Kill the Lights

Rozdział 2028 min. lektury

Mason, nie będąc w stanie oddychać, stał w bezruchu i obserwował Noaha, który płakał, jakby jego oczy miały się wkrótce rozerwać. Jego piękna twarz była w nieładzie od łez.

– …Noah – kiedy Mason się zająknął, mężczyzna podniósł się powoli spod jego stóp.

Będzie w porządku, jeśli potraktujesz to tylko jako okazanie litości umierającemu. Nie sądzisz? – odezwał się do niego pocieszająco, chociaż to wcale nie Mason potrzebował pocieszenia.

Panie Raycarlton…

Nie. – Noah złapał go za rękę, jakby obawiał się jego słów. Mason przełknął ślinę, ponieważ dłoń Noaha nieco drżała. Była spocona i zimna. – To wszystko na dzisiaj. Ze względu na alkohol… nie jestem w dobrym stanie.

Powoli wypuścił rękę, którą trzymał.

Myślisz pewnie, że doświadczyłeś czegoś strasznego, ale mam nadzieję, że zrozumiesz. To niewielka opłata, biorąc pod uwagę, co mogłoby się wydarzyć po wejściu późną nocą do pokoju śpiącej osoby. Mogłem cię zastrzelić – oznajmił lekko, wskazując na swoje łóżko.

Spod poduszki wystawała lufa rewolweru.

Skoro już przyszedłeś, idź do łóżka. Jeżeli będę spał w takich warunkach, tak czy inaczej będę miał kolejny atak paniki… Po prostu pójdę skończyć pracę, której nie dałem rady zrobić wcześniej. Philowi się to spodoba – stwierdził z twarzą pozbawioną wyrazu i opuścił pokój, pozostawiając go samego.

Mason nie mógł powstrzymać Noaha przed odejściem. Zamrugał i spojrzał w dół na swoją dłoń. Nadal trzymało się go odczucie drżącej ręki jasnowłosego oraz wrażenie potu.

O co w tym chodziło? Dlaczego powiedział mi te rzeczy? Czemu płakał i mnie trzymał? Nie mógł niczego zrozumieć, więc przełknął ślinę i wpatrywał się w drzwi, za którymi zniknął Noah. Jego serce biło z przerażającą prędkością.

***

Liz? Liz!

Podrzemujący Mason ocknął się gwałtownie zawołany przez Tony’ego. Sophie, która robiła mu makijaż, stała przed nim ze zdezorientowaną miną. Zobaczył soczewki w jej dłoni i prędko przeprosił.

Ach… przepraszam. Nie otworzyłem oczu.

Wydaje się, że jesteś nieco nerwowy, ponieważ minęło trochę czasu, od kiedy filmowałeś na zewnątrz? – zapytała przechodząca obok Gloria, której twarz wyglądała na nadzwyczaj zmęczoną.

Mason uśmiechnął się gorzko, a następnie rozejrzał po okolicy wypełnionej reporterami. Ze względu na zmiany w harmonogramie Lizzy – aktorki, z którą dzisiaj nagrywał – przełożone na następny tydzień sceny odbywające się na zewnątrz zostały przyśpieszone. Jednakże ożywieni paparazzi i reporterzy byli wdzięczni. Siedzieli nieopodal planu filmowego i czekali, aż Haley, który milczał na temat niewiarygodnego skandalu, powie chociażby jedno słowo. Oczywiście Mason niczego o tym skandalu nie wiedział.

Mason z założonymi czarnymi szkłami kontaktowymi przetarł oczy i ziewnął przeciągle. Tony spojrzał na niego z zadziwieniem.

Co jest dziś z tobą nie tak? Nie spałeś zeszłej nocy? – zapytał.

Nie, to nie tak…

Położył się, lecz nie mógł zasnąć. Tak naprawdę, ilu ludzi byłoby w stanie spać po przeżyciu czegoś takiego?

Dlaczego? Może… coś wydarzyło się z Noahem?

Tony wgapiał się w blondyna, który udzielał wywiadu zamiast Masona, stojąc naprzeciwko fontanny.

Coś się wydarzyło…

Mason również spojrzał na Noaha. Tak jak wcześniej, mężczyzna podrzucił go na czas swoim helikopterem. Kiedy filmowanie było opóźnione przez gromadzących się wokół dziennikarzy, nawet udzielił uprzejmie pomocy, mówiąc, że zgadza się na parę wywiadów, o ile nie będą przeszkadzać w trakcie nagrań. Noah udzielał spokojnie wywiadu ze swoją zwyczajnie promienną i przyjazną twarzą, stojąc przed reporterkami, które wydawały się w nim zadurzone.

Czy to ten facet, który płakał i błagał zeszłej nocy? Mason myślał, że mu się to przyśniło, chociaż widział to na własne oczy. Rzecz jasna Noah był piękny i czarujący nawet wczoraj, ale teraz… wydawał się kompletnie obcy. Prawdopodobnie wyczuł wzrok Masona, ponieważ podniósł lekko głowę i na niego spojrzał. Jego oczy rozszerzyły się, jakby został wzięty z zaskoczenia, ale po chwili uśmiechnął się słodko. Flesze rozbłysnęły ze wszystkich stron przy wtórze niewielkiego zgiełku.

Proszę powstrzymać się od używania lampy błyskowej!

Gloria i ekipa biegali dookoła, wrzeszcząc z zabójczymi minami, lecz Mason podrapał się po policzku, wyglądając na zakłopotanego. Zastanawiał się przez całą noc nad tym, dlaczego Noah się tak wczoraj zachował. Jedyną wiarygodną rzeczą było to, że Noah pamiętał, co przydarzyło mu się, gdy został porwany w wieku siedmiu lat. Tak naprawdę minęło dwadzieścia lat i spotkali się zaledwie na krótką chwilę, ale jednak. Nie mógł wpaść na żaden inny powód, dlaczego miałby być tak wyjątkowy dla Noaha. Jeżeli tak się sprawy mają… Mason potarł swój szorstki policzek.

Proszę, powiedz, że jesteś Masonem. Inaczej mogę strzelić sobie w głowę”.

Mason odruchowo zabrał pistolet Noaha, który leżał pod jego poduszką. Zapewne Noah nie miał niczego na myśli, a gdyby naprawdę usiłował popełnić samobójstwo, nie mógł być to jedyny pistolet. Jednakże Mason nie był w stanie zostawić tego pistoletu, ponieważ bezustannie rzucał mu się w oczy.

Czy Noah rzeczywiście myślał o mnie tak wyjątkowo? Jeśli to prawda, wszystkie dziwne incydenty od czasu ich spotkania w Nowym Jorku były generalnie wyjaśnione. Niewyjaśniony pozostawał fakt, dlaczego uważał Masona za wyjątkowego. Mógłby to jakoś pojąć, gdyby miał nieco przywiązania, lecz nie potrafił zrozumieć, dlaczego Noah uważa go za wystarczająco specjalnego, aby płakać z jego powodu. Wczorajsze słowa Noaha były w mniejszym lub większym stopniu błaganiem, nie prośbą. Błagał, jeśli nie o miłość, to chociaż o współczucie. Mason przewrócił oczami, wgapiając się w mężczyznę. Jaśniejący uśmiech przy fontannie go oślepiał.

– …Mężczyzna taki jak on nadstawia za mnie karku. To nieporozumienie, prawda? – zapytał.

– …C-cóż, co z tobą nie tak? – odrzekł zwięźle Tony.

Albo to pewne nieporozumienie, albo planuje coś innego…

Prawdopodobnie nie. Jakikolwiek był jego cel, Noah nie miał powodu, by się przed nim ujawniać. Może chodziło o coś innego. Dlatego było to tak proste i niewiarygodne.

Mason mamrotał do siebie pod nosem, lecz Noah był wczoraj tak intensywny, że nie potrafił przypomnieć sobie, o czym mówił. Wiedział, że Noah jest słaby mentalnie, ale nigdy nie przypuszczał, że mógłby wyglądać w taki sposób. Poza tym objął Masona, który wyglądał jak Haley i powiedział tego typu rzeczy…

Nie wiem. Nie wiem – jęknął Mason.

Kiedy patrzył na czystą, piękną twarz jasnowłosego, wszystko wydawało się nierealne. Jednak sam fakt, że nagrywał film, używając ciała Haleya, już nie miał sensu. A co jeżeli ta cała sprawa była czymś, co przeżywał pośmiertnie? Tak, wszystko to mogło być snem…

Haley! Sprawdź swoją kwestię! Zaraz nagrywamy! – krzyknęła z oddali Gloria, machając rękoma, a Tony poklepał go po ramieniu.

Weź się w garść. Dobra? – Dodał mu otuchy.

Mason wstał chwiejnie i rozejrzał się dookoła. Wspaniały reżyser Vick i dobrze znany aktor Chase, który zarabiał dziesiątki milionów dolarów za film. Czekała na niego niezliczona ilość personelu i obserwowali go ludzie. Na końcu stał Noah. Poczuł ukłucie w sercu, widząc gorzkie spojrzenie pod łagodnym wyrazem twarzy mężczyzny.

Z pewnością to jest rzeczywistość… Nie wiem, naprawdę.

Idę. Idę… – powiedział, westchnąwszy przeciągle.

Liz? Co jest? – zapytał z zaskoczeniem Tony, kiedy odebrał kurtkę Masona, a ten przerwał w połowie zdania.

Mason zamachał rękoma.

Ach, nie. To nic takiego.

Haley! – wrzasnęła znowu Gloria i ponownie zerknął do tyłu.

Z pewnością wyglądało na to, że zobaczył niebieską kurtkę Freda – tego, który pracował w Zii. Ale z drugiej strony w tym miejscu kręcili się jedynie reporterzy.

Czy mi się przewidziało?

Pewnie się pomylił. Fred nie mógł być jedynym, który nosił tę kurtkę. Był to pospolity, fabryczny produkt. I co jeśli to jednak on? Znajdowali się w parku, w miejscu, do którego każdy mógł przyjść. Uznał, że ma przewidzenia, ponieważ czuje się niejasno i podszedł prędko do Glorii.

Noah zerknął na Masona, który chodził tam i z powrotem z twarzą pozbawioną wyrazu. Uśmiechnął się lekko na widok tej charakterystycznej, obojętnej miny.

Stale wpatruje się pan w Haleya. Aż tak bardzo go pan lubi? – zapytała reporterka, która miała teraz przeprowadzić wywiad, tonem świadczącym o tym, że jest zazdrosna.

Noah opuścił wzrok i uśmiechnął się do niej.

Pani jest dziennikarką Sculley z Mild Type? Tą samą, która ostatnio napisała o mnie dobry artykuł? Miło znowu panią zobaczyć. Hm, jakie to było pytanie? Ach, czy tak bardzo go lubię… – zapytał reporterkę, która rumieniła się, ponieważ ją rozpoznał. – Racja. Nie jest mi łatwo oderwać od niego oczu. Lubię, kiedy robi taką minę.

Ponownie spojrzał na Masona.

– …to wygląda po prostu na kwaśną minę – zauważyła kobieta, również przypatrując się Haleyowi.

Gdyby ktoś to usłyszał, pomyślałby, że miał miły i uroczy wyraz twarzy, jednak Haley jedynie słuchał wyjaśnień producentki z obojętną, zaspaną miną.

Kto wie? W moich oczach wygląda… na nieco spanikowanego.

Reporterka popatrzyła na niego jeszcze raz, kiedy usłyszała te słowa, lecz wydawała się nie mieć pojęcia, o co chodzi. Mina Noaha była rozgoryczona, ale łagodna.

Wydarzenia z zeszłej nocy przekroczyły jego oczekiwania. Chociaż sam do tego doprowadził, nie było to zgodne z jego wolą. Gdy otworzył oczy, stał przed nim Mason, a widząc, że mężczyzna miał już odejść, pomyślał, że powinien go zatrzymać. Szczerze mówiąc, Noah nie pragnął Masona w seksualny sposób. Miał sny o nim od młodości, lecz nigdy nie pożądał go seksualnie.

Nie. Ale czy naprawdę tak nie było? Wpatrywał się w niego z nieco dziwnym odczuciem. Dla Noaha Mason był czystym pragnieniem. Zawsze chciał go widzieć oraz dotykać. Chciał go posiadać, a także, aby Mason odwrócił się i go zobaczył. Nigdy nie pożądał czegoś bardziej ani nie pragnął zrobić czegoś mocniej, a Mason był jedynym, który błyszczał. Czuł to za każdym razem, gdy go dotykał.

W momencie, w którym dotknął jego skóry, uświadomił sobie, że był całkiem wygłodniały i nawet nie wiedział, że tego potrzebował. I to on był tym, którego chciał połknąć. To było to samo ciało Haleya, z którym nigdy nie chciał mieć kontaktu, lecz kiedy myślał, że wygląda jak Mason, kiedy myślał, że on jest Masonem, jego głowa stawała się gorąca. Myślał nawet, że pragnie go żarłocznie ugryźć, połknąć i natychmiast skonsumować. Ten żar dotarł do jego głowy i Noah chciał od razu wziąć Masona, ostatecznie robiąc to, co zrobił wczoraj… Dzięki temu teraz wszystko dobiegało do końca.

Wśród personelu mówi się, że Haley i pan Raycarlton nie są razem, czy to prawda? – zapytał reporter, sprawdzając swojego palmtopa.

Ach, to prawda. W rzeczywistości, ze względu na to chciałem uniknąć wszelkich wrażliwych pytań – odparł lekko Noah. – Aktualnie czekam na jego odpowiedź.

Uśmiechnął się gorzko. Tak naprawdę wcale na nią nie czekał. Miał zamiar po prostu go chwycić i oznajmić przed wszystkimi, że Mason należy do niego, uniemożliwiając mu odejście gdziekolwiek. Wszystko się dobrze układało. Gdyby tylko nie mała, śmieszna nadzieja na kawałek jego serca. Teraz druga strona miała pełną przewagę. Każde z jego słów mogło go zabić. Mason mógł nawet odejść daleko stąd, mówiąc, że w ogóle nie chce go widzieć. Biorąc pod uwagę osobowość Masona, mógłby równie dobrze powiedzieć, że powinni żyć oddzielnie. Wszystko miało się niebawem zakończyć, lecz Noah nie czuł się aż tak źle.

O mój Boże! Gdyby chodziło o mnie, krzyknęłabym „tak!”. Więc jakiej odpowiedzi się pan spodziewa? Jak pan sądzi, jakiego rodzaju niesamowita odpowiedź to będzie?

Reporterka się wściekła.

Jak ten Haley śmiał zmusić Noaha do czekania – powiedziała i zerknęła na Haleya.

Noah zaśmiał się krótko.

Kto wie? Być może… to łagodne odrzucenie? – Noah spojrzał słodkim wzrokiem na Masona, który spoglądał w jego kierunku.

Ta sytuacja się zakończyła, lecz takie coś nadal było dobre. Te spanikowane oczy i mina należały w pełni do niego. Doprowadził do tego, wstrząsając nim.

Obawiałem się momentu, w którym mnie opuści, chociaż błagałem i błagałem, tak że nie mogłem już nawet dłużej tego robić. Jednak teraz, gdy sprawy doszły do tego stopnia, nieważne, co się stanie, przynajmniej ta chwila pozostanie przyjemna. Cieszyłem się, że Mason o mnie myślał, a także był spanikowany i zdezorientowany. Myśl, że umysł Masona był w tej chwili pochłonięty przez niego, sprawiła, że Noah stał się podekscytowany. W rezultacie, nawet jeżeli wszystko zakończy się łagodnym i ciepłym odrzuceniem, niech i tak będzie.

Co ma pan na myśli, mówiąc o odrzuceniu? Czy jest pan skromny? Czy to nie fakt, że Haley pana lubi? Aktualnie mieszka w pana domu, co ma pan na myśli, mówiąc „odrzucenie”? Jak może pan tak mówić?

Wszyscy dziennikarze rozmawiali, a Noah uśmiechnął się do nich uprzejmie.

Cóż, porzucił mnie już dwa razy i ten przypadek niczym się nie różni. Po tym, jak wszystko się skończy, czy nie lepiej będzie po prostu popełnić samobójstwo? Jeśli miałby chociaż odrobinę współczucia, też byłoby dobrze – myślał ponuro, znowu patrząc na Masona.

Mężczyzna ćwiczył nieco kontakt fizyczny z aktorką.

Ach, słyszałem, że dzisiaj będą kręcić scenę pocałunku… – Reporter przełknął swoje słowa po zobaczeniu wyrazu twarzy Noaha. – Scena pocałunku z osobą, którą pan lubi. Skoro jest pan sponsorem, nie może pan po prostu powiedzieć im, żeby wycięli to z filmu?

Noah przeniósł nieco wzrok i popatrzył na reportera, który zadał to pytanie.

Zaraz zaczynamy! Proszę o ciszę! – krzyknęła Gloria, a Noah ponownie spojrzał na Masona.

Wraz ze znakiem od Vicka, Mason zaczął zachowywać się, jakby stał się inną osobą. Powiedział przerażające kwestie, po czym z kamiennym wyrazem twarzy wycelował pistolet w człowieka. Dziennikarze, którzy rozprawiali głośno o Haleyu, stopniowo zamykali usta jak zahipnotyzowani i wgapiali się w poruszającego się mężczyznę. Haley był szybszy i wyraźniejszy niż wszyscy się po nim spodziewali. To nie była ta sama osoba, wiecznie powolna ze względu na uzależnienie od narkotyków oraz alkoholu ani ktoś, kto zachowywał się w rozwiązły sposób. Wyglądał zimno niczym wzbudzający lęk agent pracujący dla brutalnej, tajnej organizacji.

– …On, on wygląda jak inna osoba – wymamrotał ktoś, kto najwyraźniej słyszał o nowo ulepszonych zdolnościach aktorskich Haleya, lecz nie zdawał sobie sprawy ze stopnia zmiany.

Czarne włosy i oczy oraz blada twarz. Był zupełnie odmienny od Haleya, którego znali.

Inna osoba – Noah wymamrotał słowa reportera i zaśmiał się nisko.

Tak jak powiedział, zachowywał się jak zupełnie inna osoba, ale w oczach Noaha wyglądał bez wątpienia jak Mason.

Haley trzymał policzek aktorki, a ta usiadła na ziemi i coś wyszeptała. Drżała, a wkrótce zaczęły lać się łzy. Otarł jej łzę kciukiem, przez chwilę wyglądając na zaskoczonego.

Podniósł nieco głowę, a Noah wpatrywał się w jego czarne oczy. Syknął krótko i pociągnął za długie włosy kobiety, zmuszając ją do odchylenia karku, zanim prędko połączył się z jej ustami.

Noah zaśmiał się cicho. Mógł wyczuć walkę w oczach Masona. Cóż, biorąc pod uwagę jego osobowość, nie wiedział, jak było w przypadku aktorki, ale całowanie się z Noahem sprawiłoby, że za bardzo by się przejmował. Popatrzył na aktorkę, trzęsącą się jakby poraził ją prąd i bełkoczącą „aaach”. Oczywiście Vick zarządził cięcie.

Nagrajmy jeszcze raz scenę pocałunku! Lizzy, nie reaguj zbyt mocno – powiedział, a scena się zaczęła.

Mason znowu chwycił jej policzek i pocałował jej wargi.

Nie powinienem był się z nim całować. Nie powinienem był próbować go gryźć, lizać i obejmować. Noah nie był przekonany, czy da teraz radę zupełnie z niego zrezygnować. Co, jeżeli Mason łagodnie go odrzuci, a on oszaleje, zgwałci go i popełni samobójstwo? Jego usta były bardzo słodkie – pomyślał z łagodnym wyrazem twarzy i odwrócił wzrok.

Um, pan Raycarlton?

Potężny mężczyzna w niebieskiej kurtce, który wyglądał, jakby czeka, aż Noah się odwróci, wręczył mu małą notatkę.

Chwilę temu pewna osoba poprosiła mnie, abym to panu dał – powiedział.

Tam – wskazał oczami na róg ulicy, gdzie znajdowało się drzewo.

Czy to dziennikarz? Noah otworzył obojętnie notatkę.

Gdy zobaczył krótką wiadomość, podniósł głowę i przypatrzył się drzewu.

Mamy sejf Alty.

Nie mógł dojrzeć twarzy tych, którzy wysłali mu notatkę, lecz dokładnie wiedział, kim byli.

***

Teraz możecie się głęboko pocałować, ale nie przesadzajcie. Haley, ty dobrze sobie poradziłeś, więc po prostu to powtórz – powiedział Vick z poważną miną, a Lizzy cicho przeprosiła Masona z zarumienioną twarzą.

Przepraszam, przeze mnie…

Nie, jest w porządku. – Mason uśmiechnął się i pomachał rękami.

Tony nie powiedział wczoraj, do której sceny nie musi ćwiczyć, a okazało się, że była to scena pocałunku z kobietą. W przeciwieństwie do Haleya, Mason – heteroseksualny facet – byłby szczęśliwy, mając szansę pocałować piękną aktorkę, gdyby tylko zeszłej nocy nie całował się w tak lubieżny sposób z Noahem. Czuł, jak jego wargi wysychają, gdy stał naprzeciwko Lizzy, która drżała i płakała. Pamiętał Noaha, który przed nim płakał, a kiedy chwycił ją za włosy i pocałował, przypomniał sobie, jak Noah zrobił mu to samo. Pamiętał to przeszywające uczucie pocałunku, jak lizał jego usta oraz jak używał swojego języka. Mason podświadomie przeniósł spojrzenie na miejsce, w którym stał Noah i nawiązał z nim kontakt wzrokowy. Possał krótko usta Lizzy i pomyślał „to nie to”. Nawet gdy całował wargi ładnej aktorki, myślał o Noahu i go poszukiwał – to w ogóle dobrze nie wróżyło. Filmowanie, zatrzymane przez złą scenę Lizzy, rozpoczęło się ponownie.

Teraz powtórzmy tylko część z całowaniem.

Gotowi… – zawołał Vick, a Mason wziął głęboki oddech. Starał się jak mógł, aby wymazać twarz Noaha ze swoich myśli, które stawały się zagmatwane. – Akcja!

Udał, że wyciera łzę z drżącego policzka Lizzy, pociągnął jej włosy i od razu ją pocałował. Wstrzymała oddech, a Mason polizał jej dolną wargę, tak samo, jak zrobił mu Noah i podniósł oczy.

?

Spojrzenie Masona, który podświadomie wpatrywał się w Noaha, zatrzymało się, gdy opadło na faceta w niebieskiej kurtce stojącego obok blondyna. … Fred? Ponieważ pocałunek został przerwany, Lizzy sapnęła i złapała ramię Masona.

Cięcie! Haley! – krzyknął Vick. – Hej, na czym się skupiasz?

Ach, przepraszam… – Mason przeprosił niezręcznie i wgapił się w Noaha, pytającego reporterów o przerwę i się oddalającego.

Miał poważny wyraz twarzy. Dokąd idzie? Gdzie są jego ochroniarze? Przełknął ślinę, obserwując, jak mężczyzna odchodzi pośpiesznie i wychodzi na ulicę otoczoną dwoma liniami drzew.

Haley?

Ach, poczekaj… – Mason zająknął się, wybełkotał odpowiedź i przeszedł obok Lizzy.

Musiał wiedzieć, co takiego powiedział Fred, że mina Noaha zrobiła się równie poważna. Nie był pewien, co się miało wydarzyć, lecz przez jego umysł przemknęła zła koncepcja. Tak samo myślał, kiedy zmarł w bunkrze Alty – ktoś mógł pomóc Aaronowi i Ashley w ucieczce po zniszczeniu jego zwłok. Istniało wysokie prawdopodobieństwo, że był to Clark albo Fred, a zwłaszcza ten drugi. Miał dobry zestaw umiejętności i lubił pieniądze. Jeżeli naprawdę tak było, wówczas Noah bez wątpienia miałby się teraz spotkać z…

Haley? O co chodzi? Hej, dokąd idziesz?

Haley?

Mason, który doskonale brał udział w nagraniach, niespodziewanie odszedł, wyglądając, jakby stracił rozum. Vick, jego ekipa oraz Tony patrzyli na niego w zdumieniu. Czy pilnie udaje się do toalety? Wszyscy przyglądali mu się z ciekawością, ale Mason nie zatrzymał się i pobiegł w stronę Noaha.

Noah!

Stojący na końcu ulicy mężczyzna się odwrócił. Miał zimną i przerażającą minę, której Mason nigdy do tej pory nie widział, więc wstrzymał oddech.

Co ty…

Zanim zdążył powiedzieć „co próbujesz teraz zrobić”, Noah odwrócił się ponownie. Aaron i Ashley już stali naprzeciw niego.

***

Noah, który otrzymał notatkę, powiedział prasie, że „wypadło coś ważnego” i natychmiast odszedł. Nie był zainteresowany tym, co znajdowało się wewnątrz sejfu Alty, ale znał ludzi, którzy go mieli. Aaron Green i Ashley Sui. Byli to ludzie, którzy zabili Masona. Kiedy poszedł na koniec ulicy, czekali na niego mężczyzna oraz kobieta zasłaniający twarze czapkami i okularami przeciwsłonecznymi. Nieśli torbę na aparat fotograficzny i wyglądali jak zwyczajni reporterzy. Zmierzył ich powoli spojrzeniem. Były to osoby z plików, które dał mu Phil. Wyglądało na to, że przeszli przez ciężki okres, ponieważ ich twarze były zrujnowane. Kobieta, Ashley, odezwała się po zobaczeniu twarzy Noaha.

Bardzo trudno jest się z tobą spotkać – westchnęła, po czym powiedziała ostrożnie, tak jakby przeszkadzały jej otaczające ich kamery. – Chcemy pójść gdzieś, gdzie jest cicho. Przygotowaliśmy już miejsce, więc…

Dlaczego? – zapytał Noah, uśmiechnąwszy się drwiąco. – Dlaczego muszę iść z wami do cichego miejsca?

Ich twarze stwardniały, gdy zapytał o to tak, jakby chodziło o żart.

Tylko tym ludziom… – powiedział Noah po przyglądaniu się przez chwilę ich minom i miał już westchnąć.

Noah! – Usłyszał zdesperowany okrzyk.

Co jest…

Ujrzał Masona, biegnącego rozpaczliwie w jego stronę ze wzrokiem skupionym na Aaronie i Ashley. Och, nie. Noah syknął nisko. Ludzie wgapiali się w nich zza pleców Masona. Nagrania zostały zawieszone, a reporterzy patrzyli, co się dzieje. Zobaczył rozdzielonych ochroniarzy wyciągających swoje pistolety, a także twarz Phila, która zbladła. Niemal w tym samym czasie Ashley i Aaron wyciągnęli własną broń i wymierzyli w otoczenie oraz w Noaha. Prawdopodobnie nie mieli innego wyjścia. Reporterzy robili z ciekawości zdjęcia, a jego ochroniarze zaczęli biec, celując w nich z pistoletów. Nawet drużyna Zii, która za nimi podążała, złapała mężczyznę w niebieskiej kurtce, kryjącego się między dziennikarzami.

Ach… – Noah zaśmiał się nisko, czując zimną lufę dotykającą jego głowy.

Mason, który stał parę stóp dalej, miał zabawny wyraz twarzy. Jakby to ująć…? Całkowicie pobladł. Wydawał się przestraszony, chociaż był osobą, która nawet nie mrugnęłaby powieką, gdyby pistolet był wycelowany w jego głowę.

Dlaczego tak wyglądasz? – zapytał Noah Masona, który posiniał. Czy to dlatego, że się o mnie martwi? Chciał usłyszeć jego odpowiedź, ale nie mógł. Ashley, celująca ze swojej broni w jego głowę, pociągnęła go za ramiona.

Nie ruszać się! – wrzasnęła dziko, a ochroniarze i agenci z Zii się zatrzymali.

Jednakże flesze reporterów zaczęły błyskać jak szalone. Aaron otworzył usta z wyczerpaną twarzą.

Nie róbcie żadnych zdjęć!

To nie on krzyknął, a Mason. Mężczyzna, który chciał wrzasnąć na reporterów, by nie robili żadnych zdjęć, zdziwił się i popatrzył na niego.

Mason z przerażającą miną zgromił reporterów wzrokiem, a następnie ponownie spojrzał na Aarona i Ashley.

– …Czego chcecie?

Wiedział, jak łatwo może wystrzelić pocisk Aarona. Pomimo tego, jak wyglądał, był bardzo porywczy i impulsywny. Mógł pociągnąć za spust, nawet nie zastanowiwszy się, jakie rezultaty może to spowodować. Wyglądali na całkowicie przypartych do muru i byli w tej sytuacji nerwowi. Mason przełknął ślinę. Uspokój się, Mason – przypomniał samemu sobie. Uspokój się. Uspokój się. Powiedziałem, uspokój się, idioto. W ogóle nie mógł się uspokoić i przygryzał wargi, aż stały się jasne. Noah stał parę kroków dalej i miał lufę przystawioną do głowy. Gdyby był to jakikolwiek inny przypadek, powiedziałby jakieś nudne rzeczy i spróbował zdezorientować jedno z nich. I zanim by się zorientowali, powaliłby któreś z tej dwójki, odebrał pistolet i wymierzył w drugiego przeciwnika. Zupełnie tak, jak ostatnio uratował Noaha na ulicach Nowego Jorku. Jednak teraz nie mogło to nastąpić. Aaron oraz Ashley nie byli amatorami jak tamci goście i ci dwoje naprawdę mogli go zastrzelić. Ze względu na pojedynczy powód, że Noah może zostać zastrzelony, Mason nie mógł się poruszyć nawet o centymetr.

Czego chcecie?

Nie grał na zwłokę ani coś podobnego. Nic nie było ważniejsze od życia Noaha. Dla Masona ocalenie go było istotniejsze niż złapanie ich, nie dbał o nic innego. Wiedział, że myślenie w ten sposób nie było spokojnym osądem, lecz nie mógł nic poradzić.

Pytam, czego chcecie?!

Obydwoje spojrzeli na Masona, który miał twarz Haleya, jakby mówili „co jest z tym sukinsynem?”, lecz wkrótce Aaron powiedział:

P-po pierwsze, wypuśćcie Freda.

Nie było to zgodne z ich zamiarem, lecz nie mogli zaprzestać tej gry z zakładnikiem. Nie mieli innej opcji, aby przeżyć, tylko trzymać Noaha jako zakładnika przed tymi wszystkimi reporterami. Mason odwrócił się. Agenci Zii patrzyli tam i z powrotem na Aarona i Freda z niejasnymi minami.

Wypuśćcie go – powiedział Mason szorstko.

Pomiędzy agentami trzymającymi Freda znajdował się jeden gość wyglądający jak ich przełożony i wywołujący znajome wrażenie. Mason spojrzał na niego jeszcze raz, a następnie powtórzył:

Puśćcie go.

Mężczyzna wzdrygnął się, po czym pomachał do swoich podwładnych. Przytrzymywany Fred został uwolniony i powoli wstał.

Fred, chodź tutaj.

Kiedy Aaron go zawołał, Fred popatrzył pomiędzy nim a Zii z niezręczną postawą i wyrazem twarzy.

– …Nie możecie mnie z tego wypisać? Nie sądzę, żeby to był dobry pomysł… – powiedział przebiegle, a Aaron spojrzał na niego gniewnie.

Nie chcę żyć, będąc wiecznie ściganym – oznajmił z przepraszającą miną.

Twój przyjaciel wygląda na inteligentnego – wymamrotał Noah, zaśmiawszy się nisko, a mężczyzna, który przygryzł wargę, uderzył go pistoletem w głowę.

Noah!

Mason ujrzał, jak pochyla głowę, ponieważ został uderzony twardą częścią i pod linią jego włosów spływała krew. Zii oraz ochroniarze ponownie wycelowali w nich broń, lecz jedyny pistolet, który wydał odgłos załadowania, należał do Aarona. Aaron zgrzytnął zębami i wymierzył w Noaha.

Nie uważasz, że mogę cię zabić?

Jego ręka trzymająca broń drżała, jakby miał pociągnąć za spust w każdej chwili.

Aaron, proszę – mruknęła Ashley, zmartwiona, czy znowu czegoś nie zrobi.

Jeśli Noah by umarł, wszystko byłoby skończone dla tej dwójki oraz Masona.

Co jeszcze oprócz Freda? Na przykład samochód? – zapytał Mason cicho i nieco powolnie.

Nie może wzburzyć Aarona ani samemu się emocjonować. Zakrył ręką swoją dygoczącą pięść. Gdy zobaczył, jak chichoczący Noah podnosi głowę, a czerwona krew skapuje po jego policzku, odniósł wrażenie, że dostanie szału, jednak starał się jak najlepiej to wytrzymać i zapytał:

Są jeszcze jacyś ludzie, z którymi chcesz się skontaktować? Ile pieniędzy potrzebujesz?

– …Kim ty jesteś? – zapytał Aaron z rozognionym spojrzeniem.

Dlaczego negocjuje aktor, który nie jest nawet z policji, Zii albo ochrony?

Czy to ważne, kim jestem? Jeśli chcesz rozmawiać z policją, zrób to. Możesz teraz zadzwonić do kogokolwiek.

Nawet jeśli chciał rozmawiać z prezydentem kraju, celując w głowę Noaha, byłoby to możliwe w ciągu dziesięciu minut. Aaron przewrócił oczami. Ashley uspokoiła oddech.

Na-najpierw przygotujcie samochód. Jeżeli czegoś spróbujecie, nie wiem jak z zabiciem, ale odstrzelę temu sukinsynowi ręce albo nogi – powiedziała, chwyciwszy Noaha za włosy i przystawiła broń do tyłu jego głowy.

Jeszcze zanim Mason powiedział coś więcej, Phil gdzieś zadzwonił i wkrótce do parku wjechał czarny Bentley.

Zostaw kluczyki i się odsuń – nakazał zimno Aaron, a kierowca, który dostarczył Bentleya, prędko wyszedł na zewnątrz i wmieszał się w tłum.

Jeżeli zobaczę ścigających nas ludzi, pomyślę, że chcieliście, żebyśmy zabili tego sukinsyna. Jasne? Już jesteśmy gotowi na śmierć – powiedziała Ashley całkowicie trzęsącym się głosem.

Ręce, którymi trzymała pistolet, były blade. Chociaż przeprowadził z nią niezliczoną ilość misji w ciągu ostatnich dwóch lat, po raz pierwszy zobaczył ją tak przestraszoną i nerwową. Ona i Aaron groźniej popchnęli pistolety w stronę głowy Noaha, po czym rozejrzeli się po okolicy. Obrzucili spojrzeniem Zii oraz ochroniarzy, a nawet twarz Phila i pokiwali głowami, a następnie wsiedli prędko do pojazdu, używając Noaha jako tarczy.

Mason przygryzł usta. Co więcej, Noah nie tylko był blady, lecz krwawił. Czy mogę odesłać Noaha w taki sposób? Nie było innej opcji, ale…

Patrzył, jak wsiada do samochodu, jak jest ciągnięty. Noah, który przymykał oko, ponieważ krwawił, nawiązał kontakt wzrokowy z Masonem i uśmiechnął się leniwie. W tej chwili Mason poczuł gęsią skórkę. Uczucie napięcia rozpoczęło się jak wówczas, gdy stał pod drzwiami sypialni Alty i nasiliło wraz z mętnym uśmiechem Noaha. Czuł, jak jego podbródek drży. Istniała możliwość, że Noah umrze, jeżeli zostanie tak odesłany i w momencie, gdy o tym pomyślał, jego ciało się poruszyło.

Ty, co ty, ty sukinsynu?!

Mason podbiegł i chwycił drzwi samochodu, które właśnie zamykał Aaron. Nie przejmował się swoją ręką, która krwawiła, zacięta przez drzwi.

Czekaj, czekaj – powiedział.

Haley!

Liz! Liz!

Słyszał Vicka i Tony’ego, wołających go desperacko z tyłu, lecz ich zignorował.

Czy nie jest lepiej mieć dwóch zakładników? – zapytał Aarona.

Otworzył drzwi i wszedł do środka, zanim cokolwiek odpowiedzieli. Siadł obok Noaha, aby mógł go ochronić, cokolwiek się stanie.

Jeśli ktoś musi zginąć, ja będę mniejszym obciążeniem niż Noah. Jeżeli ktoś przeżyje, nadal będą mogli kontynuować negocjacje. Nie sądzicie? – oznajmił Mason, jakby pytając ich o zgodę.

Aaron oraz Ashley wymienili się spojrzeniami przez tę nieoczekiwaną sytuację i po chwili pokiwali głowami, a pojazd od razu ruszył.

Liz! Liz!! Lizzz…!

Zobaczył, jak Tony biegnie z płaczem i wkrótce się oddala. Minął spanikowanego Vicka oraz Chase’a, ekipę, reporterów i agentów Zii, a także twarz stojącego na końcu Phila. Samochód prędko wyjechał z parku.

Gdy drzewa zniknęły, Mason poruszył swoim napiętym z nerwów karkiem, aby zwrócić się w stronę Noaha, który mu się przyglądał. Blada twarz zalana krwią i drżące usta. Mason wpatrzył się w trzęsące, żałosne oczy, po czym westchnął cicho.

Tłumaczenie: Berenice96

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.