Yeho

Rozdział 1911 min. lektury

Byłem przerażony. Złożyłem razem dłonie i zaciskałem splecione ze sobą palce, starając się powstrzymać drżenie rąk. Soa i ja byliśmy zszokowani faktem, że poproszono, abym złożył wizytę w pałacu cesarzowej. Ledwo byłem w stanie się ubrać. Soa zrobiła mi makijaż trzęsącymi się dłońmi i delikatnie upięła włosy. Już chwilę później podążałem za służącym, który prowadził mnie na spotkanie z cesarzową. Teraz siedzę w sali głównej jej pałacu wewnętrznego…

Przybyła cesarzowa.

Wstałem natychmiast, gdy na zewnątrz usłyszałem donośny głos, obwieszczający jej przybycie. Nagle drzwi się otworzyły.

Patrzyłem na nią onieśmielony. Jej włosy były wspaniale uczesane do góry i spięte złotą spinką do włosów z głową smoka. Miała na sobie suknię w kolorze jasnego fioletu. Perfekcyjne wymalowana twarz i czerwony barwnik na jej ustach sprawiały, że wyglądała olśniewająco.

Jej kroki były delikatne, gdy szła powoli w moją stronę. Kiedy w końcu usiadła, lekkim skinieniem dłoni dała znak służbie, aby wyszła, po czym spojrzała na mnie zimnym wzrokiem i wskazała na krzesło.

Usiądź.

Je… Jestem wdzięczna, Wasza Wysokość. – Wysiliłem się na odpowiedź i powoli usiadłem, szybko spuszczając głowę z obawy, że każdy ruch może mnie zdradzić.

Powiedź, czy jest ci wygodnie w pałacu cesarza?

Tak.

Hm, to dobrze – odpowiedziała i wypiła łyk herbaty, którą wcześniej przygotowano.

Lubię ostudzoną herbatę, zawsze zaparzają ją dla mnie z wyprzedzeniem. Lubisz pić herbatę? – Jej ton sprawił, że nieświadomie na nią spojrzałem.

Nie lubię jej aż tak bardzo, Wasza Wysokość.

Ach, to źle. Właśnie miałam zapytać, czy nie spróbujesz tej wykwintnej herbaty, która została niedawno sprowadzona do pałacu. Planując dać ją w prezencie osobie, która nie lubi herbaty, to prawdziwy kłopot.

Ton jej głosu sprawiał, że czułem się zdezorientowany. Nie wiedziałem, czy robi mi wyrzuty, czy też nie. Wciąż małymi łykami piła zielony napar i patrzyła prosto na mnie.

Tak naprawdę nie jesteśmy w takich stosunkach, abyśmy mogły cieszyć się swobodną rozmową. To naturalne odkąd zostałaś madame i zamieszkałaś w komnatach cesarza, choć to ja jestem jego prawowitą żoną i cesarzową.

Walczyłem z myślami, nie wiedząc, co mam odpowiedzieć, ale ona kontynuowała:

Czy wiesz, że wszyscy tyrani Północnego Imperium trzymali madame w swoich pałacach?

Poczułem, jak krew odpływa mi z twarzy, gdy usłyszałem jej słowa.

N… Nie wiedziałam…

To fakt. Dlatego byłam pierwszą osobą, która zaoponowała, gdy tylko cesarz ogłosił, iż zamierza sprowadzić madame do swych komnat.

Rozumiem.

Wiesz dlaczego? – zapytała, patrząc na mnie chłodno.

Nie, Wasza Wysokość.

Ponieważ powiedzenie, że imperator, który sprowadza madame do swego pałacu, jest na wpół szalony, nie będzie przesadą.

Wasza… Wasza Wysokość! – krzyknąłem zszokowany jej słowami, a ona się uśmiechnęła. Ten uśmiech był tak chłodny, jak wyraz jej twarzy. Mimo to nie wyczułem wrogości.

Faktem jest również, że w przeszłości imperatorzy trzymali przy sobie swoje madame tylko przez krótki czas. Prawdopodobnie ci mężczyźni mieli prawdziwy ból głowy, bo te kobiety zachowywały się, jakby same były cesarzowymi albo czymś więcej. Tak czy owak, kiedy madame przebywała w pałacu, cesarz robił, cokolwiek zechciała. Nawet rzeczy, które doprowadzały do ruiny cały kraj. Dlatego tych cesarzy nazywa się tyranami.

Ja… jestem zszokowana – odpowiedziałem niepewnie.

Zimny uśmiech, który od początku rozmowy gościł na jej twarzy, nie zniknął ani na chwilę, kiedy dodała:

Dlatego, jestem tak przeciwna. Wiem, że on ma obsesję na twoim punkcie, tak wielką, jak żaden inny dotąd imperator. Zachowuje się, jakby niczego nie widział, jakby nie był nawet świadomy, że dając ci wszystko, doprowadziłby kraj do upadku. Dlatego tym bardziej mu się sprzeciwiałam. Jednak… zauważyłam coś dziwnego.

Wstała, powili podeszła do mnie i spojrzała na mnie z góry. Czułem, jak cały drżę, tak bardzo bałem się, że zaraz może odkryć, iż jestem mężczyzną.

Minął pierwszy dzień, minęły dwa kolejne. Nie słyszałam, aby cokolwiek ubyło z pałacowego skarbca. Nie słyszałam nawet, aby którykolwiek z cesarskich doradców został zastąpiony. To było dziwne. Nic takiego nie wydarzyło się jak dotąd w historii. Gdyby to była inna cesarska konkubina, zachowywałaby się jak oszalała, chcąc się mnie pozbyć, chcąc obciąć moje nogi i ręce, albo zagarnąć dla siebie wszystkie dobra imperialnego skarbca. – Jej gorzkie słowa sprawiły, że tylko bezrozumnie się w nią wpatrywałem. – A to, co wydarzyło się podczas Ceremonii Siewu, było godne zapamiętania. – Dodała po chwili: – Smocza wróżka, sprowadzająca deszcz. Z powodu twoich skromnych i pokornych działań, wszyscy wysoko postawieni urzędnicy państwowi, kierują teraz swoje oczy na ciebie.

Nie wiedziałem, o czym cesarzowa mówi. To wszystko sprawiało, że ze zdenerwowania zaczęła boleć mnie głowa. Nie umknęło to jej czujnym oczom. Na jej ustach chłodny uśmiech wydłużył się w jeszcze większą linię. Odwróciła się i wróciła na swoje miejsce.

Przejdę więc do rzeczy, bo wydaje się, że niczego nie pojmujesz.

Spojrzałem na nią zdezorientowany, kiedy nagle chłodnym głosem dodała:

Ja, cesarzowa Imperium Północnego Yeonchu Sangah, korzystając z potęgi rodziny Yeonchu, staję się sprzymierzeńcem Księżniczki z małego królestwa, która została madame tego imperium.

Słucham? – odpowiedziałem cicho, jakbym szeptał. Nawet nie myślałem o tym, jak niegrzeczne jest wpatrywanie się w cesarzową przez tak długi czas. Kobieta zaśmiała się, jakby ją to bardzo bawiło.

W porównaniu do bycia smoczą wróżką, twoja twarz wydaje się nieco głupkowata – dodała ciętą ripostę.

Wasza Wysokość, co miałaś na myśli, mówiąc wcześniej, że…

To proste. Dosłownie mówiąc, będę twoim sprzymierzeńcem i zastępstwem. Innymi słowy, zajmę miejsce w twoim rodzinnym domu.

Nie… ro… zumiem…

Cesarzowa spojrzała na moją zakłopotaną minę i uśmiechnęła się głęboko. Chwyciła za filiżankę herbaty i kontynuowała:

Nie lubię cię.

To nie jest trudne do zrozumienia. – Rozluźniłem się, słysząc nagle słowa, które byłem w stanie pojąć. Kobieta uniosła delikatnie brwi w grymasie i upiła kolejny łyk herbaty.

Tak. Nie ma mowy, żebym cię lubiła, po tym, jak zniszczyłaś moją kobiecą dumę. Jednak odkąd go poślubiłam, wiem, że nasze małżeństwo było zaaranżowane i cesarz nie widzi we mnie nic więcej, oprócz niekochanej kobiety, która została jego żoną. Nie zamierzam cię tyranizować tylko z tego powodu. Moja duma mi na to nie pozwala. – Przerwała na chwilę, upijając kolejny łyk zimnej herbaty. – Jedyną rzeczą, na której skupiam teraz swoją uwagę, jest sprawienie, aby mój mąż stał się największym imperatorem w całej historii. Od tego zależy moja reputacja i reputacja mojej rodziny. I… – Potrząsnęła małym dzwoneczkiem, który leżał przy niej na stoliku. Do komnaty natychmiast weszła służąca, prowadząc ze sobą małego chłopca. W porównaniu do innych chłopców w tym wieku jego twarz była opanowana, ładna, a ciało silne. Wystarczyło spojrzeć w jego oczy, aby w ich czerni zobaczyć odbicie swego ojca. – Dopóki sama nie urodzisz dziecka, które zagrozi pozycji tego chłopca, mogę ignorować fakt, że odebrałaś mi Jego Wysokość jako męża.

Cesarzowa spojrzała na syna i łagodnie się do niego uśmiechnęła, a on odwzajemnił ten uśmiech. Skupiła się teraz na nim, jakby zapominając o mojej obecności.

Jak się dzisiaj miewasz, pierwszy książę?

Czuję się dobrze, ponieważ pogoda jest dziś bardzo przyjemna, matko. Myślę o tym, aby pojeździć na Wanahu wokół pałacu – odpowiedział energicznie chłopiec.

Och, naprawdę? Więc nie będę ci przeszkadzać. Będę tu na ciebie czekać, a ty po przejażdżce na Wanahu przyjdź i opowiedz mi o wszystkim, pierwszy książę.

Dobrze, matko.

Chłopiec odpowiedział natychmiast, lecz zanim wyszedł, dyskretnie mi się przyjrzał. Spojrzałem na cesarzową.

Czy to jedyna rzecz, o którą się martwisz, Wasza Wysokość?

Tak. Z wyjątkiem tego, nie ma nic, co chciałabym od ciebie. Pozycja madame ochroni cię przed innymi lekkomyślnymi konkubinami. Ponieważ jesteś posłuszna, niewinna, a co ważniejsze, nie jesteś chciwa ani ambitna, jesteś dla mnie bardzo użyteczna.

Poczułem, jak coś ściska mnie w sercu. Cesarzowa traktowała ludzi jak narzędzia. Wyglądało no to, jakby jedyną istotą dla niej ważną był tylko ten chłopiec, który właśnie wyszedł z komnaty. Zamknąłem oczy i trochę się uspokoiłem. Potrzebowałem nieco czasu, aby przemyśleć te wszystkie rzeczy, które cesarzowa tak nagle mi powiedziała. A ona po prostu siedziała, popijając herbatę i czekając na moją odpowiedź. Po dłuższej chwili otworzyłem powieki i spojrzałem na nią, mówiąc:

Nie jestem chciwa. Nie ma niczego, co bym pragnęła.

Wiem. Zrozumiałam to w chwili, kiedy ujrzałam cię na Ceremonii Siewu. Przewidziałam twój charakter, patrząc tylko na twoją skromnie wyglądającą suknię. Słyszałam, że tacy ludzie jak ty istnieją, ale osobiście nigdy kogoś takiego nie spotkałam. Byłam zaskoczona.

Powiedziała to w bardzo spokojny sposób, jej twarz nie wyrażała ani zaskoczenia, ani żadnych innych emocji. Westchnąłem i cicho odpowiedziałem:

Nie musisz się o nic niepokoić, Wasza Wysokość.

Jedna z jej brwi powędrowała do góry, jednak nie pytała o nic więcej.

Wiedziałam, że tak będzie.

Po prostu pozwól mi zostać w pałacu, Wasza Wysokość – powiedziałem niemalże szeptem.

Odłożyła na bok filiżankę z herbatą. To był pierwszy raz, kiedy widziałem jej oczy tak ciemne i niebezpieczne.

Ty … Kochasz cesarza?

Dlaczego tak mówisz? – zapytałem spłoszony.

W takim razie, czy kochasz kogoś innego? – zapytała w odpowiedzi, jakby mnie atakowała. Westchnąłem i spuściłem oczy.

Wasza Wysokość…

Hm, rozumiem, więc to jednak cesarz – powiedziała cyniczne i znowu sięgnęła po herbatę. – Jego Wysokość to prawdziwy szczęściarz.

Nie rozumiałem, co miała na myśli. Patrzyłem na nią zdezorientowany. Na jej twarzy pojawił się kolejny zimny uśmiech

Jaki inny mężczyzna ma w tym samym czasie przy swym boku dwie kobiety? Tę, która chce uczynić z niego największego władcę w historii i tę, która kocha go takiego, jakim jest?

Poczułem zimne dreszcze, gdy tylko usłyszałem jej słowa. I w tym momencie…

Bang!

Drzwi do komnaty otworzyły się z wielkim hukiem, omal nie rozpadając się na części. Z przerażenia nie byłem w stanie wypowiedzieć ani słowa, jednak cesarzowa spokojnie odłożyła na stolik swoją herbatę i lekko zwęziła brwi.

Stał tam, trzymając w dłoni lśniący miecz.

Tłumaczenie: Polandread

0 Comments

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.