– … Ach… Ugh…
Cesarz pogładził dłonią szczupłą i delikatną linię pleców chłopaka. Każdy kosmyk włosów Yeho przykleił się do jego spoconej skóry. Wyglądało to w jakiś sposób seksownie i kusząco, gdy patrzyło się na te ciemnobrązowe włosy kontrastujące z białą skórą. Przepełniony pożądaniem zaczął całować miejsca wzdłuż kręgosłupa Yeho, a nadgarstki chłopaka, które więził do tej pory w swej dłoni, lekko zadrżały. Uniósł szczupłe biodra do góry, ścisnął je mocno i wszedł w miejsce, które ledwo było w stanie go przyjąć. Usłyszał bolesny jęk, wydobywający się z ust Yeho. W jakiś sposób czuł, że chce być jeszcze bardziej okrutny, więc szeroko rozpostarł szczupłe nogi kochanka. Uda chłopaka były bardzo cienkie i miały niezdrowy wygląd.
– Ugh!
Cesarz poczuł satysfakcję słysząc ostry krzyk, ale jednocześnie jakieś dziwne uczucie wypełniło jego serce. Zawsze tak się czuł przy tym małym, bladym mężczyźnie.
Mogłem go odesłać w każdej chwili, albo zabić gdybym tylko zechciał… To dziwne z mojej strony, że nadal trzymam go przy sobie.
Ludzie, którzy mu się sprzeciwiali, zabijani byli natychmiast. Jeśli nie lubił danej osoby, własnoręcznie dokonywał egzekucji. Jako cesarz miał wielką władzę. Nawet jeśli taka osoba miała ogromny autorytet, nawet jeśli była dumna, nie dbał o to. Również cesarzowa nie mogła mu odmówić. Był pewien, że w każdej chwili może zabić tę cenną kobietę, jak zwykłego sługę… ale nie potrafił nawet myśleć o śmierci tego małego mężczyzny. Nigdy do tej pory nie spotkał na swej drodze nikogo, kto byłby w stanie mu się przeciwstawić tak, jak robił to Yeho, nigdy nie znał osoby, której nie chciał zabijać pomimo tego, że była mu nieposłuszna.
Ten mały mężczyzna nawet nie zdaje sobie sprawy, jak rani moje serce, gdy patrzę w jego brązowe oczy wypełniające się łzami. Lituję się nad nim kiedy mdleje, a gdy opowiada o swej siostrze i szuka jej, doprowadza mnie tym do szału…. Kiedy słyszę słowo „nie” padające z jego ust, czuję, jak moje serce wysycha, wystawione na podmuchy lodowatego wiatru.
On nawet nie zdaje sobie sprawy, że uśmiecham się na sam jego widok. Nie wie, że martwię się o jego zdrowie tak bardzo, że zawsze zajmuję się jego posiłkami. Ilekroć zostawia otwarte okno w wietrzne i deszczowe dni, boję się, że zacznie kaszleć… Nie wie, że zawsze czuję się szczęśliwy na samą myśl o zobaczeniu jego twarzy…
Ponieważ on nie zdaje sobie z tego wszystkiego sprawy, nie widzi, jaki jestem przy nim nierozważny. Jak boli mnie widok tej przepełnionej cierpieniem twarzy… Ale i tak nie mogę pozwolić mu odejść.
Ja… po prostu oszalałem na jego punkcie, a to blade i kruche ciało pociąga mnie jak nic na tym świecie….
Cesarz trzymał ciało Yeho mocno. Poruszał biodrami raz za razem, wchodząc jeszcze głębiej w gorące wnętrze kochanka. Swoją twarz zanurzył w jego włosach i kąsał smukłą szyję i ramiona.
Z powodu jego szorstkich ruchów jęki Yeho stały się głośniejsze…
***
Leżałem na łóżku, ślepo wpatrując się w sufit.
Całe moje ciało było obolałe, tak bardzo, że aż bałem się poruszać.
Ból wydostawał się z dolnej części i promieniował wzdłuż kręgosłupa, rozchodząc się we wszystkich kierunkach. Na moich nadgarstkach i kostkach widać było liczne siniaki.
– Wasza Wysokość…
Głos Soiy był dziwnie drżący i tak bardzo niepodobny do siebie. Dziewczyna powoli podeszła do mnie i próbowała podnieść koc, który okrywał moją dolną partię ciała.
– Nie dotykaj!
Powiedziałem szybko, ale z powodu obolałego gardła, mój głos brzmiał bardzo szorstko i nieprzyjemnie. Soa zatrzymała się i cofnęła o krok.
– Książę, twoja rana…
– Nie dotykaj mnie. Nie podchodź do mnie.
Mówiłem do Soiy, ale nie poruszyłem głową nawet no milimetr. Wciąż ślepo wpatrywałem się w jeden punkt.
Soa zaczęła znowu błagać płaczliwym głosem:
– Ale… ale… Wasza Wysokość, proszę pozwolić mi opatrzyć twą ranę. Będzie jeszcze gorzej, jeśli się rozchorujesz. A jeśli dostaniesz gorączki…
– To po prostu umrę – odpowiedziałem jej obojętnie.
– Wasza Wysokość… Jeśli tak mówisz…
– Ja… nie lubię tego… – wyszeptałem cicho, a w myślach dodałem: Nie lubię tego, Soa.
Nie podoba mi się, że tak wszystko się potoczyło. Moje ciało jest obolałe, jednak moje serce boli mnie bardziej niż gdziekolwiek. Dopiero teraz zrozumiałem… w jaki sposób cesarz do tej pory na mnie patrzył. Pomimo tego, że jestem mężczyzną, kochał się ze mną, bo uważał mnie za swoją własność… on myśli o mnie, jak o jednej ze swych konkubin. Jak mogłem tego nie dostrzec, jak mogłem być tak ślepy. Teraz rozumiem, że był zły, bo jego ulubiona zabawka próbowała opuścić pałac, ale dlaczego taki smutek ogarniał moje serce? Powinien mnie zabić, śmierć byłaby lepsza od poczucia, że tak niewiele dla niego znaczę.
– Wasza Wysokość! Jego Cesarska Mość bardzo cię ceni. Kiedy chodziłeś wcześniej spać i unikałeś go, on i tak zawsze przychodził, aby zobaczyć twoją śpiącą twarz. Jego Wysokość tak bardzo cię ceni, tak bardzo…
– To jest żałosne… – przerwałem jej.
– Ale Książę…
– Nie jestem kobietą, nie jestem piękny. Nie pochodzę też nawet ze sławnego i bogatego domu. Jak myślisz, jak długo on jeszcze będzie trwał w swych uczuciach?
– Wasza Wysokość…
Dziewczyna spojrzała na mnie smutno, jednak nie pozwoliłem jej dokończyć.
– Przestań już. Możesz odejść…
– Ale Wasza Wysokość…
Zamknąłem oczy, nie mówiąc niczego więcej.
Tak Soa, udawajmy, że cesarz mnie ceni. To nie będzie trudne, ja i tak już od dawna się oszukuję, oddając mu to jedyne i specjalne miejsce w moim sercu. Jednak muszę przyznać sam przed sobą, że tak naprawdę… jestem szczęśliwy. Nawet jeśli cesarz uważa mnie za jedną ze swych konkubin, za swą zabawkę, którą szybko może się znudzić… jestem szczęśliwy, że mnie pożądał choć przez chwilę, że się ze mną kochał. Pomimo tego, że to wszystko jest tak bardzo haniebne i bolesne, nie potrafię oprzeć się temu uczuciu… Zrozumiałem, że go kocham.
Ale Soa, jestem gotów przyjąć to, co przyniesie mi los. Mogę wziąć na siebie ten ból i hańbę, ale cesarza chcę przed tym ochronić. Nie mogę znieść myśli, że stanę się przyczyną jego upadku… Jego Wysokość spędził ze mną noc, a to może mieć poważne konsekwencje. Pałac to miejsce, które ma wiele par oczu, a plotki, że cesarz spał z mężczyzną, szybko się rozprzestrzenią. Boję się tego… Wciąż jak głupiec tak bardzo martwię się o niego, pomimo mojego obecnego stanu…
Myśli wypełniły moją głowę i sączyły się do serca jak trucizna.
– Jego Cesarska Mość!
Nagle usłyszałem głos Soiy. Całe moje ciało zastygło w bezruchu.
– Możesz odejść. – Mężczyzna odpowiedział jej zimnym i głębokim głosem.
– A… Ale…
– Zostaw to i wyjdź.
Zamknąłem mocno oczy słysząc słowa cesarza. Poczułem się zaskoczony, ponieważ wyszedł stąd nie takt dawno temu… Nie ma jeszcze zachodu słońca, a on znów pojawił się w mej komnacie. Jest taki nierozważny, co jeśli ktoś to zauważy?…
– Yeho.
Wypowiedział moje imię, a potem delikatnie dotknął mojego nagiego ramienia. Zadrżałem z przerażenia. Moje ciało wciąż pamiętało ból, jaki mi sprawił, ale on tylko pogładził me ramię uspokajająco i łagodnie odsunął okrywający mnie koc. Poczułem jak zaczyna obmywać ciepłym ręcznikiem dolną połowę mego ciała. Podniósł lekko moje udo, a ja poczułem ostry ból w plecach.
– Ugh…
Nieświadomie wydobyłem z siebie jęk i skuliłem ramiona. Czułem jak pochyla się nade mną, a potem całuje mnie w skroń.
– Już dobrze… jeszcze tylko trochę…
– Zostaw… to…
Ledwo byłem w stanie otworzyć usta, jednak jego ręce wciąż z troską mnie obmywały, a ja nie mogłem nawet się ruszyć, więc po prostu pozwoliłem mu robić to, co chciał.
Jego ruchy były delikatne i choć trochę niezdarne. Pochylił się nagle i wyszeptał mi do ucha:
– To pierwszy raz, kiedy to robię, więc wytrzymaj jeszcze trochę.
– Przestań… Ty… nie powinieneś tego robić, Wasza Wysokość.
– Za dużo się martwisz, Yeho.
Odłożył mokry ręcznik i wstał. Wciąż miałem zamknięte oczy, ale słyszałem, że gdzieś idzie. Kierowany ciekawością rozchyliłem lekko powieki i starając się ignorować ból, obróciłem się na bok. Z zaskoczeniem odkryłem, że podszedł do szafy i wciągnął stamtąd białą suknię.
– Wasza Wysokość!
Krzyknąłem i gwałtownie się poruszyłem. Ostry ból przeszył mnie od stup do głów.
– Och, Yeho, nie powinieneś się ruszać.
Podszedł do mnie powoli, a w jego ręku luźno zwisał biały materiał. Zmarszczyłem brwi i spojrzałem na suknię.
– Dlaczego to zrobiłeś? Zostaw to. Zamierzam ją wyrzucić…
– Dlaczego chcesz ją wyrzucić? – spytał chłodno.
Nie potrafiłem mu odpowiedzieć. Westchnął, patrząc na mnie i położył suknię na moim nagim ciele. Przygryzłem wargi, czując miękki dotyk jedwabiu. Miałem ochotę płakać.
– Słyszałem, że to twoja suknia – powiedział spokojnie.
– Zostaw, to jest ….
– Słyszałem, że przybyłeś tu w niej i pokłoniłeś się w stronę, w którą udałem się na patrol. Soa wyznała mi prawdę.
– Mówiłem ci, już tego nie potrzebuję… – Głos w moim gardle łamał się i drżał.
– Nie mów tak. – Uśmiechnął się do mnie promienne.
Patrzyłem na niego zaskoczony, ponieważ nigdy nie widziałem, by się tak uśmiechał. To wzbudziło mój niepokój i nagle coś zauważyłem – jego usta uśmiechały się, jednak oczy straciły cały swój blask i czaiło się w nich coś w rodzaju szaleństwa.
– Potrzebujesz tego. – Poczułem strach, patrząc w te czarne, przeszywające mnie na wskroś źrenice. Słyszałem jego delikatny i słodki, ale jednocześnie zimny jak lód głos. – Założysz tę suknię jeszcze raz. Zamierzam uczynić z ciebie Madame, najwyższą spośród konkubin, drugą po cesarzowej… Już wszystkim o tym powiedziałem.
Patrzyłem na niego, a w głowie miałem pustkę.
Cesarz nagle wyciągnął dłoń i delikatnie dotknął mojej twarzy, jego usta pocałowały mój policzek, a potem łagodnie przesunęły się w kierunku szyi.
– Nie, nie może tak być. Muszę im powiedzieć, by uszyli dla ciebie nową suknię z najwyższej jakości białego jedwabiu, a welon ozdobimy diamentowymi paciorkami…
Nie byłem w stanie oddychać. Tak bardzo się bałem.
O czym on mówi? Madame? Czy on właśnie powiedział Madame? Ja, mężczyzna?
Zabrakło mi tchu, drżałem na całym ciele.
– Naprawdę myślałeś, że zostawię cię samego? Naprawdę myślałeś, że pozwolę ci odejść? Nawet nie myśl o opuszczeniu tego miejsca. Wiedz, że podjąłem już decyzję. Ta rezydencja w Ogrodach Pałacowych wciąż będzie należała do ciebie, ale twoja sypialnia zostanie przeniesiona do moich pałacowych komnat. Co noc będziesz dzielił ze mną łoże. Kilku wcześniejszych cesarzy również tak robiło. Prawdopodobnie będziesz pierwszą Madame, która pozostanie najdłużej w cesarskiej sypialni. – Przerwał na chwilę a potem dodał – Dopóki jedno z nas nie umrze, nie pozwolę ci z niej wyjść.
Bezmyślnie wpatrywałem się w jego twarz.
Przesunął suknię na moim ramieniu, uśmiechając się pusto. Poczułem jak miękki jedwab ześlizguje się na bok, jednak wciąż nie reagowałem, tylko ślepo wpatrywałem się w niego.
Jego Wysokość ucałował moje kościste ramię, potem delikatnie przejechał dłonią po długości mych włosów i ułożył je w miejscu, w którym przed chwilą złożył pocałunek. Leżałem na boku, bojąc się poruszyć, a on jakby niczego nie dostrzegał, przeciągnął powoli dłonią wzdłuż mojego kręgosłupa, gładząc delikatnie każde wystające miejsce, aż do krzywizny mych pośladków.
Jestem tylko deszczem, który zaraz zniknie wsiąkając w ziemię… Mogę być tylko deszczem… Do tej pory tak myślałem. Przybyłem do tego miejsca, aby z tym skończyć i umrzeć, a mimo to wciąż trwam i pomału niszczę osobę, którą tak kocham. Tę wspaniałą i cenną osobę, którą pomału plamię, jak błoto po ulewie…
Zamknąłem oczy, czując swoją bezsilność…
Przeczytałam i hmm… różne emocje wywleka na wierzch i zaprząta myśli. W sumie to dobrze o tej noveli świadczy, że nie zapomina się 'o co chodzi’ zaraz po przeczytaniu. Zobaczymy jak to się poukłada…
Bardzo poetycka, symboliczna, niepokojąca, pełna namiętności novelka <3 Bardzo Dziękuję za kilka rozdziałów. Czekam na kolejne.
kocham tą nowelke :) dziękuje za tłumaczenie
Aww, cudne Dziękuję za tłumaczenie <3