Fallen Hero

Rozdział 736 min. lektury

W tym śmiertelnym świecie nie ma czegoś takiego jak wieczne szczęście.

Duan Shun Jie już od najmłodszych lat zasmakował w goryczy, żalu i trudach życia, więc dobrze rozumiał ich znaczenie. Jednakże, teraz kiedy znajdował się na wyżynach szczęścia, dzieląc z Yan Xi Chengiem najsłodsze pragnienia, jego serce wciąż wypełniała udręka.

Odmawiał sobie wiary w to, że ich związek jest tylko okrutnym żartem.

Już jako dziecko wyobrażał sobie, że przyszłość będzie dzielił ze słodką i piękną dziewczyną, otoczony rodziną i miłością. Tuż po tym, jak spotkał Xi Chenga, zrezygnował natychmiast z planów o wymarzonym małżeństwie i dzieciach.

Miał nadzieję, że jego kochanek dzieli te same pragnienia, ale jedno nieszczęśliwe zdarzenie kompletnie zdruzgotało jego przesadne wyobrażenia…

Pewnego dnia wszedł do sypialni i przyłapał Yan Xi Chenga oraz Ouyang Si Qi mocno obejmujących się i namiętnie całujących.

Mały skrawek serca Shun Jie rozkruszył się i rozpadł na kawałki. Szok, który wówczas przeżył, sprawił, że stał tam jak kamienny posąg, wpatrując się w scenę rozgrywającą się tuż przed jego oczami.

Ouyang Si Qi widząc chłodne spojrzenie i potwornie pobladłą twarz chłopaka, wpadła w popłoch. Nieśmiało przyznała cichym głosem, że ona i Yan Xi Cheng już od miesiąca są w sekretnym związku i zaraz po tym z twarzą zalaną łzami błagała go, aby nie mówił o niczym jej ojcu. Wypowiadała proszące słowa, jakby wcale nie zauważyła, że oczy Shun Jie wypełnione cierpieniem i niedowierzaniem przez cały ten czas wpatrzone są w Yan Xi Chenga.

Xi Cheng… To… czy możesz mi powiedzieć, co to wszystko znaczy?

Zaczekał z tym pytaniem do czasu, aż mężczyzna odeśle Ouyang Si Qi do domu i wróci do komnaty.

Co się stało? Co tu się właściwie stało? – Tak strasznie chciał znać odpowiedź, ale jednocześnie tak bardzo się bał, że jego kochanek okrutnie go porzuci, sprowadzając na niego jeszcze większy ból.

W pierwszej chwili Yan Xi Cheng przybrał zawstydzony wyraz twarzy, jednak pod ogniem pytań chłopaka przyznał w końcu, że pewnego razu będąc pod wpływem alkoholu on i dziewczyna przekroczyli granicę przyzwoitości pomiędzy mężczyzną a kobietą. Bał się gniewu Lorda Pingnan, który mógłby się o wszystkim dowiedzieć i bał się również tego, że Shun Jie mógłby zostać obciążony winą za jego czyn, więc kuszony namowom dziewczyny uległ w końcu i od tamtego czasu sekretnie się z nią spotykał.

Jak mogło do tego dojść…? – Słysząc o tym, że Xi Cheng i dziewczyna są w intymnym związku, Shun Jie poczuł się tak, jakby ktoś dźgnął go nożem w pierś, a nogi niemal się pod nim ugięły. Cofnął się o kilka kroków i bezwładnie opadł na skraj łóżka.

Shun Jie, ja wiem, że wyrządziłem ci krzywdę… ale grzech został już popełniony… ja… naprawdę nie wiem, jak odwrócić to, co się stało! Jedna zła decyzja przynosi ze sobą dożywotni żal. Nienawidzę tego! Nie powinienem słuchać serca i martwić się o twą karierę ani o gniew Lorda Pingnan. W rezultacie doprowadziło to tylko do tej strasznej sytuacji. – Yan Xi Cheng wyglądał na naprawdę skruszonego i zawstydzonego. Jego twarz była pełna smutku i winy, a jej widok sprawił, że Shun Jie jeszcze bardziej cierpiał.

Więc … Co zamierzasz zrobić? – Mimo obaw swego serca, chłopak zapytał nagle, wpatrując się w udręczone oczy swego kochanka.

Ouyang Si Qi nie była zwykłą dziewczyną. Lord Ouyang Fa De traktował córkę, jakby była najcenniejszą perłą i nigdy nie wybaczyłby mężczyźnie, który ośmieliłby się ją zhańbić.

Xiao Qi… Nie, Si Qi mówi, że z pewnością przekona do mnie swego ojca, a jeśli do tego dojdzie, jedyną drogą będzie poślubienie jej.

Poślubienie…?! – Słowa prawie uwięzły w gardle Shun Jie, jakby ich wypowiedzenie oznaczało nagłą śmierć.

Jeśli Yan Xi Cheng ożeni się z Si Qi, to co stanie się z nim, z jego miłością, z jego życiem? Jak miałby sobie z tym poradzić?

Shun Jie! Shun Jie! Nie musi tak być! Jeśli nie chcesz, bym poślubił Si Qi, to po prostu ucieknijmy. Znajdźmy jakieś spokojne miejsce, zmieńmy tożsamość i zostańmy razem do końca życia. – Widząc wypełnioną przerażeniem twarz chłopaka, mężczyzna rzucił się ku niemu i w pośpiechu zaczął go obejmować, w tym samym czasie szepcząc do niego proszącym głosem.

Namowy kochanka prawdziwie kusiły Shun Jie, jednak za nic na świecie nie potrafiłby zdradzić ojca i córkę Ouyang, dwoje ludzi, którzy do tej pory tak życzliwie go traktowali. Nie wyobrażał sobie nawet, że mógłby skrzywdzić Si Qi, aby poznała okrutne przeznaczenie bycia oszukaną i opuszczoną.

Wypełniona żalem i rozterkami twarz chłopaka sprawiła, że podstępne serce Xi Chenga zaczęło chłodno się śmiać. Byli ze sobą od tak dawna, więc mężczyzna dobrze wiedział, że uczciwy i prosty charakter Shun Jie, nie pozwoli mu poddać się tym namowom. W rezultacie targany wątpliwościami chłopak w końcu dał swą odpowiedź:

Nie. Nie możemy tego zrobić… Si Qi jest tylko młodą dziewczyną… Nie możemy zrobić jej tak strasznej rzeczy…

Więc chcesz po prostu bezdusznie przyglądać się temu, jak ją poślubiam? – Ton głosu Xi Chenga był obojętny, jakby ani troska, ani spokój nie wypełniały jego myśli. Wydawało się, że jedną osobą, która naprawdę walczy z tą ciężką sytuacją, jest tylko Shun Jie.

Twarz chłopaka stała się blada, mocno zagryzał swe wargi. Nie potrafił zmusić się do tego, aby dać swą zgodę na to małżeństwo. Czuł się, jakby był największym egoistą na świecie, ale tak bardzo nie chciał się poddać i tak po prostu oddać Yan Xi Chenga…

Od tego dnia tę trójkę młodych ludzi połączył skomplikowany i dziwny związek.

Duan Shun Jie nie potrafił odmówić sobie ciągłego kochania się z Xi Chengiem. Wciąż jednak milczał, nie znajdując w sobie siły, aby zabronić mężczyźnie spotykać się z Si Qi. Tak bardzo obawiał się tego, co może nastąpić, że gdy tylko był świadkiem, jak ci dwoje okazują sobie ciepłe uczucia, po prostu udawał, że niczego nie widzi i odwracał wzrok, coraz bardziej zatapiając się w smutku i samotności.

Nic jednak nie trwa wiecznie. Czas mija i nawet udawanie, że się czegoś nie widzi, prędzej czy później zacznie cię dusić, pozbawiając twoje płuca powietrza, a twoje ciało siły.

Miesiąc później Ouyang Fa De wezwał Duan Shun Jie do swej rezydencji. Kiedy tylko chłopak zobaczył wstrząśniętą i zbolałą twarz swego Lorda, od razu wypełniło go złowrogie przeczucie.

Ouyang Fa De pomimo starań, aby zachować spokój, nie potrafił do końca ukryć buzującego w nim wielkiego gniewu. Ton głosu mężczyzny również niósł ze sobą nigdy do tej pory niesłyszaną twardość.

Shun Jie, przecież wiesz, że zawsze traktowałem cię tak, jakbyś był moim własnym siostrzeńcem, czyż to nie prawda? – Chłopak przytaknął bez słowa. Ouyang Fa De był zawsze wspaniałomyślny w stosunku do niego. Traktował go nawet lepiej niż własnych spokrewnionych z nim bratanków i członków rodziny. – Więc dlaczego chcesz to zrobić Si Qi? Moja Xiao Qi z tym Młodym Paniczem są w zgodnym związku. Doszło nawet do tego, że ona jest w ciąży! Xiao Qi powiedziała mi, że ponieważ ty sprzeciwiasz się temu, dlatego on nie chce się z nią ożenić! Ty… Ty… Powinieneś wiedzieć, że dla młodej dziewczyny, jej reputacja i cnota są najważniejsze na świecie. Czy tak bardzo chcesz skrzywdzić Xiao Qi?

Mężczyzna był prawdziwie rozwścieczony, nie potrafił nawet powstrzymać swego głosu przed drżeniem.

Jest… jest w ciąży… – Duan Shun Jie jakby stracił kontakt ze światem całkowicie przytłoczony tą szokującą informacją. Nie wiedział jak się zachować, czy ma się śmiać, czy płakać. Nie wiedział jaki wyraz twarzy teraz przybrał i co dzieje się wokół niego.

Jak mógłby zaprzeczyć tej prawdzie, że on i Si Qi są od siebie tak różni. Ona była młodą, ładną dziewczyną, a kim był on? Nawet gdyby Yan Xi Cheng kochał się z nim ciągle i ciągle niezliczoną ilość razy, wciąż nie byłoby dla niego możliwym, aby począć dziecko. Si Qi była pod tym względem inna, mogła w sposób naturalny zostać żoną Yan Xi Chenga i urodzić mu syna.

O co chodzi, czy ty o niczym nie wiesz? – Ouyang Fa De wydawał się prawdziwie zaskoczony. Drastyczne szczegóły dotyczące związku pomiędzy dziewczyną a Yan Xi Chengiem były już znane niemalże dla każdego. Ciężko było uwierzyć w to, że Duan Shun Jie, najlepszy przyjaciel tego mężczyzny, do tej pory o niczym nie wiedział.

Chłopak potrząsnął powoli głową, jakby sam nie mógł uwierzyć w to, co właśnie usłyszał. Gdyby teraz otworzył usta, jego głos zdradziłby targające nim uczucia. Jedyne, co mógł zrobić to opuścić głowę i ukrywając twarz ścierpieć wielki ból złamanego serca.

Skoro nie wiedziałeś, więc i ja nie powinienem cię dłużej za to obwiniać. Masz wrócić do siebie i przekonać tego zwanego Yanem niewdzięcznika. Masz mu powiedzieć jakie zalety, możliwości i niezwykłe szczęście osiągnie dzięki małżeństwu z moją córką. Teraz kiedy i ty wyrazisz zgodę na ten ślub, on nie powinien już znajdować innych wymówek.

Lord Pingnan, jak i wszyscy inni z otoczenia Shun Jie, uważał relacje łączące obu młodych mężczyzna za czysto przyjacielskie. Starzec nie zdawał sobie sprawy, że tymi słowami niemalże rozbił i zmiażdżył całą nadzieję chłopaka.

Panie, pozwól mi odejść. – Duan Shun Jie powoli wstał, z całych sił starając się zachować spokój i rozsądek. Czuł, że jeśli pozostanie tu chwilę dłużej, nie wytrzyma tego napięcia i zrobi z siebie jeszcze większego głupca.

Kiedy tylko wyszedł z rezydencji Lorda, nie poszedł od razu do swej kwatery głównodowodzącego. Zamiast tego prawie przez całą noc błąkał się bez celu po Jinling jak zagubiona dusza. Wrócił do domu dopiero o świcie.

Pokój wypełniało delikatne światło wypalającej się świecy, a przy stole siedział Yan Xi Cheng, wciąż czekający na jego powrót.

Shun Jie, gdzie byłeś? Czekałem na ciebie całą noc… – Kiedy tylko mężczyzna zobaczył wchodzącego do sypialni kochanka, od razu zaczął go wypytywać, jednak chwilę później, widząc niezmiernie bladą i poważną twarz chłopaka, zatrzymał swój język w połowie zdania. – Już wiesz…?

Jego bystry umysł i wybitna spostrzegawczość, od razu podpowiedziały mu, dlaczego Shun Jie zachowuje się w tak dziwny sposób. Wysuszone przez zimny nocny wiatr i wypełnione gorzkim żalem gardło chłopaka, sprawiły, że nie był w stanie wypowiedzieć ani słowa.

Wiedziałeś, że ona jest w ciąży? – W końcu, po dłuższej walce z samym sobą, Shun Jie wypowiedział tych kilka słów.

Yan Xi Cheng stał spokojnie w blasku świecy, ubrany w śnieżnobiałą, prostą szatę. Jego długie czarne włosy były rozpuszczone i swobodnie opadały na jego ramiona. Był wciąż tym samym pięknym i wspaniałym kochankiem ze wspomnień Shun Jie.

Patrząc na niego, chłopak nie potrafił uwierzyć w to, że w końcu nadszedł czas, kiedy będzie musiał pozwolić mu odejść.

Xi Cheng kiwnął głową, powoli zbliżył się do Shun Jie i położył swe dłonie na jego ramionach.

Dlaczego się z nią nie ożenisz? Dlaczego ciągle powtarzasz, że nie chcesz jej poślubić, ponieważ ja się na to nie zgadzam? – zapytał chłopak.

Yan Xi Cheng nie odpowiedział od razu, tylko delikatnie go objął. Dopiero po krótkiej chwili cicho wyszeptał:

Ponieważ bałem się, że będziesz cierpiał…

Shun Jie zadrżał na całym ciele. Nie potrafiąc się powstrzymać, wtulił się w szyję mężczyzny, ukrywając twarz w jego włosach. Wziął głęboki wdech, chcąc zatopić się w zapachu kochanka i nagle długo powstrzymywane łzy spłynęły po jego policzkach.

Xi Cheng… Xi Cheng… dlaczego musiałeś… Niezależnie od tego, kogo kocha Xiao Qi, zawsze będę życzył jej szczęścia, tylko ty… dlaczego… – Duan Shun Jie czuł się, jakby naprawdę chciał w tej chwili umrzeć.

W jego sercu pojawiło się przemożne pragnienie, aby zostawić Si Qi, jej dziecko, całe swoje dotychczasowe życie i uciec gdzieś do odległego miejsca z ukochanym. Jednak jego sumienie nie pozwalało mu popełnić tak strasznego czynu. Mógł zrobić tylko jedno – przyjąć to, co oferuje mu los.

Yan Xi Cheng przyglądał się mu uważnie przez ten cały czas. Widząc tak ogromny zakres cierpienia, również i jego serce przeszyło na wskroś dziwne i dotąd nieznane mu uczucie.

Kobiet walczących o jego względy zawsze było wiele, lecz do tej pory nie spotkał nikogo, kto tak jak Shun Jie był w nim niewiarygodne zadurzony i który tak po prostu obdarzał go prawdziwą i szczerą miłością. Nieuchronnie jego zimne jak kamień serce nieznacznie zaczęło drżeć z powodu tego zwykłego chłopaka.

Podniósł dłoń i wplótł swe długie palce we włosy Shun Jie. Delikatnie głaszcząc jego głowę, łagodnie popchnął go i pomógł położyć się na łóżku. Jego ciepłe usta błądziły po policzku i szyi chłopaka, stopniowo scałowując ślady po łzach.

Sam nie wiedział, skąd pojawiła się w nim taka czułość…

Chłopak kuszony łagodnością kochanka poddał się w końcu pieszczotom, i drżał teraz nieznacznie pod dotykiem łagodnych palców i pocałunków.

Zawstydzony swymi własnymi łzami nie odważył się otworzyć oczu. Mógł tylko pozwolić mężczyźnie zdjąć z siebie szaty i za pomocą warg i zębów kochanka stopniowo rozbudzić swe zimne od chłodu nocy ciało.

Wstrzymał oddech, czekając, aż gorący członek Xi Chenga wypełni jego wnętrze. Zacisnął przy tym zęby, aby nie wypuścić z ust żadnego dźwięku.

Napięta atmosfera, jakby jeszcze bardziej zatapiała Yan Xi Chenga w szaleństwie. Sztywne i ciasne ciało Shun Jie praktycznie nie było w stanie znieść tych pełnych przemocy ataków.

Choć czuł, jak ciepłe krople krwi spływają po jego udzie, wciąż wytrzymywał pchnięcia kochanka. Jego tylne wejście bolało i paliło okrutnie, jednak ten rodzaj cierpienia był niczym w porównaniu do bólu w jego sercu, które rozdarte i poszarpane na kawałki stało się cząstką okrutnego przeznaczenia. Z całej siły powstrzymał łzy i krzyk, który wewnątrz niemalże rozdzierał mu płuca.

Ból Shun Jie jeszcze bardziej pobudzał okrutne intencje i naturę Yan Xi Chenga. Wiedział, że chłopak nie jest w stanie mu odmówić w tej chwili, więc jeszcze mocniej torturował go, wbijając się głębiej w miękkie ciało.

Coraz mocniejsze i szybsze pchnięcia spowodowały, że świeża krew poplamiła zasłany bawełną materac, wsiąkając głęboko. Dopiero wtedy Yan Xi Cheng z obojętną twarzą wycofał się z kręgu ciasnych mięśni chłopaka.

Policzki Shun Jie były trupio blade, jego wymęczone ciało straciło całą siłę. Chłopak walczył przez chwilę ze swym zmęczeniem, aż w końcu drżącym głosem wyszeptał:

– …Xi Cheng, jutro poproszę gospodynię, aby przygotowała dla ciebie prezent zaręczynowy. Idź do rezydencji Lorda Pingnan i wyraź chęć poślubienia Si Qi. – Jego smutne oczy po raz ostatni spojrzały na kochanka, zanim zemdlał.

Yan Xi Cheng wyglądał, jakby wciąż chciał coś powiedzieć, jednak powstrzymał się i tylko cicho westchnął. Podniósł chłopaka delikatnie i położył wyżej na łóżku, okrywając go kołdrą, po czym wstał i udał się do swojej sypialni znajdującej się tuż obok, aby tam w spokoju wypocząć po niedawnym wysiłku.

***

Następnego ranka Yan Xi Cheng w towarzystwie gospodyni i służby udał się do rezydencji Lorda Pingnan.

Duan Shun Jie pozostał w domu z powodu nagłej choroby i problemów z żołądkiem. Prawie cały dzień przeleżał w łóżku, przytłoczony żalem i pozbawiony sił fizycznych.

Wiedząc o chorobie chłopaka, Lord Ouyang Fa De zwolnił go z obowiązku stawienia się przed nim i pomocy w ustalaniu spraw związanych ze ślubem swojej córki.

Ponieważ małżeństwo musiało zostać zawarte bardzo szybko ze względu na ciążę panny młodej, Kwatera Głównodowodzącego stała się tymczasowym domem pana młodego i nawet na chwile nie była zaniedbywana. Wszędzie rozwieszono napisy „Xi1” oraz niezliczoną ilość czerwonych latarni. Chodząc pomiędzy tą wypełnioną radością atmosferą, Duan Shun Jie czuł dziwne rozbawienie i ironię sytuacji.

Podświadomie unikał spotkań z Yan Xi Chengiem, ale i jego kochanek nie wiedział, że tak dużo czasu będzie musiał poświęcić na przedślubne przygotowania. Pomimo tego, iż mieszkali pod tym samym dachem, bardzo rzadko i tylko przelotnie się widywali, a wiadomości przesyłali sobie przez posłańca.

Któregoś dnia otrzymał jedną z takich informacji. Yan Xi Cheng przekazał mu, że ubłagał ojca i swych krewnych, aby przybyli do Jinling i wzięli udział w jego ceremonii zaślubin z Ouyang Si Qi.

Po całym mieście zaczęły krążyć plotki. Mówiono o tym, że rodzina Yan jest jedną z zamożniejszych kupieckich rodzin Datong. Mówiono o tym, że oblubieniec podarował swej wybrance dziesięć skrzyń z rzadkim i cennym skarbem. Znaleźli się również ludzie, którzy szerzyli pogłoski o tym, że Ouyang Fa De zaraz po ślubie swej córki przekaże pozycję Lorda Pingnan zięciowi.

Duan Shun Jie słyszał o tym wszystkim, jednak sam już nie wiedział, co jest prawdą a co nie. Nie miał jednak na tyle odwagi, aby stanąć twarzą w twarz z Yan Xi Chengiem i zapytać o to wprost.

Bał się spotkania z prawie poślubionym przez kogoś innego mężczyzną, a tym bardziej bał się spotkania z ojcem Xi Chenga, który rzekomo był świadomy ich związku.

Nie wiedział, jak powinien się zachować, gdyby rodzina jego kochanka upubliczniła ich intymne relacje, co byłoby prawdziwym ciosem dla niego i mężczyzny, którego tak bardzo kochał.

Na kilka dni przed ślubem Yan Xi Cheng wyprowadził się z Kwatery Głównodowodzącego i przeniósł do rezydencji wybranej przez Lorda Pingnan dla niego, jego ojca i reszty rodziny.

Shun Jie ukrywał się przed mężczyzną już od kilku dni, siedząc zamknięty w swym gabinecie przez całe dnie.

W środku nocy powrócił do swej sypialni. Usiadł na łóżku, w którym tak wiele razy dzielili namiętne chwile i patrząc przed siebie pustym wzrokiem, pozwolił fali rozpaczy i samotności ogarnąć go do reszty. Z jego oczu płynęły łzy, a on nie potrafił ich zatrzymać.

Zawsze uważał, że jest silnym człowiekiem, jednak wszystko zmieniło się po poznaniu Yan Xi Chenga. To wówczas odkrył, jak krucha jest jego dusza i jak wiele łez w sobie mieści.

Jego marzenia o wspólnym życiu, które tyle razy sobie wyobrażał, nawet dla niego wydawały się teraz żałosne i śmiechu warte.

Z całej siły złapał nefrytowy naszyjnik, schowany pod ubraniem na jego piersi i zdesperowany przywołał słowa słodkiej przysięgi, którą usłyszał od kochanka tak niedawno. W jego umyśle pokazały się sceny z Xi Chengiem i dziewczyną, czule obejmujących się i wyznających sobie miłość. To sprowadzało na niego prawdziwe szaleństwo.

Lord Pingnan prawdopodobnie ze względu na ciążę Si Qi zdecydował się przyspieszyć ceremonię zaślubin. Miała się ona odbyć już za dziesięć dni, a całe Jinling zdawało się radować z faktu zbliżającego się wesela córki Lorda.

Nieuchronnie nadszedł ten dzień. Okazały bankiet weselny, wypełniony wybornym jedzeniem, winem i muzyką, cieszył podniebienia i zmysły zebranych w sali gości. Duan Shun Jie przybrał maskę radości i wraz z niezliczoną ilością oficjeli pił wyśmienite trunki na cześć Lorda Pingnan i młodej pary.

Kubek po kubku przełykał gorzkie i cierpkie weselne wino, które spływało do jego żołądka, blokując uczucia udręki i cierpienia chcące wydostać się na zewnątrz.

Wszyscy goście bawili się wspaniale, pogrążeni w rozmowach i śmiechu. Nagle jednak stało się coś, co zszokowało wszystkich zebranych.

Jeden z żołnierzy Pingnan z twarzą wypełnioną paniką i trwogą wbiegł do sali bankietowej, meldując swemu Panu:

Raport Lordzie. Szpiedzy Armii Datong dokonali niespodziewanego ataku na miasto od wewnątrz! Ich wojsko przednie znajduje się w odległości dziesięciu Li od murów zewnętrznych Jinling.

Groźba zbliżającej się wojny niemal natychmiast otrzeźwiła Duan Shun Jie ze stanu upojenia. Nie wiedząc, co zrobić podniósł głowę i mrużąc brwi, skierował swój wzrok na Ouyang Fa De.

Naprawdę, wybrali sobie dzień.– Gniew mężczyzny słychać było w tonie jego głosu, kiedy nagle wykrzyczał rozkaz: – Generale Duan, przygotuj armię i skieruj ją do bram miasta. Jinling jest łatwe do obrony i ciężkie do zdobycia. Nawet Armia Datong nie będzie w stanie zwalczyć naszej obrony w krótkim czasie. Wyślij gońca z rozkazem przesunięcia oddziałów Pingnan. Do czasu przybycia posiłków z pewnością będziemy w stanie odeprzeć atak.

Tak! – Duan Shun Jie przyjął rozkaz.

Pewność i racjonalność w działaniu Ouyanga Fa De była czymś ogólnie znanym. Obrona Jinling była doskonale zorganizowana. Tak długo, jak będą w stanie utrzymać bramy miasta, Armia Datong nie znajdzie innego sposobu, aby się przedrzeć. Muszą tylko poczekać na posiłki, a wówczas atakując wrogą armię od przodu i od tyłu, całkowicie ją zniszczyć.

Shun Jie opuścił w pośpiechu salę wraz z raportującym o zdarzeniu żołnierzem. Niespodziewanie jego serce odczuło niewypowiedzianą ulgę. Tak bardzo nie chciał przebywać dłużej w tym wypełnionym atmosferą szczęścia miejscu, a tym bardziej nie chciał oglądać tego, co już niedługo miało nastąpić – „rytuału przyrzeczenia” pomiędzy Yan Xi Chengiem a Si Qi, który składać będą niebu. To z pewnością doszczętnie skruszyłoby jego serce.

Poczekał do czasu, aż żołnierze zbiorą się na jego rozkaz, po czym ruszył do wschodniej bramy.

Z wysokich murów miasta widać było, jak w niedużej odległości od Jinling nacierające wojsko wroga utworzyło ciemną masę idących blisko siebie żołnierzy. Z początku Shun Jie myślał, że ich liczba będzie dużo mniejsza, wyglądało jednak na to, że wojsko Datong zgromadziło całą swą siłę, zdecydowane walczyć na śmierć i życie z buntowniczą Armią Pingnan.

Przygotować kamienie, łuki i strzały, wszyscy na pozycję! Przekazać rozkazy, zachodnia, północna i południowa brama gotować się do obrony! – Pomimo tego, iż serce Shun Jie wciąż zasmucone było ceremonią zaślubin, która w tym czasie odbywała się w rezydencji Lorda Pingnan, chłopak zmusił swój umysł do zachowania spokoju i rozwagi podczas komenderowania bitwą.

Ich chaotyczne przygotowania zbliżały się ku końcowi, mogli tylko czekać na bezpośrednie uderzenie. Czarna chmura żołnierzy Datong zbliżała się do nich od wschodu. Nagle ich skupienie zostało przerwane przez raport przybyłego posłańca.

Generale, złe wieści! Brama południowa została niespodziewanie zaatakowana przez oddziały konnych. Obrońca bramy pełniący obowiązki garnizonowe Fu został zabity! Południowa brama jest bliska poddania się!

Gdy tylko Shun Jie usłyszał te zatrważające słowa, od razu zrozumiał, że sytuacja jest krytyczna. Pomimo iż przednie wojsko Datong nieubłaganie zbliżało się do wschodniej brany, to w rzeczywistości tylko symulowali atak. Nagle cała zbita czarna masa, zmieniła kierunek, maszerując teraz na południe.

Szybko, udać się do południowej bramy. Generale Zhang, Generale Liu, weźcie ze sobą małe oddziały żołnierzy i skierujcie się do wrót zachodnich!

Pozostawiając niewielką liczbę siły wojskowej przy wschodnim wejściu do miasta, Duan Shun Jie dosiadł Cong Yue i pognał na południe, aby przejąć dowodzenie przy obronie zaatakowanej bramy.

Miał jeszcze do pokonania spory dystans, gdy zauważył wznoszące się wysoko ku niebu płomienie zajętych ogniem południowych murów Jinling. W samym środku rozgorzałego ognia dostrzegł grupę ludzi dzierżącą w rekach różnego rodzaju broń, którzy bezlitośnie zabijali broniących bramy żołnierzy Pingnan. Niezliczona ilość trupów rozsiana była pod murami miasta, a wrota do Jinling zostały już na wpół otwarte. To było jasne jak słońce, że ich celem jest zniszczenie bramy, a kiedy ta upadnie, ogromne morze żołnierzy Datong będzie w stanie zalać całe miasto.

Jak to możliwe, że tak wielu szpiegów ukrywało się wewnątrz miasta i bezkarnie je infiltrowało? – Tym, który jechał tuż za Duan Shun Jie, był zastępca Generała Rong. Na jego twarzy widać było wyraźny szok.

Zabezpieczenia przeciwwojenne i kontrole rewizyjne Jinling były bardzo restrykcyjne, więc fakt przeniknięcia do miasta tak wielkiej ilości szpiegów był czymś nieprawdopodobnym.

Duan Shun Jie ponaglał swego konia, zmuszając go do biegu ponad siły. Galop Cong Yun natychmiast oddalił go od Zastępcy Generała Rong i całej reszty.

Do południowych wrót zostało jeszcze kilka Li, ale Shun Jie już wyciągnął łuk. Natychmiast go napiął i włożył strzałę, którą wymierzył prosto w zamachującego się swym mieczem żołnierza Datong. Mężczyzna nie miał nawet szansy krzyknąć, gdy jego ciało runęło na ziemię w jednej chwili.

Shun Jie, palony zniecierpliwieniem i złością, nieustannie napinał łuk i wypuszczał strzały, zabijając niezliczoną ilość szpiegów wroga. Nie powstrzymało to jednak stale postępującego otwierania się wrót.

Cała grupa ciąć nieprzyjaciela na obrzeżach bramy, ja go zablokuję! – Pośród zgliszczy i płomieni pojawiła się postać dzierżąca długi miecz w dłoni. Wydawała rozkazy stanowczym, zimnym głosem i z pewnością była liderem tej walczącej wrogiej grupy.

Duan Shun Jie zwęził oczy, a ostra strzała w napiętym łuku natychmiast zmieniła kierunek, celując teraz w mężczyznę. Aby złapać rozbójnika, najpierw musisz złapać jego Króla. Jeśli tylko uda mu się zabić przywódcę, to rozproszenie pozostałych żołnierzy będzie znacznie łatwiejsze.

Cong Yue pędził tak, jakby ścigał się z wiatrem, coraz bardziej zmniejszając dystans pomiędzy bramą południowa a Shun Jie.

Podmuchy wiatru rozwiewały dym i rozgorzały ogień wysoko ponad mury miasta, umożliwiając chłopakowi, by dokładniej przyjrzał się twarzy lidera szpiegów Datong…

Para zimnych jak lód źrenic i białe jak jadeit delikatne policzki… nawet fakt, że w tej chwili były umazane świeżą krwią, ani na trochę nie umniejszył jej piękna. Wyraz twarzy mężczyzny był zatrważający jak u Boga Śmierci. Był ostatnią osobą, którą Shun Jie spodziewałby się spotkać w tym miejscu, osobą, która w tym czasie powinna składać z Ouyang Si Qi przysięgę małżeńską w rezydencji Lorda Pingnan – Yan Xi Cheng!

Dłoń Shun Jie trzymająca łuk zadrżała w chwili wypuszczenia strzały, powodując, że straciła ona swą precyzyjność, lądując tuż przy stopach Xi Chenga.

Mężczyzna wypuścił z siebie zimny śmiech, po czym skoczył na wieżę strażniczą południowej bramy. Jednym cięciem miecza odrąbał żelazne łańcuchy przytrzymujące wrota, a potem potężnym kopnięciem uderzył w bramę, przesuwając ciężkie skrzydło o kolejne metry.

Duan Shun Jie, siedząc na grzbiecie swego konia, wyglądał, jakby zobaczył zjawę. Stał w miejscu oniemiały i niezdolny do wykonania żadnego ruchu. Jego twarz wyrażała kompletne niedowierzanie, jakby zapomniał, że to miejsce jest polem bitwy, gdzie walka toczy się na śmierć i życie, a moment wahania może zrujnować całą przewagę.

Zastępca Generała Rong i żołnierze Pingnan w końcu się z nim zrównali i jak wielka fala przejechali koło Shun Jie, ruszając wprost na czoło atakujących wrogów.

Pozostało około stu kroków od celu, jednak już było za późno. Korzystając z okazji imponującego kopnięcia Yan Xi Chenga, szpiedzy Datong, ci sami, których mężczyzna przedstawił jako swoich krewnych przybyłych na ceremonię zaślubin, dołączyli do swych kompanów i zaatakowali bramę z drugiej strony.

Gdy tylko wrota zostały otwarte Yan Xi Cheng i inni szybko dosiedli przygotowanych wcześniej wierzchowców i wyjechali poza mury miasta, galopując prosto w stronę zbliżającej się potężnej Armii Datong.

Do tego czasu Duan Shun Jie odzyskał świadomość i razem z Generałem Rong oraz swymi żołnierzami dojechał do bramy Jinling. Tam stali się światkami sceny spotkania Yan Xi Chenga i jego ludzi z wrogim wojskiem.

Wszyscy żołnierze Datong jednym głosem, który wstrząsnęły całym niebem i ziemią, skierowali swe powitanie w kierunku Yan Xi Chenga.

Niech żyje Jego Wysokość Siódmy Książę! Niech żyje! Niech żyje!

Kilkuosobowa eskorta skupiła się wokół mężczyzny. Jednym szarpnięciem rozdarli czerwone szaty na jego ciele, a już po chwili pomagali mu przybrać złoty pancerz i płaszcz, na którym widniał symbol Rodziny Imperialnej. Wyglądał imponująco, kiedy używając swego długiego miecza, wskazał nim w kierunku bramy Jinling, a na ten znak ogromna czarna fala żołnierzy stojąca za nim ruszyła w niepohamowanym ataku.

Duan Shun Jie zrozumiał w jednej chwili prawdziwy status swego kochanka. Jakaś część jego wciąż nie potrafiła tego zaakceptować do tego stopnia, że nie umiał nawet otworzyć swych ust, aby wypowiedzieć jakikolwiek rozkaz.

Szybko! Szybko zamknąć bramę! Każdy z was musi bronić Jinling ze wszystkich sił! – Zastępca Generała Rong, widząc zszokowany wyraz twarzy swego dowódcy, stracił cierpliwość. Wiedział, że musi przejąć dowodzenie i zamiast niego wydawać jasne i głośne rozkazy.

Zabezpieczenia żelaznej bramy zniszczone przez Yan Xi Chenga nie były w stanie powstrzymać wlewającej się z zewnątrz potężnej Armii Datong.

Tuż przed oczami Shun Jie odgrywały się sceny z piekła rodem. Niezliczone ilości kończyn, rozprutych ciał, rozlanej wszędzie świeżej krwi sprawiły, że jego oczy nic już nie widziały, jakby zostały zakryte przez czerwoną zasłonę. Nieustannie ciął swym mieczem atakujących go żołnierzy Datong, jednak mimo tego nie był w stanie powstrzymać szybkiej i zaciętej napaści wrogiego wojska.

Generale! Generale! Natychmiast wracaj do rezydencji Lorda Pingana, ochrona Lorda jest teraz najważniejsza! Zostanę i będę blokował najeźdźców!

Dzięki słowom swego zastępcy Shun Jie nagle zrozumiał, że jego bezsilność w rozwiązaniu zaistniałej sytuacji nie powinna być tylko daremnym wysiłkiem. Próba obrony bram miasta zeszła na dalszy plan. Teraz powinien obronić największego dowódcę Pingnan, Lorda Ouyang Fa De i bezpiecznie wyprowadzić go z Jinling.

Zabijając uparcie tłoczących się jak pszczoły w ulu żołnierzy nieprzyjaciela, przetrzebił sobie krwawą ścieżkę, po czym dosiadł Cong Yuna i niczym błyskawica ruszył w kierunku rezydencji Lorda.

Generale, szybko!!! Lord został poważnie ranny, wszyscy są wstrząśnięci i przerażeni, nie wiedzą, co robić! – Gdy tylko Shun Jie przekroczył próg domu Lorda, od razu zauważył, że wcześniej panująca tu radosna atmosfera, teraz kompletnie zniknęła.

Niemalże wszyscy ucztujący weselnicy powrócili do swych domów, aby zabrać rodziny, żony, a także dzieci i jak najszybciej opuścić miasto.

Reszta, która pozostała, była jak mrówki rozbiegające się w panice po korytarzach domostwa, bezradne i wystraszone. Widząc przybyłego Duan Shun Jie, główny zarządca rezydencji Lorda Pingnan natychmiast do niego podbiegł, i po szybkim powitaniu poprowadził w stronę wewnętrznego dziedzińca.

Jak doszło do tego, że Lord został ranny? – Sytuacja była gorsza, niż Shun Jie przypuszczał. Nie miał nawet czasu, aby rozmyślać o działaniach Yan Xi Chenga i zaplanowanym przez niego spisku.

Jinling nie było w stanie dalej się bronić. Teraz jedyna nadzieja leżała w tym, aby Ouyang Fa De bezpiecznie opuścił miasto i powrócił do stolicy Pingnan. Tam, wsparty przez główną siłę militarną i bezpieczne mury miasta, mógłby stawić opór armii nieprzyjaciela, po czym w spokoju odzyskać zdrowie i siły.

Urzędnik towarzyszący Shun Jie w drodze na dziedziniec potrząsnął bezradnie głową i wzdychając ciężko, powiedział:

To naprawdę nie do pomyślenia, że zięć naszego Lorda okazał się szpiegiem Datong. Po tym jak dźgnął naszego Pana w pierś, zabrał wszystkich swych podwładnych i uciekł z rezydencji.

Więc Si Qi… – Jak dziewczyna, która od najmłodszych lat była rozpieszczana i kochana, mogła przyjąć wiadomość o tym, że jej nowo poślubiony mąż jest szpiegiem największego wroga? Co więcej, spodziewała się dziecka…

Shun Jie poczuł, jakby jego głowa miała zaraz pęknąć, a na jego sercu zaciska się niewidzialna siła sprawiająca, że omal się nie udusił. Wiedział jednak, że nie może teraz się poddać, bo jeśli by tak zrobił, to wszystko, co najważniejsze dla Pingnan upadłoby i rozbiło się na miliony kawałków.

Wszedł do sypialni Ouyang Fa De. Wystarczyło jedno spojrzenie, aby odnaleźć leżącego na łóżku z twarzą bladą jak papier Lorda. Tuż przy jego boku zalana łzami siedziała Ouyang Si Qi.

Gdy tylko go zobaczyła, w jej ładnych oczach pojawił się ogień i rzuciła się w jego stronę, a palce jej dłoni z całej siły uderzyły go w twarz.

Jak wciąż możesz się tu pokazywać! Ty bezwstydny szpiegu!

Shun Jie stał osłupiały, gdy nagle uświadomił sobie znaczenie jej słów. To przecież on był tym, który sprowadził Yan Xi Chenga do miasta, to również on był tym, który zapoznał go z Ouyang Si Qi.

Nagle słaby głos zranionego w pierś Lorda, dało się słyszeć tuż za jej plecami. Starszy mężczyzna machnął dłonią, aby uciszyć dziewczynę, po czym przemówił:

Xiao Qi, nie wygaduj bzdur! Twój Starszy Brat też nie wiedział, że Yan Xi Cheng jest szpiegiem Datong…

Chłopak nigdy by nie pomyślał, że pomimo całej tragicznej sytuacji Lord Pingnan w dalszym ciągu stanie w jego obronie. Dziwne uczucie zalało jego serce, ruszył z miejsca i podszedł do rannego mężczyzny, pomagając mu się podnieść.

Jak wygląda sytuacja na zewnątrz?

Jinling nie zdoła się utrzymać. Przybyłem, żeby cię chronić Panie i pomóc ci opuścić miasto. – Duan Shun Jie potrząsnął bezradnie głową.

Jak długo będziemy w stanie ich blokować, tak długo musimy to robić. Potrzeba nam całego dnia, aby posiłki z Pingnan zdołały tu dotrzeć. – Ouyang Fa De nie mógł nawet myśleć o opuszczeniu miasta i jego mieszkańców, dla których żołnierze Pingnan oddają teraz życie.

Nie mamy tyle czasu, Yan Xi Cheng poprowadził swych ludzi do południowych granic miasta. Zniszczyli bramę. Armia Datong przebiła się do środka. – Shun Jie pochylił się i ułożył starszego mężczyznę na swych plecach. Na chwilę przystanął i z wahaniem powiedział: – Wybacz mi Panie, że nie byłem w stanie obronić Jinling… to wszystko moja wina.

Chłopak czuł się jak ostatni głupiec. Został oszukany przez Yan Xi Chenga i jego fałszywą romantyczną miłość. Otumanił jego głowę, serce i duszę. Zwycięstwo wojsk Datong w górach Panlong również stało się przez to, że tak bardzo zatracił się w szczęściu bycia z tym zdradzieckim mężczyzną. A teraz zaprosił wilka do domu i przyczynił się do upadku Jinling. To z jego winy Lord Pingnan jest teraz ciężko zraniony, a biedna Si Qi została ze złamanym sercem…

Duan Shun Jie oddałby swoje życie bez najmniejszego wahania, gdyby tylko jego śmierć naprawiłaby wszystkie te pomyłki. Jednak w tym momencie, nie mógł nic już zrobić, a zaistniałych szkód nie dało się już cofnąć.

Mógł tylko poświęcić się do reszty, aby obronić fundament Pingnan, jego Lorda, aby cała idea wolnego narodu nie przepadła razem z nim.

Z sercem wypełnionym wyrzutami sumienia i ciężarem odpowiedzialności, jaki spoczywał na jego barkach, czuł, jakby stracił zdolność oddychania.

Niosąc na swych plecach rannego mężczyznę, w pośpiechu wybiegł z rezydencji. Kiedy znalazł się na dziedzińcu, czekał już tam na niego Chang Er, spokojnie przytrzymując lejce Cong Yuna. Przejął od niego konia i ostrożnie pomógł Ouyang Fa De wspiąć się na grzbiet zwierzęcia, sam usadawiając się tuż za rannym mężczyzną.

Zanim ruszył, odwrócił się, aby upewnić, że Ouyang Si Qi, wspierana przez gwardzistę, również dosiadła konia, po czym zarządził odjazd i wraz z kilkoma setkami ludzi ruszyli w kierunku północnej bramy.

Na odległość kilkunastu Li od rezydencji można było usłyszeć ogromną liczbę dudniących końskich kopyt. Duan Shun Jie spojrzał w tył, daleko za siebie. Niebo było zasłonięte przez kłębiący się dym i kurz. Armia Datong całkowicie niszczyła miasto. Myśl o Generale Rong, który w tym momencie z pewnością już nie żył, sprawiła, że jeszcze bardziej wypełniło go uczucie smutku i obawy.

Kiedy w końcu przybyli do północnej bramy, ponad połowa stacjonujących tu żołnierzy była rozproszona bóg wie gdzie. Widząc wpatrzone w niego i wypełnione paniką twarze, Shun Jie zrozumiał, że jeśli ich tu zostawi, aby opóźniali pościg, to tak jakby po prostu kazał im tu umrzeć. Wydał żołnierzom rozkaz wycofania się i dołączenia do uciekającej grupy.

Od niepamiętnych czasów zwycięstwo lub klęska były czymś powszechnym dla żołnierzy. Jednak doszczętna porażka w tak krótkim czasie jest dla ludzi ciężka do zniesienia i budzi w nich mieszane uczucia.

Nikt spośród całej dużej grupy uciekinierów nie wypowiedział żadnego słowa. Grobową atmosferę przerywały tylko odgłosy końskich kopyt i rżenie popędzanych zwierząt. Wszyscy myśleli tylko o tym, aby jak najdalej i jak najprędzej oddalić się od podbitego miasta i pozostawić za sobą piekło, które w tym momencie ogarnęło całe Jinling. Mieli przed sobą długą drogę do Pingnan, do jedynego miejsca, które teraz mogło dać im schronienie.

W tym samym czasie żołnierze Armii Datong przeszukujący rezydencję Lorda spostrzegli, że nikogo w niej nie ma. W pośpiechu ruszyli z powrotem do południowej bramy, aby zaraportować o tym swemu Księciu.

Wasza Wysokość, nigdzie nie można znaleźć Ouyang Fa De i pozostałych. Z całą pewnością uciekli do Pingnan. Jeśli teraz ruszymy w pościg, możemy ich złapać tuż przed bramami miasta… – Generał Pei Jin Tian wypowiedział głośno swą sugestię, ciągle spoglądając na twarz Siódmego Księcia Xuan Yuan Xi Chenga. Nie potrafił jednak dostrzec na niej radości z odniesionego zwycięstwa.

Nie ma takiej potrzeby. – Niestety dumny dowódca Pei i tym razem musiał przełknąć odmowę swego Pana, Siódmego Księcia Xuan Yuan Xi Chenga, który machając dłonią, dodał: – Pozbawiony możliwości manewru wróg nie musi być ścigany. Znaczna siła zdradzieckiej Armii Pingnan została pokonana pod Panlong, a dziś ponieśli kolejną klęskę. W Pingnan pozostało zaledwie kilka tysięcy żołnierzy, a to za mało, aby się ich obawiać. Nasza Armia podwoiła swą prędkość podjazdową. Teraz pozwólmy naszym ludziom odpocząć i nabrać sił. Za kilka dni ruszymy na Pingnan i całkowicie ich wówczas zniszczymy.

Yan Xi Cheng wiedział doskonale, że Duan Shun Jie, który ciągnie za sobą ciężko rannego starca i ciężarną kobietę, nie będzie w stanie szybko się przemieszczać. Podświadomie czuł, że ta zabawna gra z pewnością nigdy mu się nie znudzi.


1. (Xi) – dosł. szczęście; tego typu znak zwykle umieszcza się koło drzwi lub bramy, aby zasygnalizować, iż w danym domostwie się świętuje, zwłaszcza z okazji ślubu.

Tłumaczenie: Polandread

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.