Kiedy Gino po raz pierwszy zobaczył Tang Fenga, uderzyło go wrażenie, że mężczyzna jest mu dobrze znany. Jakby nie było to wystarczająco dziwne, odkrył również, że darzy go niewytłumaczalnym zaufaniem. Ale pomimo tego zaufania zataił przed nim parę spraw. Jedna z nich dotyczyła faktu, że był podekscytowany sceną pocałunku przez cały tydzień poprzedzający jej nagrywanie. Inną kwestią, której nigdy nie wyjawiłby Tang Fengowi, było to, że przed kręceniem wspomnianej sceny umył zęby co najmniej cztery razy i zużył całą paczkę gumy do żucia. Obawiał się, że Tang Feng nie będzie go lubić. Kiedy pocałował mężczyznę wewnątrz kościoła, tylko połowicznie wczuwał się w swoją rolę. Gdy poczuł, jak usta aktora dotykają jego własnych, odniósł wrażenie, że cofnął się w czasie. W tamtym momencie ponownie stał się siedemnastoletnim chłopakiem, po raz pierwszy doświadczającym objawów zakochania. Jego serce biło jak szalone, a krew uderzała mu do głowy. W panice nie mógł się powstrzymać i ostatecznie ugryzł Tang Fenga. Odkrył, że pocałunek może być bardziej stresujący i pamiętny niż sam akt miłosny.
***
– To jest twoja odpowiedź? Michaelu Gino, jesteś obrzydliwy! Ty franiu! Nienawidzę cię! – wrzasnęła Lilith, rzucając poduszką w stronę głowy Gino.
Aktor odsunął się na bok, unikając miękkiego pocisku. Wszystko przemyślał i doszedł do wniosku, że Tang Feng miał rację. Nie kochał Lilith. Po prostu śpieszył się, żeby znaleźć kogoś, kto wypełniłby pustkę pozostawioną przez Fiennesa.
– Zerwijmy ze sobą – powiedział spokojnie.
Lepiej będzie, jeśli zakończą to teraz niż później. Nie chciał nadal żyć w tak głupi sposób.
– Dlaczego jesteś taki samolubny, Gino? Kocham cię… – Lilith wpatrywała się w niego przez parę długich sekund.
Kiedy dotarły do niej słowa mężczyzny, upadła na kanapę jakby była ranna i zaczęła płakać.
– Lilith, nawet jeśli zostaniemy razem, z naszego związku nic nie wyniknie. Ponieważ to ja zacząłem temat, wezmę pełną odpowiedzialność. Jeżeli media się do tego przyczepią, sam rozwiążę sprawę.
Początkowo zaczęli się ze sobą umawiać, bo taki był pomysł ich agencji. Musieli zbudować oczekiwanie na film, w którym występowali, więc agencja udostępniła mediom informację, że się spotykają. Plan okazał się sukcesem – uzyskali pełną uwagę ze strony prasy. Gdzieś po drodze naprawdę rozpoczęli związek, a Gino nawet teraz miał problem z rozszyfrowaniem tego, czy po prostu odgrywali swoje role, czy też rzeczywiście się kochali.
– Nie boisz się, że powiem o tym ludziom? Powiem wszystkim, że jesteś zakochany w Fiennesie Tangu! Martwym mężczyźnie, który był od ciebie dziesięć lat starszy!
Gino zaśmiał się cicho.
– Lilith, dobrze wiesz, że nie obawiam się tego typu taktyki – odpowiedział. – Nie mam nic przeciwko temu, żebyś powiedziała całemu światu o mojej miłości do Fiennesa. Poza tym on nie jest martwy. Nadal żyje w moim sercu i będzie tam żyć do końca moich dni.
– Jesteś szalony – wymamrotała Lilith, po czym potarła oczy, opierając się o kanapę.
Kiedy odsunęła rękę, tylna część jej dłoni była kompletnie czarna. Okazało się, że rozmazała sobie cały makijaż. Gino podszedł i wręczył Lilith chusteczkę. Kobieta prawie mu ją wyrwała, a następnie przetarła twarz. Sięgnęła do torby, po czym wyciągnęła lusterko oraz mnóstwo kosmetyków. Jako entuzjastka pięknego wyglądu, chciała być piękna niezależnie od okoliczności, w których się znajdowała.
Całe szczęście, że Lilith była jeszcze młoda. Gino wiedział, że nigdy nie załamałaby się na wpół poważnym związkiem. Była dziewczyną z Hollywood.
– Dobrze, nieważne. W każdym razie mam zamiar poślubić kogoś, kto będzie przystojniejszy od ciebie. A tobie zostanie na pocieszenie tylko moje wspomnienie, kiedy już będziesz stary i samotny – oznajmiła gniewnie Lilith. Wyciągnęła szminkę i jeszcze raz pomalowała usta. – Zerwiemy ze sobą. Obyś tego później nie żałował.
– Oczywiście, że będę. – Gino uśmiechnął się i wzruszył ramionami. – Dziękuję, że mi dobrze życzysz.
Lilith głośno zamknęła lusterko, po czym obrzuciła aktora zabójczym spojrzeniem. Wyglądała, jakby chciała dodać coś jeszcze, ale w końcu zacisnęła usta w wyrazie niezadowolenia. Pochyliła głowę i zaczęła chować swoje kosmetyki.
– Mam nadzieję, że możesz przekazać mu moje podziękowania. Temu mężczyźnie z czarnymi włosami i oczami.
Chociaż była tamtej nocy kompletnie pijana, nadal pamiętała, kto ją uratował i się nią zajął.
– Tak też zrobię, on jest dobrą osobą. – Gino rozumiał, o kim mówiła Lilith.
– Zgadza się. On jest dobrą osobą, a ja jestem dobrą dziewczyną. Skoro tak, dlaczego oboje natrafiliśmy na kogoś twojego pokroju?
Kobieta zawiesiła torbę na ramieniu i wstała, a następnie zebrała się w sobie, by powiedzieć coś jeszcze.
– Posłuchaj, lepiej podaj dobry powód, dlaczego zerwaliśmy. Nie chcę, by cały świat wiedział, że przegrałam z mężczyzną, który już nie żyje. Mój menadżer skontaktuje się z tobą co do tej sprawy. A w przyszłości nie próbuj zaczynać ze mną rozmowy!
Odwróciła się i odeszła zdecydowanym krokiem, pozostawiając za sobą wrażenie pewnej siebie osoby. Jednak nie mogła zapobiec temu, że jej oczy ponownie się zaczerwieniły. Prędko wyciągnęła okulary przeciwsłoneczne i je założyła. Kto nie przeżył namiętnej, krótkotrwałej miłości w swoich młodych latach? Tak samo, jak ona, dorastający ludzie śmiali się i płakali, lecz żyli dalej by zobaczyć kolejny dzień.
***
Po powrocie do Stanów Zjednoczonych największym pragnieniem Tang Fenga nie było spotkanie się ze znajomymi z przeszłości, ale odwiedzenie i obejrzenie miejsc, w których kiedyś przebywał, włącznie z miejscem jego pochówku. Jego śmierć nadeszła nagle, więc nie miał pojęcia, kto zajął się wynikającymi z niej sprawami. Czy chodziło o Johna, jego menadżera? Jego dobrą przyjaciółkę Randę, a może Leroya? Tak czy inaczej, osoba ta bardzo dobrze wykonała swoją pracę. Obyło się bez publicznych transmisji albo wywiadów na wyłączność z reporterami. Pogrzeb był prywatny, a zatem zaproszono jedynie grupkę bliskich przyjaciół Fiennesa. Było to proste i ciche wydarzenie, czyli coś, co doskonale do niego pasowało. Chociaż nie wiedział, kto to wszystko zaplanował, całe szczęście ten ktoś upewnił się, że po wszystkim jego grób będzie dostępny dla każdego. Tang Feng uznał, że ma prawo chociaż raz odwiedzić własny grób, więc planował wybrać się tam razem z Gino w ciągu weekendu. Przypadek sprawił, że ich wyprawa miała miejsce w dniu urodzin Fiennesa.
Po rozmowie z Gino, obaj mężczyźni spędzili dwa dni, kończąc nagrywanie swojej pierwszej sceny łóżkowej. Chociaż scena została opisana jako „łóżkowa”, faktyczny czas, w którym musieli obnażyć się przed kamerą, był ograniczony do minimum. Wprawdzie spodnie Tang Fenga były ściągnięte, lecz nadal miał pod spodem inne ubranie. Nie wspominając nawet o tym, że na wierzchu znajdował się długi, obszerny habit mnicha. Scena ograniczała się tylko do tego, że Gino pochylał się nad Tang Fengiem i symulował parę ruchów. Jednak reżyser był perfekcjonistą i kazał im powtarzać scenę, za każdym razem z użyciem innego zestawienia ruchów. Miał również szczególne wymagania odnośnie do tego, w jakim kierunku powinni się skierować oraz tego, czy musieli patrzeć na kamerę i kto powinien na nią patrzeć. Za każdym razem, gdy wpadł na nowy pomysł, musieli powtarzać całą scenę. Po paru powtórkach Gino z zawstydzeniem odkrył, że jego ciało zaczęło reagować. Czuł, że ma coraz większą erekcję, lecz na szczęście szaty mnicha były wystarczająco luźne, by ukryć tę reakcję. Chociaż nikt inny tego nie zauważył, Tang Feng stanowił wyjątek. Gino ocierał się o niego tam i z powrotem przez większą część dnia. Gdyby nie przepraszający wyraz twarzy aktora, Tang Feng doszedłby do wniosku, że mężczyzna wykorzystuje sytuację i robi to celowo. Przez całą scenę pokazywali głównie nogi, nie wykraczając nawet ponad wysokość ud. Reżyser nie miał zamiaru stworzyć filmu erotycznego. Jeśli chodziło o relację między postaciami oraz prawdziwą nagość, postanowił wzmacniać intensywność w stopniowy sposób. Pierwszy pocałunek oraz pierwsza scena łóżkowa musiały być kontrolowane i stłumione. Z czasem staną się bardziej namiętne, ponieważ główni bohaterowie będą coraz częściej ze sobą kolidować. Gdy wreszcie skończyli nagrania wyznaczone na ten dzień, Tang Feng podbiegł do Gino.
– Wszystko w porządku? – zapytał.
Aktor od jakiegoś czasu znajdował się w tej samej sytuacji. Jeżeli nabawi się problemów dlatego, że powstrzymywał się przez tyle godzin, nie będzie to dobra wiadomość.
– A wyglądam, jakby wszystko było w porządku? Gdybyś dał mi drzewo, jestem pewien, że zaraz bym je przeleciał – zażartował ordynarnie Gino.
Rozmawiali jeszcze przez chwilę, po czym mężczyzna wymówił się koniecznością zmiany ubrania i pobiegł do swojej przyczepy. Ale kto mógł wiedzieć, co tak naprawdę robił w środku? Tang Feng parsknął pod nosem. Jak poradzi sobie Gino, kiedy przyjdzie pora na bardziej intensywne sceny? Aby uniknąć spotkania z aktorem i wplątania się w niezręczną sytuację, postanowił jako pierwszy opuścić plan.
Tego dnia znowu został odebrany przez Lu Tian Chena, lecz prezes wydawał się w złym humorze. Gdy zobaczył Tang Fenga, nie okazał ani śladu swojej zwyczajnej „serdeczności”, która wyrażała się przytrzymywaniem otwartych drzwi lub pytaniem, dokąd chce się udać przed powrotem do domu.
– Wsiadaj.
Lu Tian Chen nie zawracał sobie głowy przytrzymaniem drzwi. Nie zapytał również, gdzie chciałby pojechać Tang Feng. Kiedy tylko aktor wszedł do wnętrza samochodu, mężczyzna uruchomił silnik i dodał gazu. Jedynie idiota nie zauważyłby tego, że Lu Tian Chen jest rozgniewany, ale Tang Feng nie mógł sobie przypomnieć, co takiego zrobił, by wzbudzić w nim gniew. Czy złościł się przez to, że „miłosne śniadanie” wywołało u niego rozstrój żołądka?
– Dobrze się czujesz? Wtedy po raz pierwszy przygotowałem śniadanie. Przepraszam.
Tang Feng czuł, że przez wzgląd na uprzejmość powinien przeprosić tego odważnego mężczyznę, który zjadł cały przygotowany przez niego posiłek. Lu Tian Chen nie odpowiedział, jawnie ignorując jego słowa.
– Jesteś na mnie zły? – spróbował spytać Tang Feng.
Lu Tian Chen znowu go zignorował. Tym razem to Tang Feng się nieco zezłościł. Od kiedy musiał zniżać się do tego poziomu? Człowiek nie powinien zachowywać się zbyt słabo w zetknięciu z Lu Tian Chenem lub Charlesem, bo inaczej zostanie pożarty na śniadanie.
– Ciągłe tłumienie złości powoduje problemy zdrowotne – powiedział z uśmiechem. – Mam nadzieję, że zadba pan o swoje zdrowie, prezesie Lu.
– Nie jestem zły. Jestem po prostu zazdrosny. – Odpowiedź Lu Tian Chena była bezpośrednia i prosta.
Jednakże ten spokojny i logiczny wniosek zaszokował Tang Fenga.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149