Ciepłe światło słońca sączyło się na ziemię z ciemnobłękitnego nieba. Każda część światła niosła ze sobą zapach słońca. Staczały się one, opadały i obsypywały ludzi poniżej niczym piasek przenikający przez sito. Gdy konie przebiegały, ich kopyta bębniły o powierzchnię, wznosząc tumany czerwonej ziemi. Kurz mieszający się ze światłem słonecznym wyglądał niczym burza piaskowa należąca do świata mrówek.
Pot spływał spod kasku jeździeckiego Tang Fenga, gdy chwycił on lejce i przynaglił konia do truchtu. Obok znajdował się Lu Tian Chen mający podobny jeździecki ekwipunek.
– Nie bój się – powiedział.
Tak jak obiecał, przeznaczył dwie godziny ze swojego harmonogramu, aby dać Tang Fengowi lekcje jazdy konnej. Minęła już godzina, a największym postępem Tang Fenga było to, że mógł samemu trzymać wodze i kłusować dookoła pola. Od czasu do czasu Lu Tian Chen nadal musiał podejść i za nie pociągnąć, aby koń Tang Fenga nie oddalił się sam z siebie, by przekąsić trawę.
– Zrobię, co będę mógł, żeby się z nim zaprzyjaźnić. – Tang Feng poklepał kark konia i się uśmiechnął.
Mimo że zbyt wiele się dzisiaj nie poprawił, nadal była to poprawa, prawda? Po przypiekaniu się na słońcu przez ponad godzinę dwójka mężczyzn odeszła na bok, aby odpocząć i pooglądać konie pasące się trawą. Nagle Tang Feng przypomniał sobie coś, o co chciał zapytać.
– Prezesie Lu, czy jest jakieś nieporozumienie pomiędzy Chen Ming Xu i mną?
Jedyną osobą, którą Tang Feng mógł spytać, był Lu Tian Chen, ponieważ nie miał tak naprawdę żadnych przyjaciół. W porządku, trafniejsze byłoby stwierdzenie, że nie miał ani jednego przyjaciela, z którym mógłby otwarcie rozmawiać o tego typu sprawach. W ciągu miesiąca po tym, jak Tang Feng obudził się po zanurkowaniu w oceanie, ludzie przychodzili, by z nim spędzić czas. Chcieli jednak, żeby poszedł uprawiać hazard albo się napić. Tang Feng bez wahania odciął się od wszelkich kontaktów z nimi. Niektórzy nigdy nie byli zadowoleni, będąc degeneratami w samotności, musieli pociągnąć innych za sobą do piekła, aby być szczęśliwi. Najbardziej przykrą rzeczą dotyczącą przeszłego Tang Fenga było to, że nie miał nikogo u swojego boku, kto mógłby wyciągnąć go z tego piekła. Kiedy nie jesteś zdolny, by się pozbierać, a także nie masz przy sobie żadnych przyjaciół, jedyną opcją, jaka ci pozostaje, jest upadek na dno głębokiego morza.
– Jeżeli „nieporozumieniem”, o którym mówisz, jest to, że spałeś z Chen Ming Xu i nie chciałeś się potem do tego przyznać, nie sądzę, żeby w ogóle liczyło się to jako nieporozumienie.
Zgodnie z oczekiwaniami Lu Tian Chen miał odpowiedź na wszystko. Ostatecznie Tang Feng zapytał właściwą osobę. Jednakże odpowiedź ta przeszła jego oczekiwania. Na miłość boską! On i Chen Ming Xu tak naprawdę mieli tego typu relację? I co Lu Tian Chen miał na myśli, mówiąc, że nie chciał się do tego przyznać?
Lu Tian Chen zerknął na oszołomionego Tang Fenga.
– Prawda jest taka, że chłopak lubił cię od bardzo dawna. Ale ty byłeś draniem lub ujmując to miło, bezmyślnym i niedojrzałym dzieciakiem, który nie potrafił postąpić lepiej. Odnajdowałeś go tylko wtedy, kiedy potrzebowałeś z czymś pomocy, na przykład skończyły ci się pieniądze – rzekł nonszalancko.
To rzeczywiście brzmiało niedojrzale. Czując nadchodzący ból głowy, Tang Feng pomasował skronie.
– Więc w jaki sposób…
…Wylądowałem z nim w łóżku!
– Byłeś pijany i wasza dwójka przespała się ze sobą. Rano uciekłeś. – Usta Lu Tian Chena uniosły się w czymś, co przypominało uśmieszek. – Nie pytaj, skąd wiem to wszystko. W przeszłości sprawiałeś mi wiele kłopotów. W porządku, nie myśl więcej o Chen Ming Xu. Jeżeli czujesz się winny, odnajdź go i jasno mu wszystko wyjaśnij. Przeproś. Chociaż nie sądzę, żeby przeprosiny rozwiązały problem. Przynajmniej lepsze to niż trzymanie tego wszystkiego w środku.
Tang Feng westchnął i zmusił się do uśmiechu.
– Masz rację. Myślę, że jestem winny Chen Ming Xu wyjaśnienie.
Ale gdzie powinien zacząć wyjaśnienia? Prawdziwy Tang Feng odszedł. Czy powinien powiedzieć Chen Ming Xu, że tak naprawdę jest Fiennesem? Nawet jeżeli taka była prawda, mogłaby ona brzmieć jak okropna wymówka w uszach innych ludzi.
Obojętnie czy chodziło o Chen Ming Xu, czy o Tang Fenga z przeszłości, wszyscy oni byli godnymi politowania, niedojrzałymi dziećmi. Przeszły Tang Feng, który kochał Lu Tian Chena żył w nieszczęściu. Czy tak samo nie było z Chen Ming Xu?
Nawet jeżeli był on nieco bardziej dojrzały niż przeszły Tang Feng, nie czuł się ani trochę lepiej, będąc przez cały czas pomijanym.
Z pewnością musiał coś zrobić. Poza życia życiem Tang Fenga, zamiast niego musiał zrobić coś odnośnie do długu, który za sobą pozostawił.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149