Lu Tian Chen przyglądał się leżącym na biurku plikom. Minęły całe dwie godziny, a jednak on przebrnął dopiero przez trzy strony. Pół godziny wcześniej był na stronie trzeciej. Teraz, pół godziny później, nadal był na stronie trzeciej. Naprawdę chciał wiedzieć, jak Charlesowi udawało się skupiać na pracy, kiedy zabierał ze sobą Tang Fenga. Po raz trzydziesty szósty Lu Tian Chen odwrócił nieznacznie głowę, aby zerknąć na mężczyznę nieopodal. Tang Feng rzecz jasna nie powodował żadnych hałasów i nie przeszkadzał mu, lecz wydawał się naprawdę lubić chodzenie wkoło po biurze. Aby uniknąć hałasowania, ściągnął nawet buty. Słońce świeciło przez okna i odbijało się od pary bladych, bosych stóp, wywołując oślepiający efekt. Znudzony czytaniem Tang Feng stał przy oknie, patrząc na niekończący się pośpiech ludzi i samochodów w dole. Ale nie mógł ustać w bezruchu. Jedna z jego stóp przechodziła od stania na palcach do stania płasko na posadzce. Nie był również w stanie stale obserwować. Po przyglądaniu się przez chwilę zaczynał się poruszać. Obracał szyję jak wahadło, wykręcał talię tam i z powrotem, aż wreszcie rozciągał plecy. Niespokojny mężczyzna odszukał wkrótce hantle. Usiadł z powrotem na kanapie i zaczął wykonywać ćwiczenia. Tang Feng oczywiście nie wydawał żadnych dźwięków, lecz bez przerwy kontynuował przemieszczanie się. Parokrotnie Lu Tian Chen naprawdę chciał otwarcie powiedzieć mu, żeby przestał, ale ostatecznie nadeszła pora lunchu i nadal się nie wypowiedział.
– Posiłki powinny być spożywane regularnie, inaczej rozwiną się problemy żołądkowe.
Tang Feng położył ręce na biurku Lu Tian Chena. Nie miał zamiaru powiedzieć temu nieznośnemu mężczyźnie, że przez cały ranek poruszał się z rozmysłem. Lu Tian Chen spojrzał do góry i zmierzył Tang Fenga wzrokiem.
– Kafeteria.
– Oczywiście. – Pasowało mu wszystko.
Tang Feng podążył za Lu Tian Chenem do kafeterii przeznaczonej wyłącznie dla firmy. Po drodze wielu pracowników rzucało mu potajemne zerknięcia. Przeżył już to samo, gdy był z Charlesem, więc nie czuł się ani trochę onieśmielony lub zakłopotany. O wilku mowa — mężczyzna, z którym żył przez miesiąc niespodziewanie się pojawił. Charles siedział dokładnie w tym samym miejscu, w tym samym punkcie jak wówczas, gdy jedli tutaj wspólnie ostatnim razem.
Charles aktualnie pił wino i palił papierosa w strefie à la carte. Miał tę samą twarz yuppie1 co zwykle. Jednak tym razem siedzącym naprzeciwko niego nie był Tang Feng. Był to inny dosyć przystojny młody mężczyzna. Po ponownym zobaczeniu Charlesa, w umyśle Tang Fenga krążyła tylko jedna myśl: ten playboy prawdopodobnie nabawi się kiedyś problemów z nerkami.
Oprócz tego nie rozmyślał zbyt dużo o tym, że Charles jest z inną osobą. Tak samo oczekiwał, że on nie będzie czuł niczego po zobaczeniu go razem z Lu Tian Chenem. W końcu Charles sam powiedział, że spotkają się i rozstaną w dobrych stosunkach.
– Hej, co za zbieg okoliczności. Może zjemy razem? – Charles pomachał ręką od razu, gdy tylko ujrzał Tang Fenga z Lu Tian Chenem.
W tej samej chwili pociągnął młodego mężczyznę na miejsce obok własnego. Czule oparł rękę na ramionach młodzieńca, a jego uśmiech był wyjątkowo promienny.
– W porządku.
Lu Tian Chen uśmiechnął się, podchodząc. Usiadł naprzeciwko Charlesa, zmuszając Tang Fenga do zajęcia ostatniego miejsca. Tang Feng usiadł niespiesznie. Następnie z łatwością powitał Charlesa i skinął głową w stronę młodego mężczyzny.
1. Yuppie – młody, dobrze zarabiający przedstawiciel klasy średniej, prowadzący ostentacyjnie wystawny tryb życia.
Tłumaczenie: Berenice96
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67 Rozdział 68 Rozdział 69 Rozdział 70 Rozdział 71 Rozdział 72 Rozdział 73 Rozdział 74 Rozdział 75 Rozdział 76 Rozdział 77 Rozdział 78 Rozdział 79 Rozdział 80 Rozdział 81 Rozdział 82 Rozdział 83 Rozdział 84 Rozdział 85 Rozdział 86 Rozdział 87 Rozdział 88 Rozdział 89 Rozdział 90 Rozdział 91 Rozdział 92 Rozdział 93 Rozdział 94 Rozdział 95 Rozdział 96 Rozdział 97 Rozdział 98 Rozdział 99 Rozdział 100 Rozdział 101 Rozdział 102 Rozdział 103 Rozdział 104 Rozdział 105 Rozdział 106 Rozdział 107 Rozdział 108 Rozdział 109 Rozdział 110 Rozdział 111 Rozdział 112 Rozdział 113 Rozdział 114 Rozdział 115 Rozdział 116 Rozdział 117 Rozdział 118 Rozdział 119 Rozdział 120 Rozdział 121 Rozdział 122 Rozdział 123 Rozdział 124 Rozdział 125 Rozdział 126 Rozdział 127 Rozdział 128 Tom II
Rozdział 129 Rozdział 130 Rozdział 131 Rozdział 132 Rozdział 133 Rozdział 134 Rozdział 135 Rozdział 136 Rozdział 137 Rozdział 138 Rozdział 139 Rozdział 140 Rozdział 141 Rozdział 142 Rozdział 143 Rozdział 144 Rozdział 145 Rozdział 146 Rozdział 147 Rozdział 148 Rozdział 149