Chuanshuo Zhi Zhu de Furen

Rozdział 55 – Góra WuShuang dywizji wojowników6 min. lektury

Jak powszechnie wiadomo, magowie nie mieli zdolności bojowych. Choć mogli tworzyć pigułki, to ich wrodzony talent nie nadawał się do sztuk walki. Dlatego magowie niskiego i średniego poziomu musieli znaleźć silne i wpływowe wsparcie. Jednak magowie wysokiego poziomu nie musieli nikogo szukać – pomocnicy sami ich znajdywali. To dlatego, że wojownicy potrzebowali pigułek wysokiego poziomu.

Większość magów dołączała do sekty, bo ta mogła ich ochronić. A do tego, jeśli będzie im dobrze szło, nie muszą nawet szukać samemu ziół. Jednak sekty mają też swoje zasady. Na przykład ostatnim razem, kiedy Ling Xiao wybrał się na misję, musiał zabrać ze sobą trzech magów średniego poziomu. To zabezpieczenie, gdyby coś miało pójść nie tak, no i tylko magowie potrafią zrywać magiczne zioła, nie wspominając o rozróżnianiu ich, szczególnie, gdy w grę wchodził dobry towar.

Zioła wysokiego poziomu różniły się od tych niskiego. Trzeba je zrywać za pomocą siły duchowej, w innym razie łatwo można uszkodzić korzeń, co obniży ich jakość. To tak jakby nie udało się dokończyć budowy tylko dlatego, że zabrakło po jednym elemencie. Dlatego sekta TianXin na misje wysyłała także kilku magów, którzy mogli zatrzymać dziesięć procent zbiorów, jeśli wszystko się powiedzie.

Ale nie każdy zostawał wybrany. Niektórzy nie byli na misji z uczniami z dywizji wojowników, choć są w sekcie od ponad dekady. Dlatego coroczne zawody to szansa. Szansa na kontakt z wojownikami i zawiązanie nowych znajomości. Jeśli zrobi się dobre wrażenie, to nawet mag niskiego poziomu może zostać wybrany. Po usłyszeniu tego, You XiaoMo zdecydował, że bycie magiem jest naprawdę trudne.

Następnego dnia chłopak aż do chwili wyjazdu siedział w swoim wymiarze, bo dojrzało wiele ziół. Z samego rana przyszedł po niego Starszy Brat, więc przygotował się i poszedł na miejsce spotkania.

Oprócz nich do dywizji wojowników wybierało się dwudziestu uczniów z innych kręgów. Już z daleka było słychać ich podekscytowane głosy rozmawiające na temat zawodów. Wszyscy wyglądali na uradowanych z wyjątkiem tych paru osób, które były już wcześniej.

Ostatni przyszedł Wujek Zhao. Nie powiedział nic niepotrzebnego, tylko przypomniał wszystkim, by przestrzegali zasad i nie wygadywali bzdur, kiedy wejdą na teren wojowników. Po tym cała grupa wyruszyła w drogę.

Młodszy Bracie, choć to dla ciebie pierwszy raz, to nie możesz narobić wstydu naszemu Mistrzowi, och. Obecnie reprezentujesz szczyt Ziemski.

You XiaoMo skupił się na swoich sprawach i pilnowaniu własnego nosa, kiedy nagle usłyszał czyjś głos. Uniósł głowę i zobaczył poważną minę Starszej Siostry NanGong Ying. Dopiero po chwili zdał sobie sprawę, że dziewczyna mówiła do niego.

Tak, bądź spokojna, Starsza Siostro. Na pewno będę ostrożny – odpowiedział szybko.

NanGong Ying zamarła, bo nie spodziewała się, że będzie tak gorliwy, więc ciężko było jej kontynuować pouczanie. Fang ChenLe, który szedł z przodu, nagle się odwrócił, potrząsając głową.

Młodszy Bracie, nie musisz być taki nerwowy. Twoja Czwarta Siostra tylko żartuje. Choć jesteś uczniem Mistrza, to dołączyłeś do sekty ledwo dwa miesiące temu. Jeśli szczyt Ziemski miałby na tobie polegać w kwestiach wizerunkowych, to by znaczyło, że nikogo więcej nie ma na szczycie Ziemskim!

W jego słowach kryło się sporo prawdy. You XiaoMo wiedział, że Starszy Brat go nie znieważa, więc przytaknął w zgodzie. NanGong Ying nie poczuła się zawstydzona, kiedy Starszy Brat wyszarpnął jej dywan spod nóg. Szybko znowu zaczęła droczyć się z chłopakiem, który tym razem nie dał się nabrać, znając już jej charakter.

Czwarta Siostra była bardzo taktowna. Bała się, że przez całą drogę nikt się do niego nie odezwie, więc często go zagadywała.

Choć obie dywizje przynależały do tej samej sekty, to rozdzielał ich masyw górski. Droga była dość długa, jeśli się nad nim nie przeleciało. Ale dla magów, którzy często schodzili do miasta u podnóża góry, to wcale nie było daleko, więc szybko dotarli na miejsce.

Będąc przyzwyczajonym do splendoru szczytu Ziemskiego, You XiaoMo był przekonany, że nic innego go tak nie zachwyci. Kto by się spodziewał, że kawałek dalej było coś o wiele wspanialszego.

Cała góra WuShuang była niezwykle majestatyczna. Jej wierzchołek otaczały płynące kłęby chmur, które miały siłę przewrócić góry i opróżnić morza. Ich magnificencja była niezmierna. Każdy ze spoglądających na górę czuł się nic nie ważny. Nawet ci, którzy już wcześniej ją widzieli, czuli zachwyt.

Czy to grupa Wujka Zhao Zhena?

Natychmiast podszedł do nich ktoś z dywizji wojowników, kto najwyraźniej czekał na ich przybycie.

Wujek Zhao przytaknął. Czekający na nich uczeń nie śmiał zwlekać nawet chwili, szybko zapraszając ich do środka. Wojownicy byli rozmieszczeni pomiędzy wierzchołkami góry na pięć rodowodów – Zachodni, Wschodni, Południowy, Północny i Centralny. W zawodach wszyscy mogli wziąć udział, bo odbywały się na ogromnym płaskowyżu zlokalizowanym w połowie góry WuShuang.

Miejsce to nazywano Płaskowyżem Nagłej Błyskawicy. Według legendy założyciel sekty TianXin użył boskiej mocy by go utworzyć. W każdym miesiącu choć jednego dnia płaskowyż uderzała błyskawica, stąd ta nazwa.

Zawody zaczną się dopiero jutro, więc Wujek Zhao pozwolił im się rozejść, byleby nie odchodzili zbyt daleko.

Tłumaczenie: Ashi

0 Comments

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.