Jako że obiad nadal był dosyć odległy, Tang Feng postanowił uciąć sobie drzemkę, ponieważ nie miał nic innego do zrobienia. Przebywał już wcześniej w domu Lu Tian Chena przez parę dni, więc gdy otworzył drzwi do sypialni dla gości, był nieco zdziwiony odkryciem, że nadal wyglądała ona tak samo.
– Myślałem, że przynajmniej zmienisz pościel albo coś takiego. – Tang Feng wszedł do środka i otworzył szafę. Nawet ubrania, które zostawił, w dalszym ciągu wisiały w środku.
Lu Tian Chen oparł się o drzwi, po czym odpowiedział prosto przed wyjściem i zamknięciem ich za sobą:
– Miłego wypoczynku, dam ci znać, kiedy będzie obiad.
Tang Feng poszedł znajomą drogą do łazienki i wziął prysznic. Następnie całkiem nagi zakopał się w kocach, robiąc z siebie rolkę. Nadal wolał sypiać nago i cieszyć się wrażeniem, że każdy por jego ciała swobodnie oddycha. Wraz z popołudniowymi promieniami słońca, które towarzyszyły mu, przenikając przez zasłony, Tang Feng prędko zapadł w słodki sen.
Kiedy tylko brał drzemkę, był prędko wciągany w głębię snów i często śnił zarówno o swoim życiu jako Fiennes, jak i jako Tang Feng. Sny były niczym sieci pająka, tkające się dookoła i wiążące go ciasno. Śnił o tym, jak zdobył wyróżnienie dla Najlepszego Aktora na festiwalu filmów klasy A. Kiedy prowadzący wywołał go po imieniu, czuł, że jego serce bije gwałtownie wewnątrz klatki piersiowej a każdemu biciu towarzyszy lekki ból. Powtarzał sobie wówczas: „Nie dostań ataku. Nie zemdlej, choćby nie wiadomo co się działo. To transmisja na żywo. Jeżeli teraz zemdlejesz, staniesz się pośmiewiskiem. To byłoby zbyt poniżające”. Tang Feng już dawno zapomniał, jak udało mu się wejść na scenę i przyjąć nagrodę. Nie potrafił sobie również przypomnieć przemówienia, które wygłosił. Jedynym pamiętnym momentem, który nadal w nim tkwił była chwila, gdy zszedł ze sceny i wymówił się pójściem do toalety, by wyjść na zewnątrz i wziąć dwie tabletki na serce. Wiatr tamtej nocy był chłodny. Sala balowa za nim była barwna i żywa. Tang Feng stał samotnie na zewnątrz i brał głębokie oddechy, by się uspokoić. Podniósł głowę, by spojrzeć na gwieździste niebo, wiedząc, że przynajmniej wkroczył na wybraną przez siebie ścieżkę.
*
– Tang Feng, skarbie…
Nadal głęboko w boleściach snu, Tang Feng poczuł niewyraźnie czyiś ciepły oddech za swoim uchem. Nagle przypomniał sobie kota oraz psa, które kiedyś miał. Kot lubił wtulać się w jego ramiona, a pies przychodził rano by lizać jego twarz – dokładnie tak jak teraz, wodząc ciepłym językiem po jego czole, nosie, policzkach i ustach.
– Charles, przestań się wygłupiać. Która jest godzina?
Tang Feng lekko rozchylił powieki i wyciągnął rękę, aby zablokować twarz Charlesa, odpychając go od siebie. Przeturlał się i zakopał głębiej w kocach, a jego przymknięte oczy dowodziły tego, że nadal tkwił w półśnie. Jego długie, ciemne rzęsy były jak dwa wachlarze, rzucające przesadzone cienie na kości policzkowe.
Wzrok Charlesa zatrzymał się na obnażonym ramieniu Tang Fenga. Wnioskując po ubraniach ułożonych koło łóżka, doszedł do wniosku, że aktor był kompletnie nagi pod kocami. Poczuł nagle, że jego pożądanie wzrasta do nieznośnego poziomu. Jeszcze nigdy wcześniej nie czuł wobec kogoś tak intensywnego pożądania i to silne pragnienie mocno nim wstrząsnęło. Czy był aż tak nienasyconym człowiekiem?
– Kochanie, jest już szósta trzydzieści. Obudź się i chodź zjeść obiad, bądź grzeczny. – Charles mówił tak, jakby nakłaniał dziecko. Skorzystał z okazji i pochylił głowę, by pocałować gładkie ramię Tang Fenga.
– Szósta trzydzieści?
Tang Feng pomasował czoło. Oznaczało to, że spał przez całe dwie i pół godziny, ale dlaczego czuł takie zawroty głowy? Musiał spać zbyt długo.
– Mhm. – Charles pokiwał głową w odpowiedzi, równocześnie składając pocałunki wzdłuż ramienia Tang Fenga.
Skóra Tang Fenga była nadzwyczaj pachnąca. Charles przypuszczał, że jego Tang Feng wziął prysznic przed pójściem spać. Ach, naprawdę chciał lizać Tang Fenga od stóp do głów.
– Charles, planujesz mnie zjeść?
Głowa Tang Fenga nareszcie zaczynała się rozjaśniać. Tang Feng podparł ją ręką i żartobliwie spojrzał na mężczyznę liżącego jego ramię. W tej chwili Charles wyglądał jak szczeniaczek.
– Chcę cię pożreć w tej chwili!
Jak można było zgadnąć, Tang Feng zaraz po przebudzeniu był najbardziej seksowny. Patrząc na zmysłową pozę aktora oraz jego senne spojrzenie, Charles przełknął ślinę i lubieżnie położył rękę na talii Tang Fenga.
Cholera, czy ten koc nie jest trochę zbyt gruby?
– Niestety, nie jestem już kimś, kogo możesz zjeść.
Wiadomy złośliwy osobnik zamrugał niewinnie w stronę Charlesa. Następnie jego wzrok przeniósł się z Charlesa i spoczął na Lu Tian Chenie, który stał w progu.
– Szefie, proszę zabrać stąd ten niezidentyfikowany organizm.
Przyjąwszy głęboki cios, Charles wykrzyknął:
– Kochanie, jesteś taki złośliwy!
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149