swojego napięcia lub wściekłości. Albert, który siedział naprzeciwko, posłał Tang Fengowi kolejne spojrzenie. Wtedy, tuż przed twarzą Tang Fenga, oznajmił:
– Powiedz Lu Tian Chenowi, żeby wypożyczył mi tego mężczyznę na parę dni. Chcę się z nim zabawić.
Kurwa… Tang Feng zaklął we wnętrzu. Więc naprawdę był traktowany jak zabawka?
– Haha, tego nie mogę zrobić. Jeżeli go chcesz, pójdź i sam zapytaj Lu Tian Chena. Ale teraz jest mój. – Charles przyciągnął Tang Fenga, by go objąć. Obejmując ramieniem talię mężczyzny, intymnie pocałował go w policzek, a jego zachowanie mimochodem przekazywało Albertowi, że nie powinien kłaść teraz ręki na Tang Fengu. Ale co stanie się pół miesiąca później?
W tej chwili Tang Feng naprawdę pogardzał Charlesem. Rozumiał sposób rozumowania zamożnych ludzi: jeżeli ktoś ma coś, czego oni nie mają, również będą tego chcieli. Jeżeli obiekt zostanie im odmówiony, jedynie przyczyni się to do większego pobudzenia ich zainteresowania. Im bardziej Charles go osłaniał, tym bardziej intensywne stawało się zainteresowanie Alberta.
Po swoim odrodzeniu Tang Feng chciał jeszcze raz stać się podziwianą gwiazdą filmową. Chciał ponownie skupić się na graniu w filmach. Tym, czego nie chciał robić, było wskakiwanie do łóżka kolejnemu mężczyźnie. Nie wspominając nawet o tym, że Albert na pierwszy rzut oka wydawał się jakimś szczególnym typem zboczeńca z dziwnymi preferencjami.
Gdy opuścili restaurację, wyraz twarzy Tang Fenga wykazywał stałe niezadowolenie. Nie starał się ukrywać swojej irytacji i nie miał wyrzutów sumienia, używając ciszy, aby wyrazić swój zły humor.
Nie miało znaczenia, czy był to Lu Tian Chen, czy Charles – w ich oczach nie różnił się wiele od pozostałych ludzi. Był zaledwie zabawką lub pionkiem.
Aczkolwiek w oczach Tang Fenga, zarówno Charles, Lu Tian Chen i Albert, wszyscy oni byli szumowinami. Czy myśleli, że mają do czynienia z jakąś glinianą lalką, która może zostać łatwo zgnieciona? Skoro tak, nie miał potrzeby, by się wstrzymywać. Ostatecznie nie polegał tylko na swoich umiejętnościach aktorskich, by z pozycji sieroty wspiąć się na pozycję gwiazdy filmowej.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149