Feng Ming otworzył szeroko oczy. Nie mógł uwierzyć we własne szczęście.
Jego ciało wciąż było przywiązane i podrzucane, a koń nadal galopował przed siebie jak szalony, wioząc go na swym grzbiecie nie wiadomo gdzie.
Kiedy podniósł głowę i spojrzał w górę, mógł zobaczyć w oddali pożerające wszystko płomienie, a pośród nich żałosne krzyki i płacz ginących w walce i ogniu ludzi.
Szybki bieg konia coraz bardziej oddalał go od tego szaleństwa, aż w końcu widok na horyzoncie zamienił się w niewyraźną, gorejącą plamę.
Wewnątrz siebie krzyczał nieustannie.
Proszę stój, stój, dokąd mnie zabierasz?
Ale jak to przerażone zwierze mogło usłyszeć i zrozumieć ukryte myśli człowieczego szóstego zmysłu.
Koń nie zwolnił ani na chwilę i pędził dalej przed siebie, jednak po jakimś czasie osłabiony ucieczką i nieustannym biegiem opadł z sił i zatrzymał się.
Niemalże w tym samym czasie zarżał głośno i stanął dęba.
Trach
Po całonocnym podrzucaniu i naciąganiu sznur, którym Feng Ming przywiązany był do konia, obluzował się. W chwili, kiedy koń poderwał się w górę, Książę upadł z hukiem na twardą ziemię. Jego ciało przeszył ogromny ból, paraliżujący mięśnie i oszałamiający zmysły.
Wysokie i gęste trawy szumiały delikatnie targane wiatrem, ukrywając w swej gęstwinie nieruchome ciało Feng Minga.
Jakie to okrutne. Okrutne. Bardzo okrutne…
Feng Ming otworzył ociężałe z wycieńczenia i bólu powieki, aby rozejrzeć się dookoła, lecz jedynym, co dostrzegł kątem oka, była otaczająca go bujna zieleń. Trawy były wysokie, mogły nawet sięgać do pasa rosłego mężczyzny.
Gdzie jest Rong Tian?
Gdzie jest Xi Rei?
Tak bardzo chciał się podnieść, lecz jego ciało było wciąż sparaliżowane i nie miało w sobie ani odrobiny siły.
Czas mijał, a on leżał spokojnie, patrząc na błękitne niebo i goniące się po nim chmury. Jego umysł zaprzątały tysiące myśli i nagle jedna z nich zatrzymała się na dłużej. W końcu uświadomił siebie najważniejszą z rzeczy – na jak długo metoda złotych szpilek Miao Guang jest w stanie sparaliżować ciało?
Jeśli będą to trzy lub cztery dni, a on wciąż będzie leżał nieruchomo w tym polu dzikich traw, to z pewnością umrze z głodu albo zostanie rozszarpany przez dzikie zwierzęta.
Sama myśl o tym sprawiła, że uczucie przerażenia stało się jeszcze silniejsze.
Dlaczego spotyka go tyle cierpień? Zużył tyle energii, aby udawać szalonego. Wymyślił ten podstęp, żeby skończyć tak jak teraz?
Leżał pośród traw rozżalony i zły, ale nie mógł nawet krzyczeć, aby wyrazić swój ból i wściekłość.
Minęło sporo czasu, zanim nieznacznie się uspokoił, jednak myśli wciąż płynęły wzburzonym strumieniem w jego głowie.
Stopniowo zaczynał przypominać sobie te wszystkie złe rzeczy, które przydarzyły mu się odkąd przybył do tej epoki.
Przypomniał sobie swą podróż do Fan Jia i czas, w którym Rong Tian stał się Królem. Przypomniał sobie to, jak bardzo cierpiał, kiedy został otruty, a toksyna dzień po dniu pozbawiała go sił i energii życiowej. Pamiętał czas, kiedy oszukany przez Trzecią Księżniczkę podstępnie został wywieziony do Bo Jian, a potem porwany przez Miao Guang. Udało mu się wtedy uciec, ale tylko po to, aby siłą zostać znów wywiezionym do Królestwa Li i przez pół roku żyć w złotej klatce, którą zbudował dla niego Ruo Yan.
Tak bardzo tęsknił wtedy za Rong Tianem i ani na chwilę nie żałował tego, że los ich ze sobą połączył…
Szum traw stawał się coraz cichszy, a niebo zaczęło przybierać złoto różowy kolor. Feng Ming zaczął w duchu przeklinać szalonego konia, który go tu przywiózł, a teraz uciekł, pozbawiając go swego towarzystwa i zostawiając całkiem samego.
– Pośpieszmy się! – Nagle gdzieś niedaleko dało się słyszeć czyjś głos.
Szansa na ocalenie pojawiła się tak niespodziewanie. Feng Ming otworzył szeroko oczy i uważnie nasłuchiwał, starając się odgadnąć kierunek, z którego nadchodziły niewyraźne krzyki i żwawe ruchy.
Tak, tam są ludzie!
– Panie, odpocznijmy trochę, wszyscy są zmęczeni, aż ciężko im złapać oddech.
Kolejny głos odpowiedział mężczyźnie głośno i ostro:
– Chcesz odpoczywać? Nie mam na to czasu! Wielka bitwa już dawno się rozpoczęła, a ja do tej pory nie wiem, czy Jego Wysokość i mój brat zdołali uratować Księcia Minga!
To Lie Er!
Feng Ming natychmiast ożywił się, jednak nadal jego ciało było sparaliżowane, a z ust nie wydobywał się żaden dźwięk. Niezależnie od tego, jak bardzo starał się krzyczeć, to głos wciąż był uwięziony w jego głowie.
Po tym jak Lie Er i Rong Hu uciekli z więzienia, kilkanaście razy próbowali włamać się do Pałacu Królewskiego Li, aby oswobodzić Feng Minga. Byli jednak zbyt słabi i mogli tylko wycofać się z powrotem do Xi Rei.
Lecz kiedy dotarły do nich wieści o tym, że Ruo Yan szykuje swoje wojska, obaj zdecydowali się zostać, by bohatersko się poświęcić.
Jednak w kluczowym momencie Rong Tian w sekrecie przywiózł do Xi Rei Mei Ji i zaczął przygotowywać atak na Ruo Yana. Wybrał do tego miejsce, w którym Królowi Li będzie ciężko się bronić – rzekę Aman. Wszyscy lojalni żołnierze, którzy wiedzieli o sekretnej misji, byli podekscytowani i pewni swego zwycięstwa. Jedynym problemem było bezpieczeństwo Księcia Minga.
Rong Tian wymyślił plan. Rozkazał Lie Er wracać do Króla Yong Yin i przekonać go, aby ten współpracował z Xi Rei. Rong Hu miał w tym czasie nieustannie zastawiać pułapki na żołnierzy Li i wykraść Feng Minga z obozu. Jednakże Ruo Yan bardzo dokładnie strzegł Księcia, przez co każda próba oswobodzenia Feng Minga kończyła się niepowodzeniem.
Po tym jak Książę Yong Yin i jago wojska opuściły stolicę, Lie Er został ściągnięty przez Króla Yong Yin z powrotem do Pałacu i pozostawał tam przez kolejne dwa dni… Dopiero po ich upływie dostał pozwolenie, aby go opuścić. Przez ten cały czas nie otrzymał żadnych wieści o miejscy pobytu Feng Minga.
– Biegnijmy dalej! Niedaleko, tuż przed nami jest rzeka Aman, wszyscy bądźcie bardzo ostrożni – krzyknął Lie Er, wciąż nieświadomy zwycięstwa zjednoczonych dwóch Królestw nad Wojskami Li.
Nie odchodźcie!!!
Feng Ming wciąż leżał bezwładnie niedaleko grupy ludzi, jednak wysoka trawa sprawiała, że Lie Er nie był w stanie go dostrzec. Cóż za dowcip losu, osoba, której tak usilnie szukali, znajdowała się tak blisko, w zasięgu ręki.
– Ruszajmy! – Jeden z żołnierzy krzyknął donośnie. – Szybko wstawajcie, to rozkaz naszego Pana!
Feng Ming poczuł niepokój. Nie mógł się ruszać ani mówić. Miał wrażenie, że zaraz zacznie pluć krwią, która zaległa w płucach wraz z krzykiem o pomoc.
Po niezliczonych próbach jego usta wciąż pozostawały milczące, ale niebo okazało mu łaskę, gdy nagle silny i władczy głos zawołał z oddali:
– Kim jesteście? Jestem Królem Xi Rei, szybko mówcie, kim jesteście i jakie są wasze zamiary!
Feng Ming poczuł się, jakby coś twardego uderzyło go w głowę, aż gwiazdy zatańczyły mu przed oczami. Przez całe ciało przeszedł ogromny dreszcz podekscytowania.
Rong Tian, to Rong Tian!
Zaskoczony Lie Er odpowiedział natychmiast:
– To Ty, Wasza Wysokość? Wasza Wysokość, to ja Lie Er!
– Lie Er? – Odgłos kopyt i końskiego rżenia stopniowo zaczął się zbliżać. Feng Ming zdał sobie sprawę z tego, że Rong Tian jest najdalej dwadzieścia kroków od niego.
– Dlaczego Wasza Wysokość jest tutaj, a nie nad rzeką Aman? – zapytał Lie Er, jednak nagle zrozumiał i z podekscytowaniem dodał: – Czy to znaczy, że Xi Rei wygrało bitwę?
– Haha! Nic dziwnego, że Feng Ming jest szczęśliwą gwiazdą Xi Rei, wszystko przewidział i podpowiedział Ruo Yanowi, aby spiął ze sobą łodzie. Zawsze nam sprzyjał i wskazał nam drogę jak pokonać Ruo Yana. Jedna z mych strzał dosięgła Ruo Yana, ale jego siostra przyszła mu z pomocą. Królestwo Li w ciągu najbliższych lat nie będzie w stanie odzyskać swej potęgi. – Rong Tian zaśmiał się, lecz chwilę później głęboko westchnął. – Przeszukaliśmy obóz i pole bitwy, ale Feng Minga nigdzie nie było.
– Co?! –krzyknął nagle Lie Er. – Książę Ming wciąż się nie odnalazł?
– Wszystko, co znaleźliśmy, to Chiu Yue i Chiu Xing, które padły ofiarą szpilek Miao Guang i odzyskał siły dopiero dziś rano – odpowiedział mu Rong Tian.
Głos Króla miał w sobie nutę żalu. Mężczyzna martwił się tym, co zaszło nad rzeką dzień wcześniej, kiedy nie uległ próbie szantażu i odmówił poddania się. Nie tylko udawał, że stracił pamięć, ale głośno i wyraźnie oświadczył, że Mei Ji jest jego Królową, a on sam nie dba już o Feng Minga. Tak bardzo bał się, że to kłamstwo złamało serce Księcia i nigdy nie otrzyma za to przebaczenia…
Lie Er przyglądał się swemu Panu bystrym wzrokiem i nagle powiedział:
– Bez względu na wszystko, Książę Ming zdecydowanie nie był w stanie odjechać zbyt daleko. Musi być gdzieś w pobliżu. Jeśli Wasza Wysokość wysłał już Armię na poszukiwania, to odnalezienie miejsca pobytu Księcia Minga nastąpi bardzo szybko.
– Wiem, że kiedy Ruo Yan w pośpiechu wycofywał swe wojska, nie było przy nim Feng Minga. – Rong Tian westchnął ciężko. – Pozostawienie go samego błąkającego się bez celu jest bardzo niebezpiecznie. Nie wrócę do Xi Rei, dopóki go nie odnajdę!
– Jeśli tak, to pozwól swemu słudze również wysłać ludzi, aby go szukali – powiedział Lie Er.
– Zgoda! Wyślę moje wojska, aby przeczesywały południową stronę, a ty ze swoimi ludźmi zacznij przeszukiwać północ.
Feng Ming nadal leżał w trawie nieruchomo, coś jednak zaczęło się zmieniać. Nie wiadomo, czy to za sprawą siły woli, czy upływu czasu, ale paraliżujące działanie szpilek Miao Guang powoli traciło swą moc.
Rong Tian zostań! Nie odchodź!
Krzyczał w sercu z całej mocy, starając się przerwać barierę, która więziła jego głos wewnątrz ciała.
Nie odchodź! Nie odchodź!
– Nie odchodź! – W końcu delikatny dźwięk, słaby i żałosny, wydobył się z jego gardła, a szumiące trawy poniosły go dalej.
Aby zawołać Rong Tiana, zużył całą swą energię. W jednej chwili ciemność przysłoniła jego umysł i pozbawiła go przytomności…
***
Postawny i odziany w złotą zbroję mężczyzna klęczał wśród traw, a w swych ramionach trzymał ciało Feng Minga.
Rong Tian w końcu odnalazł swego Księcia i przytulał go do siebie mocno, jakby jego ramiona były żelazną klatką, a ptak, który się w niej znalazł, miał już nigdy więcej nie zaznać wolności.
Patrzył na Feng Minga oczami pełnymi miłości i smutku. Jego duża dłoń gładziła wychudzony policzek, a jego usta szeptały nieustannie:
– Nareszcie cię odnalazłem! Nareszcie! Feng Ming, ta historia o Mei Ji jest nieprawdą, nie możesz wierzyć w ani jedno słowo, które wtedy powiedziałem. Jak mógłbym kiedykolwiek o tobie zapomnieć?
Książę wciąż był nieprzytomny, a jego oddech słaby. Przestraszony Rong Tian zawołał głośno, przywołując do siebie medyka i z jego pomocą przeniósł Feng Minga na konia, po czym przewiózł go do obozu.
Książę Ming z Xi Rei nareszcie powrócił w objęcia Króla Xi Rei.
Ten mały feniks na nowo odrodził się z popiołów i rozpostarł swe skrzydła.
Brzeg rzeki Aman pokryły tysiące trupów, niezliczone dusze straciły możliwość powrotu do swej ojczyzny.
Silny, pędzący po niebie wiatr rozwiał kurz i zgliszcza, jednak w pamięci ludzi na zawsze pozostanie legenda wielkiej bitwy nad Rzeką Aman.
Połączone łodzie tworzące pływający most, czerwone płomienie pożerające wszystko wokoło, jak wspomnienia z piekła przetrwają zapieczętowane głęboko w umysłach każdego z obywateli Xi Rei, Yong Yin i Li, a sława Księcia Minga nigdy nie zniknie…
Zwycięska Armia Xi Rei natychmiast udała się w drogę powrotną do domu. Książę Ming wciąż był nieprzytomny i spokojnie leżał oparty o pierś dostojnego Króla, otoczony silnymi ramionami.
Powóz, którym jechali, nieustannie kołysał się na nierównym trakcie. W pewnym momencie Feng Ming otworzył oczy, a to co go przywitało, to dwie tak dobrze znajome twarze Chiu Yue i Chiu Xing. Dziewczyny klęczały tuż przy nim zmartwione.
Chiu Yue ostrożnie sięgnęła po miseczkę z lekarstwem i podsunęła ją bliżej Rong Tiana.
Mężczyzna przytrzymał jedną ręką słabe ciało Księcia, a drugą nabierał małą łyżeczką miksturę i wlał ją w usta Feng Minga.
Książę zamknął oczy i znów stracił przytomność. Strużka ciemnej cieczy spłynęła z kącików jego ust.
– Och… – Rong Tian zmarszczył brwi. Zdeterminowany chwycił za miseczkę, odchylił głowę i przelał jej zawartość do swych ust, po czym pochylił się i ostrożnie zaczął poić lekarstwem Feng Minga.
Chiu Yue potarła swe czerwone, załzawione oczy i szlochając powiedziała:
– To wszystko przez tę niegodziwą Miao Guang, gdyby nie ona, Książę Ming nie byłby teraz w takim stanie.
– Ach, Chiu Yue, proszę nie płacz – błagała ją Chiu Xing. – Przecież Wielki Król ostrzegł nas, że jeśli będziemy płakać, to nas stąd wyrzuci.
Siedzący z boku Rong Hu spuścił oczy i wyszeptał pełen skruchy:
– To moja wina. To dlatego, że jestem tak nieudolny i nie potrafiłem oswobodzić Księcia Minga wcześniej. Przyczyniłem się do tego, że ten demon Ruo Yan torturował go przez ponad pół roku.
Lie Er poklepał brata po ramieniu starając się go pocieszyć.
– Starszy Brat nie powinien się za to obwiniać. My wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za strzeżenie Księcia Minga, a pozwoliliśmy mu cierpieć w ten sposób.
– Przestań mówić. – Przerwał mu Rong Tian ostrym głosem. – To ja ponoszę tu największą winę. – Delikatnie pogłaskał długie rzęsy i powieki, które przykrywały teraz ciemne, zawsze pełne życia oczy. Wpatrywał się w bladą, ukochaną twarz, która spokojnie leżała w jego ramionach. Ostry ból przeszył jego serce. – Feng Ming, to ja jestem Wielkim Królem Xi Rei, a jednak nie posiadam ani jednej umiejętności. Przysięgałem walczyć z niebezpieczeństwem i oddalić każdy niepokój, więc dlaczego osobą, która zawsze musi cierpieć, jesteś ty?
Feng Ming spokojnie spał na jego kolanach, a z jego miękkiego ciała unosił się słaby zapach. Serce Rong Tiana coraz bardziej rozpadało się na kawałki. Pochylił głowę nad ukochanym i głaskał jego włosy, ciągle szeptając:
– Feng Ming, Feng Ming, proszę, obudź się. Pozwolę twym oczom cieszyć się widokiem bezkresnych pól, wszędzie będą kwiaty tak piękne i kolorowe jak sen.
***
Ogromny zaprzęg koni ciągnął królewską karetę. Ciężkie drewniane koła toczyły się po pofałdowanych i nierównych drogach. W ciągu kilku następnych dni zwycięska Armia Xi Rei przekroczyła granicę Yong Yin i wjechała na terytorium swego kraju. Wszędzie po drodze witały ich okrzyki i wiwaty radujących się i pozdrawiających ich ludzi.
Kiedy zbliżyli się do stolicy, już z dystansu widać było powiewające na wietrze flagi z godłem Królestwa.
Wielkie wrota do miasta zostały szeroko otwarte, a ścieżka ze złotych płyt rozciągała się od miejskich bram aż do Pałacu. To był rytuał powitalny dla Wielkiego Króla i jego zwycięskiej Armii pełnej chwały!
Królowa Wdowa poprowadziła dworskich oficjeli i czekała wraz z nimi przy wrotach miasta, aby powitać swego Wielkiego Syna, Króla Xi Rei. Po obu stronach drogi ustawiono po dwa rzędy gwardzistów. Stali dumnie przed tysiącami mieszkańców, którzy zapełnili ulice miasta i wiwatowali. Wszędzie słychać było rozmowy.
– Powrócił Wielki Król!
– Hura, Xi Rei wygrało bitwę! Zmusiliśmy Króla Li, żeby powrócił do swego kraju!
– Czy Król Li nie został śmiertelnie postrzelony przez naszego Wielkiego Króla? Słyszałem, jak ludzie mówili, że on nie żyje.
– Podobno ocaliła go jego siostra i zabrała z powrotem do Li. Tak czy inaczej nie pożyje już zbyt długo.
– Słyszałem, że to wielkie zwycięstwo jest dzięki Księciu Mingowi.
– Och, to był Książę Ming?
– Nasz Wielki Król powrócił i przywiózł ze sobą Księcia Minga!
– Książę Ming jest naprawdę niezwykły!
– Tak! Wszystkie narody powinny lękać się naszego Księcia Minga!
– Ale, wygląda na to, że coś się stało z Księciem Mingiem.
– Co? Co się stało?
– Słyszałam, że jest bardzo chory.
– Z pewnością nie. Może tylko jest zmęczony i dlatego czuje się tak słaby.
– Och mój Boże, oby nie było z nim tak, jak ze starym Królem, który nieskończenie spał…
Odgłosy szeptów i ciężkie wzdychania słychać było wszędzie. Każdy potrząsał głową żałośnie i bezradnie.
– Och, to wszystko przez Króla Li!
Najwyższy z pośród zebranego tłumu nagle podniósł głowę i wskazał przed siebie, krzycząc na całe gardło:
–Patrzcie! Patrzcie! Nadjeżdżają!
Wszyscy byli podekscytowani.
Z oddali rzędy koni ciągnące karetę zbliżały się jako pierwsze. Już po chwili każdy mógł dostrzec dwie flagi powiewające na wietrze. Jedna z nich należała do Króla Xi Rei, a na drugiej Złoty Feniks Księcia Minga rozpościerał skrzydła gotowy do lotu.
Książę Ming powrócił do Królestwa.
Rong Tian trzymał Feng Minga w ramionach. Jego oczy wyjrzały przez okno i omiotły spojrzeniem tysiące zebranych wokół mieszkańców, lecz po chwili znów skupiły się na ukochanej twarzy.
– Dlaczego się nie obudzisz i nie popatrzysz na to choć przez moment? Śpisz od tak dawna i sprawiasz, że moje serce rozpada się na kawałki.
Nagle kareta zachwiała się, gwałtownie najeżdżając na coś kołami zniszczonymi przez długą podróż. Rong Tian natychmiast przytulił Feng Minga jeszcze mocniej do siebie.
– Dlaczego jesteście tacy nieuważni? – Rong Hu wychylił się i głośno zbeształ strażników odpowiedzialnych za oczyszczanie drogi przed karetą. Przerażeni klęknęli szybko, gotowi na przyjęcie kary.
Nagle mocny głos Rong Tiana odbił się od ścian karety.
– Obudził się? Feng Ming się obudził!
– Co? Książę Ming? Naprawdę? – Lie Er i Rong Hu nie zwracali już więcej uwagi na strwożonych gwardzistów i obaj odwrócili głowy, żeby spojrzeć na Feng Minga.
Feng Ming był wciąż owinięty ramionami Króla, więc nie widzieli momentu, w którym szeroko otworzył oczy.
Po policzkach wzruszonego Rong Tiana spłynęły łzy, kiedy patrzył w te piękne oczy, których nie widział od tak dawna. Jakby nadal nie wierząc w to, co się stało, niemal wykrzyczał:
– Feng Ming, nareszcie się obudziłeś! Zamartwiałem się na śmierć!
Płacząca cicho Chiu Yue padła na kolana tuż przed Księciem, zamknęła oczy i odchylając głowę do tyłu zaczęła mamrotać bezustannie:
– Niebiosa odpowiedziały na nasze modły…
– Książę Ming! – Chiu Xing uklękła zaraz przy siostrze i wyciągnęła rękę, aby dotknąć jego szaty.
– Chiu Xing. – Nagle dało się słyszeć słaby głos Feng Minga. Wciąż trzymany w objęciach Rong Tiana pochylił lekko głowę i uśmiechnął się.
– Ach! – wykrzyknęła Chiu Xing i zakryła usta dłonią. Jej policzki szybko stały się mokre i zaczerwienione – Ach, Książę Ming nareszcie się obudził! Dziękuję! Dziękuję!
Feng Ming odwrócił głowę i spokojnie spojrzał na Rong Tiana. Jego wargi zadrżały i nagle pojawił się na nich słodki uśmiech:
– Nareszcie mnie odnalazłeś.
Rong Tian przytulił go jeszcze mocniej. Jego ramiona drżały. Kiedy zobaczył ten znajomy uśmiech, który rozkwitł właśnie na wargach Feng Minga, nie potrafiąc się pohamować, zaczął całować blade usta i szeptać z uczuciem:
– Obudziłeś się, mój Feng Ming wrócił do mnie.
– Idioto, dlaczego płaczesz? – Książę wyciągnął rękę, objął szyję Rong Tiana i oparł się łagodnie o jego pierś. – Podróż katerą jest okropna, strasznie tu trzęsie. Och ta starożytna epoka nie wie, co to gumowe opony, przez co podróż staje się taka ciężka. Muszę pomyśleć o jakiejś metodzie, żeby to zmienić. – Miał tysiące słów, które chciał teraz wykrzyczeć Rong Tianowi, ale kiedy otworzył oczy i zobaczył, że jest bezpieczny w jego objęciach, uczucia cierpienia i strachu natychmiast gdzieś zniknęły. Pomału wyprostował się i nieznacznie wyciągnął szyję, aby delikatnie pocałować mężczyznę. Swym językiem polizał kąciki jego oczu, mokre od łez. – Jesteś Wielkim Królem, nie możesz płakać przed swymi poddanymi.
– Feng Ming, już… już nigdy więcej nie chcę się z tobą rozstawać.
– Wyznajesz mi to teraz, widząc moją twarz? – zadrwił Feng Ming. – Ach, teraz mam tylko dwa życzenia. Po pierwsze chcę coś zjeść. Chyba zaraz umrę z głodu…
Lie Er i Chiu Xing w jednej chwili wykrzyczeli:
– Szybko, trzeba przynieść jedzenie! Szybciej! Szybciej! – Rong Hu niemal natychmiast zerwał się z miejsca i wyskoczył z wolno toczącej się karety.
– …po drugie, chcę jak najszybciej wrócić do Pałacu. Już nigdy więcej nie opuszczę Xi Rei.
Rong Tian, skupiony na Feng Mingu, łagodnie się uśmiechnął.
– Rozejrzyj się, czyż nie wróciliśmy właśnie do domu? – Ostrożnie pomógł Księciu podnieść się tak, aby mógł sam zobaczyć otaczający ich zewsząd i wiwatujący tłum.
– Xi Qin?1 – Feng Ming wyglądał na szczęśliwego, ale jego serce wciąż było niespokojne. Przez ile dni był nieprzytomny, skoro nawet nie był świadomy powrotu do Xi Rei?
Rong Tian pocałował ucho Feng Minga i łagodnie powiedział:
– Poddani zebrali się tu, aby nas powitać. Feng Ming, nareszcie wróciliśmy do domu.
Wielka grupa ludzi stopniowo przybliżała się do bram miasta. Rong Tian opuścił powóz i stanął na najwyższym miejscu przygotowanego podestu trzymając na rękach Feng Minga niczym księżniczkę.
– To nasz Wielki Król!
– Ten, którego trzyma na rękach, to z pewnością Książę Ming!
– Ha, Książę Ming naprawdę zachorował?
Tłum pomału ukląkł na ziemi i szeptał między sobą.
Królowa Wdowa i urzędnicy zdołali już otrzymać wieści o chorobie Księcia od straży przedniej. Kobieta, widząc Feng Minga leżącego w ramionach Rong Tiana, poczuła, że coś jest nie tak. Jej twarz również była blada i nie wyglądała najlepiej.
Z powodu choroby Feng Minga wielka ceremonia dla zwycięzców odbyła się w atmosferze milczenia. Szeleszczące powiewy wiatru sprawiały, że zawieszone proporce tańczyły wokoło.
Rong Tian stał na piedestale i dumnie machał do tłumu:
– Feng Ming, pomachaj dłonią.
Książę odwrócił głowę i spojrzał na tłum z ramion mężczyzny, po czym podniósł dłoń i pomachał dwa razy.
Na widok delikatnie kołyszącego się ramienia wszystkie serca zabiły mocniej, nawet kąciki oczu Królowej zadrżały na chwilę.
Bam!
Nagle dało się słyszeć głośny odgłos uderzenia.
Jadeitowa butelka z kadzidłem, ceremonialny podarunek dla Króla, upadła nagle na ziemię, wyślizgując się z rąk jednej ze sług.
Nikt jednak nie winił jej za to.
Chwila milczenia ogarnęła całą stolicę, jednak już po chwili całe miasto zaczęło wykrzykiwać radosne pozdrowienia.
– Książę Ming! Książę Ming!
– Z Księciem Mingiem jest wszystko dobrze!
Twarze Królowej i oficjeli rozpromieniły się, a w oczach wszystkich ludzi pojawiły się łzy szczęścia.
– Niech żyje Wielki Król! Niech żyje Książę Ming!
Odgłosy bębnów i dźwięki rogów zmieszały się nagle z głośnymi wiwatami.
Rong Tian uśmiechnął się i spojrzał na Feng Minga:
– Feng Ming, mieszkańcy Xi Rei witają nas. Widzisz jak wielu z nich cię kocha?
– To dobrze, że wiedzą, iż zasługuję na miłość. A co z Królem Xi Rei?
– Ze mną? Oczywiście jestem tym, który kocha cię najmocniej.
Feng Ming zmrużył oczy.
– Więc dziś wieczorem pozwolisz mi…
Rong Tian uśmiechnął się chytrze.
– Pozwolić ci na co?
Feng Ming zwęził usta, a jego blada twarz odrobinę się zaczerwieniła.
–Pozwól mi się z tobą kochać.
Mężczyzna spojrzał na ciało Księcia i łagodnie powiedział:
– Nie wyzdrowiałeś jeszcze w pełni, może trochę z tym poczekamy?
Oczy Feng Minga pojaśniały.
– Umowa stoi, nie możesz jej później odwołać!
– Książę Ming, proszę wypij lekarstwo. – Chiu Xing nagle podeszła do niego, trzymając w ręce miseczkę z wywarem.
Feng Ming zmarszczył brwi.
– Dopiero co dojechaliśmy do bram Pałacu i wyszliśmy z Królewskiej karety, a wy wciąż każecie mi pić to lekarstwo? Kiedy byłem nieprzytomny zdaje się, że musieliście podawać mi mnóstwo dziwnych rzeczy.
– To wszystko za sprawą Króla, nie mamy z tym nic wspólnego. – Lie Er skrzywił się.
– Więc i tym razem pozwól mi osobiście to zrobić. – Rong Tian odkaszlnął i przybrał poważny wyraz twarzy.
Twarz Feng Minga poczerwieniała i szybko pokręcił głową.
– Nie zgadzam się.
– Dlaczego nie? Tym razem jesteś przytomny, możesz reagować.
Lie Er przyklasnął.
– To prawda, tym razem możesz być pewny, że odpowiednio zareagujesz poruszając językiem.
– Rong Tian, ty… Pomocy! Pomocy! Rong Tian, ja wciąż jestem chory nie możesz mnie zmusić!
Radosne pozdrowienia tłumu nagle ustały. Każdy patrzył na Króla, nadal stojącego na podwyższeniu i na jego intrygujący pokaz. Zaskoczone oczy spojrzały po sobie.
Nagle nie wiadomo skąd dało się słyszeć czyjś głośny śmiech, a tłum w tym momencie jakby nagle ożył
– Na zdrowie!
– Na zdrowie! Na zdrowie!
Radosne okrzyki nie ustawały.
Królowa, ukrywając swe zażenowanie, odwróciła głowę. Jedna z jej wiernych sług podeszła do niej i cicho się zaśmiała.
– Wygląda na to, że Książę Ming całkowicie wyzdrowiał.
– Hm. – Królowa uśmiechnęła się i przytaknęła głową. – Może nie wyzdrowiał całkiem, ale na pewno więcej niż w połowie.
Jeśli Rong Tian pozostanie przy jego boku, już niedługo Książę Ming stanie się taki sam jak przedtem.
***
Świat wciąż ogarnięty był wojną o władzę i niepodzielne panowanie nad wszystkimi Królestwami.
Delikatna równowaga i siła pomiędzy państwami nagle się zmieniła.
Królestwo Li musi na nowo odbudować swą potęgę, również Xi Rei potrzebuje oddechu. Wszystkie pozostałe małe kraje choć na chwilę mogły się odprężyć.
Czas płynął bardzo szybko.
Wiosenne kwiaty zakwitły i zdążyły zwiędnąć, zielona trawa pokrywająca ogromne połacie ziemi zaczęła usychać i gnić.
Nadeszła pora żniw.
Dla Feng Minga były to bardzo ciężkie miesiące.
Jego ciało było osłabione i odkąd powrócił do stolicy przez wszystkich był traktowany jak poważnie chory pacjent.
Miał całkowity zakaz opuszczania Pałacu, a przez pierwsze dwa miesiące zakazano mu nawet opuszczać łóżko.
Przez wszystkich, począwszy od Rong Tiana, poprzez Królową Wdowę, służbę, a nawet straż pałacową, traktowany był z największą ostrożnością.
– Książę Ming nie może wstawać z łóżka i chodzić, gdzie mu się podoba. To rozkaz Króla.
– Książę, czego ci potrzeba? Pozwól, że twoja służąca natychmiast ci to przyniesie!
– To lekarstwo trzeba wypić do końca. Proszę, Książę Ming, musisz całe je wypić.
– Dlaczego Książę Ming zjadł tak mało? To niedobrze dla twego zdrowia, proszę, zjedz nieco więcej.
Feng Ming pozostawał pod czujnym nadzorem i troskliwą opieką.
Gorzkie lekarstwa wypełniały miseczkę za miseczką. Ich cierpki smak powodował u Księcia prawdziwe przygnębienie. Za każdym razem, kiedy okazywał odrobinę oporu, Chiu Xing i Chiu Yue natychmiast na niego krzyczały, a Lie Er i Rong Hu byli jeszcze gorsi – natychmiast biegli po zajętego pracą Rong Tiana, nakłaniając go, by przyszedł.
Wszyscy strzegli go jakby był największym ze skarbów. Wystarczyło, że raz kaszlnął albo miał gorszy apetyt, a już stawało się to wielką sprawą dla całego Xi Rei.
Całe dnie spędzał w łóżku. Nie pozwalano mu na beztroskie zachowanie, nie pozwalano mu mało jeść, ani unikać brania lekarstw, nie pozwalano mu się dąsać ani złościć, nie wolno mu było nawet się skrzywić, aby nie zakłóciło to szybszego powrotu do zdrowia…
Pod tak czujną obserwacją Feng Mingowi chciało się płakać z żalu, ale również i to było zabronione.
Trzy lub cztery razy próbował użyć różnego rodzaju metod, aby zmniejszyć czujność skupionych na nim par oczu, jednak zawsze kończyło się to niepowodzeniem.
W końcu po trzech miesiącach zmagań nadworny medyk poinformował go, że pomimo tego, iż jego ciało nie do końca wyzdrowiało, to zezwala mu na opuszczenie łóżka.
W końcu mógł na nowo cieszyć się urokami pałacowego życia!
1. Stolica Xi Rei.
Tłumaczenie: Polandread
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Tom II
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Tom III
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Tom IV
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział ekstra
Tom V
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Tom VI
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Rozdział 114
Rozdział 115
Rozdział 116
Rozdział 117
Tom VII
Rozdział 118
Rozdział 119
Rozdział 120
Rozdział 121
Rozdział 122
Rozdział 123
Rozdział 124
Rozdział 125
Rozdział 126
Rozdział 127
Rozdział 128
Rozdział 129
Rozdział 130
Rozdział 131
Rozdział 132