Chuanshuo Zhi Zhu de Furen

Rozdział 8 – Procent4 min. lektury

pu-tong

Ludzka postać spadła z nieba, wpadając prosto w szmaragdowe fale. Zimna jak lód woda natychmiast zakryła nawet jego głowę. You XiaoMo zaczął wariować z przerażenia, czując się, jakby wszystkie jego narządy nagle przestały działać. Machał ramionami, będąc pewnym, że wpadł do morza. Prawdę mówiąc, nie potrafił nawet pływać.

Nie mówcie mi, że utonę chwilę po przybyciu do tego wymiaru?, pomyślał zrozpaczony. Nie mógł się powstrzymać przed opłakiwaniem swojej przedwczesnej śmierci. Ale widząc, że to na nic, You XiaoMo pod się i przest szamotać. Skoro i tak umrze, to równie dobrze może to zrobić szybciej. Miał tylko nadzieję, że w kolejnym wcieleniu znowu nie umrze tak młodo! Rozluźniając całe swoje ciało, chłopak powoli czekał na chwilę, aż w całości zanurzy się pod wodą.

Od razu zaczął czuć, że coś jest nie tak. Otwierając oczy, zauważył z szokiem, że woda sięgała mu jedynie do pasa… -_-||

Dopiero wtedy zauważył, że nie jest już w swoim pokoju. Znajdował się w nieznanym mu miejscu, a tak dokładnie w jeziorze, które zajmowało jakąś jedną piątą całej przestrzeni. To dość specyficzne miejsce. Nad głową miał błękitne niebo, zaprawione gdzieniegdzie białymi chmurami. Bardzo pogodny dzień, ale nigdzie nie było widać słońca. Po dokładnych oględzinach zauważył, że wszystko jest statyczne. Chmury wcale się nie ruszały i nie było słuchać szumu wiatru. Świeża trawa zginała się ku ziemi, ale także pozostawała w bezruchu. Nawet na jeziorze nie było najmniejszej fali.

You XiaoMo patrzył na niebieską kroplę spokojnie spoczywającą na jego piersi. Czy to możliwe, że przeniósł się tutaj dlatego, że przypadkiem jej dotknął? Myśląc tak, nie mógł się powstrzymać i ponownie jej dotknął. Niespodziewanie wszystko stało się czarne, pu-tong, i znowu znalazł się w wannie z gorącą wodą. Jego przemarznięte ciało, które zostało kompletnie zanurzone w jeziorze, zaczęło się ogrzewać.

Chłopak przyjrzał się tej dziwnej kropli. Po chwili wahania zdecydował się zostawić ją w spokoju. Szybko skończył kąpiel, wyszedł z wanny i nałożył wcześniej przygotowane ubrania. Może tylko mu się tak wydawało, ale miał wrażenie, że teraz ma więcej energii. Jednak by pozbyć się wody z wanny, musiał ponownie zrobić kilka wycieczek, a gdy skończył, to niebo już zaczynało się ściemniać. Nikt nie kręcił się po budynku, nie licząc okazjonalnych patroli. To jego pierwszy dzień w nowym otoczeniu, więc nie spieszył się zbytnio, by się nie zgubić. Po powrocie do pokoju zapalił świecę i kontynuował lekturę jednej z wypożyczonych książek.

Skoro mowa o magach, to naprawdę niewiele osób mogło jednym zostać, choć sekta TianXin miała aż trzy duże szczyty. Nie chodziło o brak starania z ich strony, ale raczej o niewystarczające predyspozycje. Aby ustalić, czy ktoś mógł zostać magiem, to najlepiej było przyjrzeć się duszy tej osoby. Jedynie posiadacze dusz z kolorowymi aurami mogli zostać magami. Wojownicy zaś mieli bezbarwne dusze. Kontynent Long Xiang zamieszkiwało setki tysięcy osób, jednak kolorowe aury pojawiały się tylko u jednego procenta ludności. Czyli tylko jedna na sto osób mogła zostać magiem. A do tego niekoniecznie magiem wysokiej rangi – większość zatrzymywała się na randze niskiej. Najwyraźniej magowie byli rzadkością na kontynencie Long Xiang. Większość mistrzów głównych sekt nosiła ze sobą odczytujący duszę kryształ wielkości małej miski, by rozpoznawać potencjalnych magów. Tylko dzięki temu You XiaoMo był w stanie uniknąć katastrofy. Po udanym dołączeniu do sekty jako uczeń na okres próbny już nie musiał poddawać swojej duszy oględzinom. Jednak to, jak daleko zajdzie, zależało już tylko od jego własnych możliwości.

Tłumaczenie: Ashi

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.