Ostatecznie Gino zaciągnął Lilith do domu, lecz mimo tego obraz płaczącej kobiety utkwił głęboko w umyśle Tang Fenga. Nie mógł zapomnieć o szokujących słowach, które powiedziała. Gino lubił Fiennesa? Lubił jego? Na tyle, że wołał w nocy jego imię? Niemożliwe! Nawet po powrocie do domu był zaabsorbowany jej wypowiedzią. To było po prostu zbyt szokujące i niewytłumaczalne – na tyle, że wygonił Charlesa i Lu Tian Chena ze swojego pokoju. Potrzebował chwili samotności. Musiał pomyśleć i się uspokoić.
Jego dawna relacja z Gino była dziwna. Media oraz publiczność żyły w przeświadczeniu, że są ze sobą blisko, jednak było to dalekie od prawdy. Aktor od początku traktował go jak przeszkodę. Doczepiał się do niego przy każdym spotkaniu, a Tang Feng odwzajemniał się odpowiednią dozą krytycznych uwag. Czy ich relacja mogła być w ogóle opisana jako zależność między seniorem a juniorem? Samo wspomnienie tamtych czasów sprawiało, że musiał westchnąć nad własną niedojrzałością. W przeszłości wystarczyło, by zobaczył denerwującą twarz Gino, lub usłyszał jego irytujący głos, a już miał ochotę mu dogadać. Zawsze uważał, że mężczyzna zaczepiał go ze względu na brak sympatii. Nie było mowy, żeby się pomylił.
Po odrodzeniu odkrył, że Gino nie był tak naprawdę złą osobą. Czasami bywał dziecinny, samowolny i lubił się popisywać. Jednak Tang Feng nadal nie sądził, że aktor stale szukał z nim zwady ze względu na to, że go lubił. Nie był na tyle narcystyczny, by dojść do takiego wniosku. Ale zachowanie pijanej Lilith, jej ból i przekleństwa, wszystko mówiło mu, że Gino kochał Fiennesa, a ich błahe sprzeczki miały na celu jedynie przyciągnięcie jego uwagi. Tang Feng nigdy nie przypuszczał, że taka dziecinna miłość może przydarzyć się dorosłemu człowiekowi, lecz najwidoczniej się mylił. W przeszłości Gino nie powiedział mu żadnego dobrego słowa, nie wspominając nawet o wyznaniach miłosnych. Chyba naprawdę wierzył w to, że kłótnie są najlepszym sposobem na uzyskanie jego uwagi.
– Mój Boże… – Tang Feng upadł na łóżko i zasłonił oczy.
Nie mógł uwierzyć, że coś takiego ma miejsce. To z pewnością jakiś żart. Musiał coś źle zrozumieć. Postanowił, że musi porozmawiać z Gino następnego dnia. Przecież nie był w stanie tego zignorować!
***
– Zachowuje się dzisiaj trochę dziwnie – powiedział Lu Tian Chen, siedząc na kanapie w swojej piżamie.
Pomieszczenie oświetlała jedynie czworokątna, nowoczesna lampa podłogowa. Jej artystyczny kształt był podkreślony przez łagodne światło, które wydawała, dzięki czemu wyglądała jak dzieło sztuki. Jednakże nawet łagodność tego światła nie mogła zmiękczyć przenikliwego spojrzenia obu mężczyzn. Charles trzymał w dłoniach filiżankę kawy – wyraźnie nie miał zamiaru spać tej nocy. Zaśmiał się pod nosem, usłyszawszy słowa Lu Tian Chena.
– Dlaczego po prostu nie zapytasz, czy zrobiłem mu coś w drodze powrotnej? Pewnie myślisz, że go zmusiłem, prawda? W porządku. Przyznaję, że miałem takie plany, ale niestety musiałem przełożyć swoją łóżkową randkę z Tang Fengiem.
Lu Tian Chen oraz Charles byli kolegami ze studiów. Ze względu na to, że wyznawali podobne wartości i czuli do siebie sympatię, zdecydowali się na współpracę. Stworzyli własny biznes, a także pracowali ręka w rękę, eksperymentując z kolejnymi dziedzinami. Wspólnie zdobyli swój majątek. Byli dobrymi przyjaciółmi, lecz jeden z nich był arogancki i dumny, a drugi pragmatyczny i samolubny. W rezultacie warunki ich przyjaźni zmieniały się w zależności od tego, jakie korzyści mogli uzyskać w danej sytuacji. Obecnie współpraca przynosiła im więcej korzyści niż rywalizacja. O ile nie było to absolutnie konieczne, dwójka inteligentnych mężczyzn nigdy nie chciałaby znaleźć się we wrogich relacjach z drugą stroną. Skoro tak wyglądały sprawy, czy aktualna sytuacja powinna wymagać od nich przemyślenia tej współpracy? Może tak, może nie. Lu Tian Chen i Charles stali na rozdrożu. Chodzili tam i z powrotem, wahając się, czy powinni kroczyć dalej tą samą drogą, czy też rozdzielić się i znaleźć własne ścieżki. Powoli, ale skutecznie zaczęli zdawać sobie sprawę ze źródła problemu. Wszystko to ze względu na mężczyznę? W przeszłości taki wniosek sprawiłby, że przez trzy dni pękaliby ze śmiechu. Nawet piękna kobieta nie mogła skłonić ich do rywalizacji, a tym bardziej mężczyzna. Ale przyczyną było również to, że dotychczas nie natknęli się na nikogo innego, kim by się tak bardzo przejmowali. Więc co teraz? Nie mieli na to odpowiedzi. Przebywając z Tang Fengiem, odkryli, że znalazł się ktoś, kto był w stanie uchwycić całą ich uwagę. Łączyło ich milczące porozumienie, jednak nie mogli się powstrzymać od sprawdzania siebie nawzajem. Ten pozornie spokojny potrójny remis był w rzeczywistości sekretnym polem bitwy i obydwaj zawodnicy próbowali ustalić swoje granice.
– Skoro tak, co jest z nim nie w porządku? – zapytał Lu Tian Chen.
Nieświadomie zaczął poświęcać więcej uwagi Tang Fengowi, do tego stopnia, że w końcu nawet on sam dostrzegł tę anomalię. Ale chociaż zdawał sobie sprawę z problemu, nie mógł powstrzymać swojej troski. Ponadto wcale nie chciał przestać się troszczyć. Charles głęboko westchnął.
– Nie wiem. Zabawił się dzisiaj w bohatera i uratował kobietę z rąk jakiegoś idioty. To była dziewczyna aktora, który gra z nim w filmie. Pilnowaliśmy ją przez chwilę, Tang Feng zadzwonił do Gino, a ten przyjechał i zabrał ją do domu.
Było to proste i konkretne wyjaśnienie.
– To wszystko?
– Tak, to wszystko. Chociaż było też coś dziwnego. – Charles zmarszczył brwi, przypominając sobie słowa Lilith. – Ta kobieta powiedziała coś dziwnego, kiedy płakała.
Lu Tian Chen podniósł głowę.
– Co takiego?
– „Nienawidzę cię. Nienawidzę. Nie jestem Fiennes, rozumiesz? Ten człowiek nie żyje, jak możesz myśleć o czymś tak obrzydliwym…” – Charles powtórzył wybuch Lilith słowo w słowo. Poklepał się po kolanie. – Dziwne jest to, że Gino kocha mężczyznę, który już nie żyje. Poza tym miał on prawie czterdzieści lat, kiedy umarł. Nic dziwnego, że ta kobieta prawie oszalała. Ha ha.
– Fiennes… – Lu Tian Chen podrapał się po brodzie.
Pamiętał wypowiedź Tang Fenga, że Fiennes Tang to jego idol. Czy był po prostu zasmucony tym, że dowiedział się o nim czegoś nowego? To nie mogła być prawda. Poznał go lepiej w ciągu ostatnich paru miesięcy, więc wiedział, że aktor nie był na tyle głupi by czuć smutek i wewnętrzny konflikt z powodu idola. Tang Feng był po prostu zbyt spokojny i dojrzały. Ale właśnie dlatego te rzadko spotykane chwile, gdy tracił swoje opanowanie, stawały się jeszcze bardziej wyraźne. Na tyle, że wszyscy dookoła byli zainteresowani przyczyną.
– Jak zareagował Tang Feng, kiedy ją usłyszał? – kontynuował Lu Tian Chen.
– Wydawał się nieco zszokowany. – Charles zerknął na drugiego mężczyznę. – Myślisz, że Tang Feng i Fiennes Tang są jakoś powiązani? Tyle wiem. Obaj mają na nazwisko „Tang”.
Był to mało śmieszny dowcip.
– Tang Feng nigdy nie spotkał Fiennesa.
Przynajmniej tak było we wspomnieniach Lu Tian Chena. Jednak po tym, jak Tang Feng został wypisany ze szpitala, stał się zupełnie odmienny od osoby, którą kiedyś znał. Być może Fiennes miał coś wspólnego z przemianą Tang Fenga? Lu Tian Chen ostrożnie zapisał imię „Fiennes Tang” w swoim umyśle.
– Wymyśliłeś coś? – Charles skorzystał z jego milczenia.
Nie znał Tang Fenga przed trzymiesięczną umową, a zatem nigdy nie zauważył w nim żadnej przemiany. Ale nie był głupi. Wcześniej Lu Tian Chen traktował aktora jak zupełnego śmiecia i nie był skłonny poświęcić mu choćby minuty uwagi. Co więcej, nie miał nic przeciwko posłaniu Tang Fenga do jego łóżka. Charles nie był na tyle głupi, by uwierzyć w to, że jego przyjaciel zaczął przywiązywać uwagę do Tang Fenga tylko ze względu na wielki potencjał mężczyzny. Nie wierzył w to, że podążył za nim do Ameryki z takiego powodu. Nie byłby to Lu Tian Chen, którego znał. Istniało tylko jedno wiarygodne wytłumaczenie – Lu Tian Chen ni z tego, ni z owego zapragnął Tang Fenga. Charles miał pewne podejrzenia odnośnie do ich wcześniejszej relacji. Był również ciekaw, jak udało im się ją naprawić.
– Tang Feng jest zupełnie inny niż kiedyś. Nie wiem, czy człowiek może stać się kimś innym po utraceniu wszystkich wspomnień, ale to oczywiste, że osoba cierpiąca na amnezję nie powinna być aż tak zaznajomiona z amerykańską kulturą. Jakby tego było mało, Tang Feng wie, jak powinien komunikować się z ekipą filmową. Mówi płynnie po angielsku. I w jakiś sposób rozwinął zdumiewające umiejętności aktorskie. – Lu Tian Chen zamilknął i zmarszczył brwi. – Jest jak zupełnie inny człowiek.
Charles postawił swoją filiżankę na stole. Położył ręce na oparciu kanapy, po czym się roześmiał.
– Wiem, Tang Feng to anioł, który zstąpił na ziemię.
– A nie demon?
– Och, demon też nie jest zły. Jeśli jest demonem, z chęcią podążę za nim do piekła.
Nie było sensu, by dalej dyskutować. Nie mogli dojść do żadnego wniosku z tak ograniczonymi informacjami. Każde wyjaśnienie, które przychodziło im do głowy, brzmiało dziwnie nawet z ich perspektywy. Byli pewni tylko tego, jak wiele uwagi poświęcili aktorowi w trakcie swojej rozmowy. Co to oznaczało? Zapewne wkrótce uzyskają odpowiedź.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149