Niebo tej letniej nocy było przyjemnie ciemnoniebieskie.
Dzisiejszy księżyc świecił jasno i czysto, dzięki czemu cała sceneria wokół gór była niezwykle przejrzysta.
Ciepła woda w stawie w głębi wielkiej góry zamieszkiwanej przez ludzi unosiła swą naturalną mgłę w spirale, wznoszące się i płynące w świetle srebrnego globu. Wydawało się, jakby próbowała zwabić i uwieść niebiańskie duchy do przybycia i zwiedzenia pięknych, malowniczych miejsc w tej ludzkiej krainie.
Z oddali wraz z silnym wiatrem można było usłyszeć brzmienie końskich kopyt. Dźwięk nieprzerwanego galopu przełamał głęboką, górską ciszę i stopniowo się przybliżał, aby w końcu ustać tuż przy stawie.
– Cong Yun, pójdę i pomoczę się w wodzie przez chwilę. Ty idź i poszukaj sobie jakiegoś miejsca na odpoczynek. Nie odchodź zbyt daleko.
Głęboki i niski głos mężczyzny miał ciepły ton. Partnerem, z którym rozmawiał, był żwawy, wspaniały czarny rumak.
Koń pokiwał głową, jakby potrafił zrozumieć ludzką mowę, potem odwrócił się i lekkim kłusem pobiegł do lasu, zostawiając swego pana samego przy stawie.
Mężczyzna przykucnął i wyciągnął rękę, aby dotknąć czystej wody. Temperatura była przyjemna i sprawiła, że nitkowaty uśmiech pojawił się na jego ustach.
Delikatnie nabrał garść wody i skropił nią twarz, po czym podniósł głowę z całkowitym zadowoleniem.
Od czasu, kiedy wyruszył wraz z armią na pole bitwy, minął już ponad miesiąc.
Posuwające się stale do przodu i wchodzące na bitewną ziemię wojsko zasadniczo nie pozwalało mu na ani odrobinę wolnego czasu tylko dla siebie, a zwłaszcza na kąpiel. Jednak jego umiłowanie z natury do czystości czyniło go świadomym swego własnego wyglądu. Więc gdy tylko odkrył miejsce z ciepłą wodą, wraz z nadejściem nocy, nie mogąc się powstrzymać, szybko popędził w jej kierunku, aby zanurzyć się w relaksującej kąpieli.
Odległość między tym stawem a obozem wojsk Pingnan wynosiła około dwóch Li. Naprzeciw tego miejsca u podstawy góry Pan Long stacjonowały oddziały wroga.
Jednak już od ponad miesiąca znosił ten rodzaj brudnego stylu życia i nawet jeśli wciąż istniało zagrożenie schwytania żywcem przez wojska nieprzyjaciela, niebezpieczeństwo to nie było w stanie przeszkodzić jego determinacji.
Zdjął ubranie i inne rzeczy osobiste i rzucił je na skały przy brzegu.
Mężczyzna był przekonany, że w tym miejscu jest sam. Swobodnie rozwiązał przepaskę biodrową i wskoczył w sam środek stawu. Kiedy został otoczony przez ciepłą wodę, wydał z siebie głębokie westchnienie, uchodzącego wprost z jego klatki piersiowej.
Ówczesna era rządzona była przez Dynastię Datong już od prawie pięciuset lat.
Czterysta lat chwalebnego i kwitnącego złotego wieku tej Imperialnej Dynastii chyliło się ku końcowi. Bezmyślność obecnego władcy natychmiast przyniosła marnotrawstwo i dekadencję w codzienne życie narodu.
Bohaterowie w czasach tego nieładu jeden po drugim rozpoczynali swe buntownicze powstania. Walczyli o władzę, przejmowali rozległe obszary i rozciągali swe wpływy aż po centralne ziemie państwa.
Wojska Pingnan były najpóźniej utworzonymi spośród tych wielu ochotniczych armii. Jednak ze względu na swego lidera, Ouyang Fa De, Gubernatora Prowincji Jiangnan, w ciągu ostatnich trzech lat zdążyły już chwalebnie zawładnąć ogromnym terenem wokół granic Jiangnan.
Ponadto całkiem niedawno Ouyang Fa De zdobył na tym obszarze miejsce o wielkim znaczeniu strategicznym, co jeszcze bardziej spowodowało, że znalazł się w centrum ludzkiego zainteresowania.
Człowieka, który kąpał się teraz na środku stawu, zwano Duan Shun Jie. Jego mistrz Lord Zhongnan, Guo Yue i Ouyang Fa De byli braćmi, którzy pobierali nauki od tego samego mistrza.
Żyjąc w odosobnieniu przez wiele lat, po otrzymaniu listu, w którym młodszy z braci prosi go o opuszczenie góry, Gou Yue wydał rozkaz, aby jego najbardziej zaufany podwładny, Duan Shun Jie, zaciągnął się do batalionu Pingnan.
Od tamtego czasu minął już więcej niż rok.
Ouyang Fa De widząc rozsądek i pomysłowość, a także odwagę i zaciekłość w walce Duan Shun Jie, umieścił go na odpowiednio ważnym stanowisku.
Młody bohater również nie trwonił pokładanych w nim oczekiwań, ciągle i ciągle pokazując nowemu Panu kolejne wybitne zasługi.
Ostatnio zmusił słynnego generała Datong, Księcia Zeng Huo Yan do odwrotu, kiedy ten zaatakował Jin Ling, czym po raz kolejny pokazał swój rzadki talent wojskowy.
Jak mówi przysłowie: osoby o przeciętnych zdolnościach nie przyciągają zazdrości. Duan Shun Jie, nieprzerwanie pokazujący swe militarne talenty, wzbudzał zarówno zawiść, jak i zazdrość, przez co został odsunięty na bok od wewnętrznego kręgu Ouyang Fa De.
Wiele razy upokorzono go też obecności wszystkich oficerów.
Pomimo iż nie miał intencji, aby osiągnąć bogactwo i pozycję, w końcu sprowokowany przez nikczemnych współtowarzyszy popadł w kłopoty.
Dzisiejszego wieczoru używając kąpieli w ciepłej wodzie jako pretekstu, pozwolił sobie na chwilowy odpoczynek i oderwanie się od tego rodzaju zawiści i pokrętnych sytuacji.
W takie noce, gdy chmury były lekkie a powietrze czyste, odbijający się księżyc rozmywał się po stawie. Mężczyzna pływał samotnie w górskiej wodzie. Jego serce i umysł były tak szczęśliwe, że aż nie byłby w stanie opisać tego słowami.
Pozwolił sobie na tę kąpiel przez więcej niż godzinę. Pomimo iż wciąż chciał to kontynuować, to jednak odległość między tym miejscem a obozem wroga była ekstremalnie bliska. Sprawiało to, że mimo wszystko w swym sercu czuł odrobinę niepokoju.
Obrócił się łagodnie w wodzie i zaczął płynąć w stronę brzegu, aby włożyć ubranie i przygotować się do powrotu.
W momencie, w którym to zrobił, doznał wielkiego szoku. Na brzegu zauważył stojącą w białej szacie postać, która pojawiła się tam nie wiadomo kiedy.
Widział z oddali, że osoba ta ma kruczoczarne włosy i skórę w kolorze śniegu a jej postura jest zwiewna i elegancka jak u kobiety o niespotykanej urodzie.
Wyraz na tej pięknej twarzy był surowy. Para zimnych jak noc źrenic wpatrywała się w niego bez mrugnięcia powieką. Nie wiadomo jak długo już skupiała na nim wzrok.
Pierwszą myślą Duan Shun Jie było to, że właśnie objawił mu się duch pięknej niewiasty, jednak stopy tej postaci były widoczne, pokazując jej wzrost i wdzięczną sylwetkę.
Zebrał się w sobie. Wyglądało na to, iż ta osoba tak samo, jak i on przyszła w środku nocy nad opuszczony ciepły staw, aby się wykąpać.
Wpatrując się w nią w oszołomieniu już od jakiegoś czasu, nagle uświadomił sobie, że wciąż jest nagi. Nie mogąc nic na to poradzić, poczuł się zażenowany. W jednej chwili jego twarz przybrała szkarłatny kolor. Zanurzył się z powrotem do wody i tylko jego głowa wystawała ponad powierzchnię. Widząc, że kobieta w dalszym ciągu stoi w milczeniu i nie ma zamiaru odejść, w końcu nie wytrzymał.
– Pani, czy mogłabyś odwrócić się w drugą stronę. Gdy tylko włożę swe odzienie, natychmiast odejdę.
Kobieta wydawała się zaskoczona i oniemiała. Duan Shun Jie zmartwił się, że być może nie słyszy wyraźnie jego słów, więc ponownie zawołał:
– Pani…
– Jak mnie nazwałeś?
Postać w bieli podniosła jedną ze swych brwi, patrząc na niego z twarzą wyrażającą zdumienie.
– Cóż za Pani?! Kogo nazywasz Panią?!
Głos był wyraźny, głęboki i niski, w ogóle nie posiadał w sobie delikatności i skromności kobiecego tonu. W oczywisty sposób należał do mężczyzny.
Duan Shun Lie omal nie wykopał sobie dziury i nie zaszył się w niej z zakłopotania. Zszokowany przez pewien czas, w końcu odzyskał zmysły i przeprosił.
– Bracie, naprawdę przepraszam, nie widziałem dokładnie, pomyślałem, że jesteś dziewczyną. Naprawdę mi przykro. Wybacz mi, proszę!
Miał prosty i szczery charakter. Kiedy zauważył, że był w błędzie, potrafił od razu przeprosić. Bez oglądania się na własną dumę i prestiż nie odmawiał przyznania się do swych pomyłek.
Osoba w bieli się zaśmiała.
– Twój wzrok jest niezbyt dobry, ale jesteś pokorny i skromny.
Surowy wyraz na twarzy nieznajomego nieco złagodniał. W świetle księżyca, jego oblicze jawiło się jak zaranie wiosny, eleganckie jakby nie z tego świata.
Był bardzo przystojny, do tego stopnia, że wydawało się wielką szkodą, iż okazał się mężczyzną. Gdyby był kobietą, kto wie, ilu oszalałoby dla niego…
Władca Zhongnan miał wielu wiernych uczniów, każdy z nich był płci męskiej. Władca Pingnan również nie posiadał kobiety w swych obozach.
W ciągu swych dwudziestu czterech lat życia Duan Shun Jie spotykał na swej drodze wielu ludzi i sam już stracił rachubę ilu. Ale jak dotąd nie było nawet jednej osoby, która posiadałaby tak wspaniałą urodę, jak mężczyzna w bieli stojący teraz naprzeciw jego oczu. Podejrzewał nawet, że spotkał się z niebiańską istotą, która mu się w tym świecie objawiła.
– Czy ta woda nie powinna być bardzo zimna?
Biała postać przykucnęła na swych piętach, wyciągając rękę w stronę stawu. Nawet jeśli był to tylko prosty ruch, aby poczuć jej ciepło, gest był niezwykle elegancki i przyjemny dla oka
Duan Shun Jie zrelaksował się nieznacznie, gdy tylko okazało się, że osoba przed nim jest tej samej płci.
Patrząc na mężczyznę w bieli, z całych sił próbował przybrać wyraz twarzy, którym pokazałby, jakie to przyjemne uczucie, że natknął się na pokrewnego ducha, z którym mógł dzielić te same zainteresowania.
– Bracie, czy też chcesz wejść do wody? Woda jest przyjemnie ciepła, chodź i poczuj się wspaniale, pływając spokojnie tej letniej nocy.
Jego sposób mówienia niósł w sobie ton nieświadomego poczucia dumy. To tak jakby ten staw był własnością jego rodziny.
Mężczyzna w bieli uśmiechał się i kiwał głową. Rozwiązał swój płaszcz i rzucił go na skały. Duan Shun Jie mógł zauważyć, iż zewnętrzna szata jego odzieży została wykonana z doskonałego materiału. Na krawędziach ubrań, były żywe i realistyczne hafty tworzące wzór jednorożca. Oczywiście musiał urodzić się w potężnej i bogatej rodzinie. Daleko było mu do klasy farmera czy drwala.
Mężczyzna zdjął swe szaty i w szybkim tempie odrzucił je, po czym powoli zaczął wchodzić do wody. Jego skóra była czysto biała jak śnieg, jednakże w przeciwieństwie do jego zewnętrznego smukłego i delikatnego wyglądu, jego ciało było typowo męskie i lekko umięśnione.
I pomyśleć, że jeszcze przed chwilą pomylił go z kobietą. Duan Shun Jie nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, że jego wzrok jest aż tak słaby.
– Bracie, jak się nazywasz? – Duan Shun Jie urodził się z tą szczerą i otwartą osobowością. Dwoje nieznajomych, zachowujących milczenie podczas dzielenia wspólnej kąpieli, nie było dokładnie tym, czego oczekiwał. Próbował znaleźć jakiś wspólny temat, aby podtrzymać rozmowę.
– Moje nazwisko to Yan, Yan Xi Cheng.
Głęboki i niski głos mężczyzny w bieli miał dwuznaczny ton, ale jego twarz nie pokazywała niezadowolenia.
Widząc, że człowiek naprzeciw niego nie jest mu niechętny, Duan Shun Jie nabrał jeszcze większego pragnienia, aby uznać go za swego przyjaciela.
– Moje nazwisko to Duan a imię to Shun Jie. Bracie Yan, czy twój dom jest w pobliżu, czy przypadkowo przechodziłeś przez to miejsce?
Yan Xi Cheng zatrzymał się na chwilę przed udzieleniem odpowiedzi. Był zaskoczony otwartością mężczyzny, w którym nagle pojawiła się odwaga i bohaterski duch, ale w rzeczywistości niejeden potraktowałby to jako wścibstwo.
– Mój dom jest w pobliżu. Jednak dopiero wczoraj przypadkowo okazało się, że to miejsce posiada staw. Dziś jest nieznośnie gorąco, więc przyszedłem tutaj, żeby go wypróbować.
– Ja również dopiero dziś dowiedziałem się o tym stawie. Podczas takiego gorąca bez miejsca, gdzie można by się wykąpać, ludzie potrafią cuchnąć na śmierć. Cieszą się, że mogłem znaleźć ten kawałek ziemi.
Duan Shun Jie został odepchnięty z najbliższego kręgu Ouyang Fa De, co sprawiło, że również inni Generałowie z Armii Pingnan nie śmieli utrzymywać z nim głębszych przyjaźni. Fakt, że jego podwładni i żołnierze podziwiali go i czcili jak Boga, jeszcze mocniej wywoływał w nich zazdrość i sprawiało, że wysokiej rangi oficerowie byli niechętni, aby towarzyszyć mu nawet w zwykłych rozmowach.
Prosty i żywy Duan Shun Jie prawie umarł z nudów w obozie wojskowym. Znalezienie kogoś, z kim można porozmawiać, sprawiło, że natychmiast stracił chęć do szybkiego powrotu do obozowiska. Zdecydował, że pozostanie w stawie i pomoczy się jeszcze przez jakiś czas.
Yan Xi Cheng nie był jak on, który kochał rozmawiać o wszystkim.
Większość czasu, uśmiechał się tylko, słuchając paplaniny Duan Shun Jie, a raz na jakiś czas powiedział słowo lub dwa w odpowiedzi. Jednak dla młodzieńca było to w znacznym stopniu wystarczające.
– Bracie Yan, byłeś kiedykolwiek w Tongan? Powiadają, że dziewczyny w burdelu są dużo piękniejsze niż te w Pałacu Imperialnym, czy to prawda?
Po zachwytach nad pięknem scenerii gór Zhongnan Duan Shun Jie zaczął tworzyć dyskretne pytania o urodzie prostytutek ze stolicy.
Yan Xi Cheng prawdopodobnie nigdy nie miał do czynienia z tak poufałą osobą, wyglądało, jakby czuł się odrobinę niezręcznie w radzeniu sobie z sytuacją.
– Byłem w Tongan. Jeśli chodzi o burdel, wydziałem jedynie tylko dziewczyny z domu Tonghua… mimo to nie odczułem, aby były nadzwyczajnie piękne.
Poluzował nakrycie głowy i nabierał wody, aby spłukać swe czarne jak nocne niebo, długie włosy. Na jego pięknej twarzy pojawiło się nieznacznie zakłopotanie. Gdyby nie jego płaska klatka piersiowa, naprawdę wyglądałby jak piękna kobieta namalowana na obrazie z Wiosennego Festiwalu.
– Naprawdę? Ale słyszałem, że dom Tonghua jest w Tongan najlepszym z burdeli.
Duan Shun Jie i jego towarzysze uczniowie otrzymali od swego Mistrza surowy zakaz postawienia choćby stopy w dzielnicy Czerwonych Latarni. Mogli tylko polegać na sekretnych pogłoskach, aby ulżyć własnym pragnieniom. Słysząc od swych Starszych Braci, jak chwalą się tym, jakie piękne dziewczęta widzieli w Tongan, jemu i reszcie jego towarzyszy jeszcze bardziej ciekła wtedy ślinka.
Teraz stracił całą swą nadzieję, słysząc, jak Yan Xi Cheng mówi, iż dziewczyny w domu Tonghua nie były aż tak niezwykle.
Rozczarowanie, jakie pojawiło się na twarzy Duan Shun Jie, sprawiło, że tajemniczy mężczyzna nie mógł się powstrzymać i mimowolnie się uśmiechnął.
– Brat Duan jeszcze się nie ożenił? – Omal nie dodał, nic dziwnego, twoja twarz jest cała wypełniona niezaspokojonym pragnieniem, w swych słowach.
– Brat Yan ma już ukochaną żonę?
Władca Zhongnan zaprzysiągł sobie żyć w samotności i nie brać żony do końca swych dni. Swym uczniom, Duan Shun Jie i jego zaprzysiężonym Braciom, również nie pozwolił ich posiadać.
Ponadto po przybyciu do Ouyang Fa De nie było nikogo, z kim mógłby o tym porozmawiać i kto zamartwiałby się tego rodzaju sprawami.
Aż do dziś Duan Shun Jie był wciąż kawalerem. Za każdym razem, kiedy o tym myślał, ta sprawa powodowała, że czuł przygnębienie w sercu.
Yan Xi Cheng spokojnie pokręcił głową.
Duan Shun Jie natychmiast rozpromienił się ze szczęścia i, przybliżając się do niego, powiedział:
– Bracie Yan, prawdę mówiąc, to człowiek cierpi, jeśli chodzi o niedolę miłości. Nie przejmuj się! Nie przejmuj się!! Pomyśleć, że prawdziwy mężczyzna, jak ty czy ja, musiałby się martwić o te wszystkie małżeńskie sprawy. Uporamy się z tym w innym czasie. Osiągnijmy najpierw sukces i zdobądźmy uznanie, a wówczas nie będziemy się musieli martwić tym, że nie trzymamy naszych ukochanych żon w ramionach. – Mówiąc to, nieprzerwanie klepał Yan Xi Chenga po ramieniu.
Jego cała twarz przybrała wyraz, jakby był człowiekiem, który tę mądrość przyniósł aż z końca świata.
Duan Shun Jie był przekonany, że po tym, jak wygłosił tę przemowę, Yan Xi Cheng okaże te same uczucia. Beztrosko i nieprzerwanie życzył mu, aby szybko spotkał jakąś ładną dziewczynę i zaznał szczęścia.
Jednakże Yan Xi Cheng zamiast słów użył tylko pary swych czarnych źrenic, aby patrzeć na chłopaka, a na jego twarzy zagościł tajemniczy uśmiech.
Pomimo swego łagodnego usposobienia i ogromnej tolerancji, Duan Shun Jie nie mógł znieść tego rodzaju napuszonej postawy. Pośpiesznie zabrał swą rękę, która jak do tej pory spoczywała na ramieniu mężczyzny i zażenowany powiedział:
– Bracie Yan, czy uważasz, że jestem zbyt natarczywy w tej rozmowie jak na zwykłego nieznajomego? Czy cię uraziłem?
Yan Xi Cheng, słysząc to pytanie, nie mógł się powstrzymać i zaśmiał się głośno. Był tak piękną osobą, a z tym uśmiechem wydawał się jeszcze bardziej atrakcyjny. Widząc, jak Duan Shun Jie otworzył szeroko usta niczym idiota, natychmiast zapomniał o całym nieprzyjemnym uczuciu, jakie w swym sercu odczuwał jeszcze chwilę temu.
– Bracie Duan, musiałeś mnie źle zrozumieć! – Yan Xi Cheng starał się ze wszystkich sił, aby powstrzymać śmiech i z poważnym wyrazem twarzy mówił dalej. – Mały Bracie, nigdy nie spotkałem człowieka, który byłby tak szczery, jak Brat Duan. Przez chwilę nie wiedziałem, jak powinienem zareagować. Zdecydowanie nie powiedziałeś niczego nieodpowiedniego. Powiem nawet, że to nic takiego w porównaniu z wcześniejszą pomyłką, gdy uznałeś mnie za kobietę.
Zachowanie mężczyzny było naturalne i nieskrępowane. Wydawało się, że jest bardzo szczery. Duan Shun Jie nie był człowiekiem, który chował w sobie urazę, więc roześmiał się w jednej chwili i powiedział:
– Skoro tak, to mogę być spokojny. Spotkanie Brata Yana w miejscu takim jak to, również można zaliczyć do jednych ze szczęśliwszych chwil. Mam nadzieję, że w przyszłości, będę mógł jeszcze porozmawiać z Bratem Yanem jak dziś.
Ktoś, kto poważnie podchodzi do spraw piękna, zawsze szczerze go pragnie. Gdyby tylko Yan Xi Cheng był masywnej budowy człowiekiem z chropowatą ogorzałą skórą, prawdopodobnie Duan Shun Jie nie byłby tak przyjazny i ochoczy, aby uczynić go swym przyjacielem.
Jednakże Yan Xi Cheng urodził się z tak wspaniałą urodą, która sprawiała, że prawie każdy z ludzi dążył do utrzymywania z nim dobrych stosunków.
– Oczywiście, liczę na to. Jednakże Brat Duan sam odsuwa siebie ode mnie, ciągle nazywając mnie „Bratem Yanem”. „Brat Yan” sprawia, że jest mi dużo trudniej zbliżyć się do ciebie, aby nawiązać bliższe relacje.
Yan Xi Cheng, pomimo iż mówił niewiele, był nadzwyczaj biegły w wysławianiu się. W zaledwie kilku słowach, wypowiedzianych w mniej niż trzy sekundy zdołał, zdołał nakłonić Duan Shun Jie do śmiechu, tak mocnego, że jego serce i płuca omal nie pękały z wysiłku.
– Więc nie będę już więcej skromny. Xi… Xi Cheng.
Pomimo iż osoba naprzeciw niego była mężczyzną, Duan Shun Jie wciąż nie potrafił poradzić sobie z zakłopotaniem i lekką nieśmiałością.
– Shun Jie. – Yan Xi Cheng odpowiedział z uśmiechem na twarzy. Trudno było odgadnąć, co też kryło się za tym uśmiechem…
Mężczyźni kąpali się w stawie, rozmawiając ze sobą jeszcze dłuższą chwilę, nie dostrzegając nawet, że niebo robi się coraz jaśniejsze. Duan Shun Jie krzyknął nagle, jakby obudził się ze snu.
– O nie!! Jak to się stało, że już świt? Kto by pomyślał, że tak się zagadamy, że aż zapomnimy o czasie? Przepraszam, przepraszam!! Mam jeszcze kilka spraw do załatwienia tego ranka, naprawdę muszę iść.
Rzucił się w stronę brzegu, jakby się za nim paliło. Przypadkowo chwycił jakieś ubranie, by wytrzeć krople wody na swym ciele i w jednym szybkim ruchu włożył na siebie szaty. Odwracając swoją głowę, zobaczył jak Yan Xi Cheng w milczeniu stoi w wodzie, spoglądając na niego z lekkim uśmiechem.
– Xi Cheng, przyjdziesz jutro wieczorem?
Nie mogąc się powstrzymać, podbiegł ponownie do brzegu, pytając o to swego nowego przyjaciela, którego oblicze przybrało nagle dziwny wyraz niechęci.
– Shun Jie, nie spałeś dziś w nocy, idź i trochę wypocznij. Jeśli chcesz się spotkać, to pojutrze około godziny dziewiątej będę tu na ciebie czekał. Nie odejdę wcześniej, zanim się nie spotkamy!
Słowa Yan Xi Chenga były wytworne i pokazywały rozwagę mężczyzny. Gdyby je sklasyfikować, byłyby w zupełnie innej, bardziej dostojnej kategorii, niż te wypowiadane przez Duan Shun Jie.
– Zatem nie odchodź, dopóki się ze mną nie zobaczysz! – Chłopak zaśmiał się radośnie.
Pomachał na pożegnanie w stronę Yan Xi Chenga, po czym obrócił się i niespodziewanie zagwizdał.
Cong Yun wybiegł z lasu, galopując niczym wiatr i zatrzymał się tuż przed swym panem. Duan Shun Jie szybko dosiadł konia. Przed samym odjazdem, pociągnął za wodze i obrócił się, aby rzucić nowemu przyjacielowi ostatnie spojrzenie, po czym spiął swego konia i szybko odjechał.
Patrząc na zacierającą się postać mężczyzny, uśmiech w oczach Yan Xi Chenga powoli zaczął znikać. Jego twarz powróciła do swego pierwotnego zimnego i stoickiego wyrazu. Niedługo po tym szybko dostał się na brzeg i włożył ubranie na nagie, ociekające z wody ciało.
Po uporządkowaniu swojej schludnej odzieży bez namysłu ustawił się w odpowiedniej pozie. Jego cała postać w szybkim i niewidzialnym ruchu, poszybowała wysoko w niebo.
Po wielokrotnym unoszeniu się i opadaniu wśród zarośli, zniknął, kierując się w przeciwną stronę.
Pomimo iż topografia gór Panlong była niebezpiecznie stroma, dla mistrzów sztuki walki bieganie w tego rodzaju miejscach było podobne do biegania po płaskim terenie. Na tle nocnego nieba biała szata Yan Xi Chenga falowała w powietrzu unoszona przez wiatr.
Po chwili, nie dłuższej niż potrzeba człowiekowi na wypicie małej filiżanki herbaty, na wprost jego oczu nareszcie dostrzegł ulokowany po drugiej stronie góry obóz wojsk Datong.
O świcie byli tam już obecni nieliczni żołnierze, którzy pełnili poranne obowiązki, zapalając ogniska i przygotowując obozowy posiłek.
Postać Yan Xi Chenga ani na chwilę nie zwolniła, przemykając koło namiotów i ludzi, jakby ich tam w ogóle nie było. Jego szybkość była nadzwyczajna. W chwili, w której żołnierze podnieśli głowy, jedyne co mogli poczuć, to dziwny podmuch wiatru tuż przed swymi nosami, bo po pędzącej postaci w bieli nie pozostał już żaden inny ślad.
Yan Xi Cheng zatrzymał się tuż przed wielkim namiotem w samym centrum obozu i podnosząc zasłonę, swobodnie wszedł do środka.
Młody chłopiec ubrany jak służący, w chwili, w której tylko go zobaczył, zrobił krok do przodu i ukłonił się nisko, radośnie go witając.
– Wasza Wysokość, Generał Pei przyszedł bardzo wcześnie rano, aby spytać o możliwość spotkania z tobą Panie. Powiedziałem mu, że poszedłeś spać późno w nocy i jeszcze nie wstałeś. Prosił, że gdy tylko Książę się obudzi, mam go natychmiast o tym powiadomić.
Yan Xie Cheng zmarszczył brwi z dezaprobatą i z wyraźnie niezadowolonym wyrazem twarzy zapytał:
– Czym jest tak zaniepokojony? An De, pomóż mi najpierw zmienić szaty. Pozwólmy mu poczekać nieco dłużej.
Służący starannie zdjął ubranie ze swego Pana. W tym samym czasie w namiocie pojawiło się kolejnych dwóch młodych chłopców, którzy trzymali świeżą odzież i pomagali mu się przebrać.
Gdy ostatnia warstwa nowego ubrania została nałożona, nikt nie mógłby już rozpoznać w Yan Xi Chengu tego uczonego w bieli, na którego wyglądał jeszcze chwilę temu. Na jego ciele warstwa po warstwie piętrzyły się teraz szaty, wyszywane w wyśmienite wzory i emblematy, symbolizujące chwalebną Rodzinę Cesarską.
Również złota korona na jego głowie i zimny, szlachecki wyraz twarzy, dopełniały jego honorowego statusu, jako jednego z członków Cesarskiego Rodu.
– Idź i przywołaj do mnie Pei Jin Tiana – wydał rozkaz.
An De z szacunkiem przyjął polecenie i wyszedł. Bardzo szybko powrócił z Wielkim Generałem podążającym w ślad za nim. Dowódca Pei odziany w wojskowy strój wyglądał na groźnego i doświadczonego w boju człowieka.
– Wasza Wysokość.
Pomimo iż kurtuazyjna uprzejmość między władcą a jego ministrem była w wojsku niepotrzebna, to i tak Pei Jin Tian z szacunkiem skłonił się, aby wyrazić swój respekt w chwili, gdy tylko zobaczył Yan Xi Chenga.
– O co chodzi? Dlaczego prosiłeś o audiencje? – Xi Cheng pokazał swe niezadowolenie.
Jeszcze chwilę temu, kiedy wciąż moczył się w ciepłej wodzie stawu, śmiejąc i rozmawiając z Duan Shun Jie, nie było widać w jego zachowaniu ani śladu tej niechęci.
Gdyby Shun Jie widział swego nowego przyjaciela w tym momencie, absolutnie nigdy nie śmiałby poklepać tego mężczyzny po ramieniu, czy w swobodnym geście dotknąć jego torsu ani mówić do niego w tak niedyskretny i intymny sposób.
– Wasza Wysokość, chodzi o list, jaki wysłaliśmy kilka dni temu do Ouyang Fa De, prosząc go o wycofanie swych wojsk. Dziś otrzymaliśmy ich odpowiedź.
Pei Jin Tian z wielkim szacunkiem trzymał list w obu swych dłoniach i pokazywał go Władcy.
– Co odpowiedzieli?
Yan Xi Cheng nawet nie wziął od niego listu. Zamiast tego wprost zapytał o treść.
– Nie będzie odwrotu. – Generał dał natychmiastową odpowiedź.
Książę zaśmiał się. Jego piękne oczy pojaśniały jak światło odbite od śniegu.
– Ten stary osioł!! Wiedziałem, że nie wycofa się tak ochoczo. Odkąd nasza strona jest przygotowana militarnie na starcie, nawet gdyby powiedział, że chce się teraz wycofać, nigdy nie pozwoliłbym mu na to z taką łatwością.
– To prawda! Ouyang Fa De nie przewiduje nawet, że Wasza Wysokość Siódmy Książę osobiście poprowadzi armię w tej walce. Wasza Wysokość Siódmy Książę ma wspaniale zdolności precyzyjnego kalkulowania i przewidywania, jeśli chodzi o strategie militarne. Cóż znaczy jeden Ouyang Fa De? Nawet jeśli byłoby i dziesięciu Ouyang Fa De, ich wojsko nie ma już szans, aby się bronić i zmienić swą sytuację.
Pei Jin Tian był w Datong najbardziej znanym ze swego dążenia do sławy Generałem. Na całym świecie istniała tylko jedna osoba, która mogła uczynić go tak uniżonym i pochlebnie się wyrażającym. Był to obecny Siódmy Książę, Xuan Yuan Xi Cheng, znany również jako Yan Xi Cheng.
Xuan Yuan Xi Cheng został obdarzony niezwykłymi wrodzonymi umiejętnościami. Wybitnie celował w strategii wojskowej i był rozpoznawalnym prawdziwym mistrzem sztuki wojennej. Choć panujący obecnie Cesarz był głupi, to tego konkretnego syna darzył poważaniem. Powierzył mu również nadzwyczaj ważną pozycję głównodowodzącego Armią Cesarską oraz całkowicie polegał na jego doradztwie.
Za każdym razem, kiedy kolejny Samozwańczy Bohater wraz z armią ochotników rozpoczynał buntownicze powstanie, walcząc o władzę i rozlegle terytoria, Armia Cesarska była w stanie zetrzeć ich w pył.
Można by śmiało powiedzieć, że to dzięki Siódmemu Księciu, Dynastia Datong mogła zachować swą światową dominację aż dotąd. Pomimo iż Koronowany Władca czuł się urażony niedocenianiem jego militarnych zdolności, nie śmiał zaszkodzić reputacji swego syna.
Yan Xi Cheng, a raczej Xuan Yuan Xi Cheng, słuchał cierpliwie, jak Pei Jin Tian chwali go z taką powagą.
Jego wyraz twarzy pozostał niewzruszony, wciąż ta sama zimna i sztywna jak poprzednio maska. Rzucił okiem na Generała i w niegrzeczny sposób zapytał:
– Więc tylko dla tej nic nieznaczącej rzeczy przyszedłeś zobaczyć się ze mną tak wcześnie rano?
Twarz Pei Jin Tian w jednej chwili pobladła. Intensywnie myślał o czymś jeszcze przez chwilę, po czym w końcu otworzył swe usta i powiedział już mniej pewny siebie:
– Właściwie… Właściwie to nasza strona przechwyciła informację o kłopotach z zaopatrzeniem w Armii Pingnan… Problem jest…
Mężczyzna powiedział połowę zdania i nie odważył się mówić dalej. Na jego twarzy pojawił się zimny pot, który zaczął już spływać po skroniach.
Widząc przerażenie Generała, Xuan Yuan Xi Cheng zmarszczył swe brwi i odezwał się surowym głosem:
– Jeśli chcesz coś powiedzieć, po prostu to powiedz. Nie mamrocz nic pod nosem! Bądź konkretny!!
Pei Jin Tian nie odważył się zignorować rozkazu Księcia. Pracowicie wyliczył sprawy i opisywał wydarzenia, zachowując systematyczność i szczegółowość w swej wypowiedzi.
Wyglądało na to, że zeszłej nocy Generał otrzymał kilka wywiadowczych informacji od swych szpiegów, mówiących o tym, że najbliższa Armia Pingnan transportowała swe zapasy przez południowy szczyt Panlong.
Mężczyzna wysłał więc kilka oddziałów, by zastawić zasadzkę na jednej z górskich przełęczy. Ale kto mógł przypuszczać, że armia zaopatrzeniowa nie tylko tamtędy nie przeszła, ale kiedy ich właśni żołnierze wracali już do swych obozowisk, zostali wciągnięci w zasadzkę, w wyniku której ponieśli ciężkie straty w ludziach. Uderzyło to również bardzo w morale żołnierzy.
– Kto ci powiedział, abyś wysyłał ludzi do zasadzki?
Po usłyszeniu całej historii Xuan Yuan Xi Cheng zmarszczył swe brwi, a jego oblicze stało się jeszcze bardziej srogie.
– Ja… Pomyślałem, że to tylko nieznacząca sprawa, więc… więc nie poinformowałem Waszej Wysokości i podjąłem tę bezprawną decyzję sam…
Oczywiście Pei Jin Tian nie śmiał powiedzieć, iż pragnął wielkości i sukcesu. Myślał, że dzięki atakowi z zaskoczenia i wygranej, Xuan Yuan Xi Cheng spojrzałby na niego w nowym świetle i uznał jego starania. W rezultacie jednak nieoczekiwanie stracił kilkuset żołnierzy i poniósł klęskę. Widząc, iż nie będzie w stanie ukryć prawdy, musiał przyznać się do winy i przyjąć otrzymaną za to karę.
– Kto jest teraz dowódcą oddziałów wroga?
Xuan Yuan Xi Cheng nieoczekiwanie nie kontynuował tej kwestii i zmienił temat rozmowy.
– Raportuję Waszej Wysokości, że jest to ktoś zwany Shun. Ta osoba dołączyła do oddziałów Pingnan kilka lat temu. Przez ten cały czas piął się w górę i w krótkim czasie po swym poborze został promowany i stał się głównodowodzącym. Powiadają, że ten człowiek imponuje swym żołnierzom i jest dla nich niczym Bóg. Nasza armia poniosła przez niego ogromne straty.
– Shun… tak?
Xuan Yuan Xi Cheng zmrużył oczy i powoli wyrecytował to imię. Złowieszczy błysk pojawił się w wąskiej szczelinie jego zmrużonych oczu. Pei Jin Tian wiedział, że za każdym razem, kiedy Siódmy Książę pokazuje tego rodzaju ekspresję, oznacza to, że w krótkim czasie kogoś może spotkać nieszczęśliwy los. Od razu pomyślał o tym, że jest prawdziwym szczęściarzem, bo ten gniew nie jest skierowany w jego stronę.
– Siódmy Książę, podwładny Waszej Wysokości chciałby się usprawiedliwić i prosić o możliwość odejścia.
Teraz kiedy już nareszcie przyznał się do swych błędów, Pin Jin Tian chciał wyśliznąć się z tego namiotu najszybciej, jak to tylko było możliwe.
– Możesz odejść.
Książę, pozornie pochłonięty własnymi myślami, tylko kiwnął dłonią na zgodę.
Pen Jin Tian był już w drodze do wyjścia, jeszcze nie wierząc we własne szczęście, gdy nagle został przywołany z powrotem przez Księcia.
– Och, omal nie zapomniałem! Idź do urzędnika Xing. Otrzymasz baty od dwudziestu żołnierzy jako karę za podejmowanie decyzji bez zezwolenia, a także za zachwianie morali żołnierskich tuż przed bitwą. – Wypowiadał to w tak zwykły sposób, jakby otrzymanie dwudziestu batów od żołnierzy nie było w ogóle poważną sprawą.
Pei Jin Tian poczuł, jak nogi same się pod nim uginają i z głośnym odgłosem łup ukląkł na ziemi tuż przed swym Panem.
– Wasza Wysokość, Wasza Wysokość, proszę bądź miłościwy!! Jeśli będzie to dwadzieścia uderzeń, twój uniżony sługa nie będzie w stanie chodzić przez prawie miesiąc!
Problemy z poruszaniem się były aktualnie najmniej znaczącym powodem. On, Wielki Generał, miał zostać wychłostany przez swych własnych żołnierzy tuż przed wielką bitwą. Jak po czymś takim mógłby zachować twarz i dostojność przed swym wojskiem?
Xuan Yuan Xi Cheng nie zaszczycił go nawet spojrzeniem. Myślał tylko o tym, aby wejść do swej sypialni i złapać odrobinę snu. Jego bezlitosna postawa i nieczułość względem innych jeszcze raz pokazały się na jego pięknej twarzy. Dokładnie z tego powodu znany był jako Okrutny Książę.