Little Mushroom

Ekstra 9 – Problem3 min. lektury

Silnik dudnił. Pod oślepiającym zimowym słońcem strumień powietrza wydalany przez myśliwiec unosił śnieg nagromadzony na ziemi, mieszając go z ziemią. Wyglądało, jakby nadeszła burza śnieżna. Lu Feng podszedł do samolotu, a z krótkofalówki dobiegał głos pilota:

Dostaliśmy wiadomość z Bazy Północnej. Gdy nadeszła zima, po raz pierwszy zaatakowały potwory. Jest ich wiele, więc wojsko prosi o wsparcie. Pospieszmy się.

Po tym, jak stworzono bezpieczną częstotliwość, wojsko Bazy Północnej zostało podzielone na pół. Część żołnierzy pozostała w bazie, a pozostałych wysłano do Instytutu, by pomogli w zbieraniu próbek istot z Otchłani potrzebnych do dalszych badań nad częstotliwością materii. Obie strony się pogodziły, więc to logiczne, że będą się wspierać w razie potrzeby.

Po prostu An Zhe sądził…

Gdyby nie otrzymali tak pilnej i ważnej misji, to Lu Feng zapewne nigdy nie wróciłby już do Bazy Północnej. A raczej An Zhe uważał, że pułkownik dawno temu wykluczył powrót, lecz po otrzymaniu rozkazu i tak zdecydowanym krokiem kierował się w stronę PL1109.

Było tak samo jak trzy lata temu, gdy niebo zasnuwał pył, tak jak dziś, a Lu Feng zmierzał stronę myśliwca, by udać się za ocean do Bazy Podziemnej.

An Zhe się zamyślił, zostając kilka kroków z tyłu. Miał idealny widok na plecy Lu Fenga, które wyglądały identycznie jak tamtego dnia.

Chłopak zauważył, że pułkownik się odwrócił i na niego spoglądał. Pod srebrzysto-białym niebem jego profil był piękny i chłodny. An Zhe obserwował go, wmurowany w ziemię.

O czym myślisz? – zapytał Lu Feng.

Dopiero wtedy chłopak do niego podszedł.

Rany, ale jesteś seksowny – wyszeptał.

Pułkownik się zaśmiał. Jak wędrująca zorza, unoszące się płatki śniegu. Mężczyzna rzadko pokazywał tak jawnie uśmiech.

A ty o czym myślisz?

Przypomniał mi się tamten dzień w bazie – odparł Lu Feng. – Incydent z Bazą Podziemną.

Wyszło na to, że wspominali to samo wydarzenie. An Zhe mu nie przerywał, słuchając uważnie.

Zobaczyłem cię, gdy wylatywałem.

An Zhe mruknął. Pamiętał, że rozmawiali o problemie zupy grzybowej, a pułkownik kazał mu na siebie uważać.

Powiedziałeś też, że możesz nie wrócić.

Tak – potwierdził Lu Feng. – Miałem wrażenie, że się o mnie martwisz, więc dopowiedziałem parę kwestii.

Jedną kwestię.

Pułkownik znowu się zaśmiał.

Promienie odbijające się od śniegu oświetliły srebrną odznakę na jego piersi. Mundur mężczyzny był w monochromatyczne moro. Do tego Lu Feng nosił czarne rękawiczki bez palców i również czarną taktyczną kamizelkę. W tym stroju wyglądał niezwykle silnie, całkiem inaczej niż zwykle.

Była jedna rzecz, której nie powiedziałem – dodał pułkownik. – Chciałem zapytać…

Jednak nie skończył.

Co? – dopytał An Zhe.

Lu Feng miał beznamiętną minę, tak jakby zastanawiał się, jakich słów użyć. To tylko wzmogło ciekawość chłopaka. Miał wrażenie, że pułkownik powie coś niezwykle ważnego i dogłębnego.

Sędzia wyjął broń i wskazał nią na niego.

Czy jestem seksowny?

Tłumaczenie: Ashi

2 Comments

  1. Anonim

    :WeiMądruś: Lu Feng coraz bardziej staje się odważniejszy w słowach i czynach do grzybka :zachwyt: Ashi ślicznie dziękuje za tłumaczenie i rozdział :ekscytacja:

    Odpowiedz

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.