Autor: Xing Bao Er
Rok wydania: 2005
Gatunek: Dramat, Yaoi, Historyczny
Opis: Duan Shun Jie był niczym więcej jak tylko zręcznym, przydatnym i cennym pionkiem. Pozwalając mu pozostać przy swym boku, Xuan Yuan Cheng Xi nieuchronnie wyczekiwał dnia, kiedy będzie mógł go dobrze wykorzystać. Jednak nawet on sam nie potrafił zrozumieć, dlaczego Duan Shun Jie raczej wolałby okryć się złą reputacją zdrajcy i znosić wszystkie liczne i podłe rzeczy robione z jego ciałem, a mimo to wciąż uparcie trwać przy jego boku. Przekonując sam siebie, że to tylko gra, w coraz bardziej okrutny sposób atakował serce Duan Shun Jie. Dlaczego on nie zrezygnował? Dlaczego wciąż go kochał? „To dlatego, że ja chce cię kochać… nigdy nie mógłbym cię nienawidzić”. Czy taki rodzaj całkowitego oddania, bez względu na formę miłości, naprawdę może trwać wiecznie…?
Moja opinia może urazić fanów tego czegoś, szacunek do tłumacza.
Xi Cheng, któremu złośliwością i obrzydliwością dorównuje jedynie Gong z Hua Hua you long. Traktowanie w taki sposób drugiego człowieka jest okropne i podłe, ten typ seme zasługuje na najgorszą śmierć jaka istnieje, wzbudzał we mnie odruchy wymiotne. Rozumiem, że to był jego „wróg” ale traktowanie w taki sposób drugiego człowieka jest odrażające.
Główny bohater, nie pamiętam jego imienia, ponieważ nie jest tego wart, jest chyba z 100 razy bardziej irytujący od shou z HHYL. Okropna ciota, masochista, jak można by ćtak głupim i naiwnym? Miłość? Jaka miłość?! Czy tutaj jest mowa o jakiejś miłości? Na miejscu uke najpierw bym zabiła seme, a następnie wywiesiła go na pośmiewisko i wzięła trucizne. Obrzydliwa książka.
Przynam się, nie przeczytałam do końca, nie jestem w stanie, skończyłam 14 rozdziałów. Jeśli to ma się skończyć jak HHYL, eh, jeśli naprawdę wyjdzie z tego wielka „miłość” to autor jest zwyrolem, tak samo jak fani, tego czegoś. Każdy rozdział opierał się na tym samym: seks/gwałt oraz rozsterki miłosne naszego głównego cioty.
Jeszcze raz szacunek do tłumacza, za odwagę i nie zwariowanie.
Przeczytałam i mam mieszane uczucia…..nawet Hua Hua You Long nie wzbudziło we mnie tyle pozytywnych jak i negatywnych emocji….sama historia jest wciągająca, ale już dawno nie spotkałam się z tak denerwującym głównym bohaterem. Czasem to aż mam ochotę czymś rzucić:)
cudne czekam na wiecej
Cudowne? :ależeco: