Mały lisi duch obudził się o świcie, kiedy niebo dopiero jaśniało. Czuł się okropnie. Nie tylko miał wrażenie, że kości rozsypią mu się w proch, ale był też strasznie zmęczony.
Zdezorientowany poczuł, że jest przytulany do piersi przez ciepłe ciało, ale nie miał siły się odwrócić. Dał radę wymruczeć:
– Uczony, obudziłeś się?
W przeciwieństwie do słabego lisiego ducha, Wu Tian wydawał się rześki i pełen energii. Obudził się mniej więcej w tej samej chwili, co jego mały lis. Słysząc, jak ten się do niego zwraca, szybko i mocno go przytulił.
– Dzień dobry, maleńki.
– Uczony, czy jestem chory? – Mistrz zawsze mu powtarzał, że się przeziębi, jeśli nie będzie się przykrywał w nocy. A teraz nie tylko nie mieli koca, ale nawet byli nadzy i tak zasnęli! Był pewny, że się rozchorował. – Czuję się okropnie!
– Mn? – Kiedy mały duch się do niego zwrócił, to Wu Tian oczekiwał, że usłyszy od niego coś czułego. Nawet miał nadzieję na kolejną porcję igraszek. W końcu świetnie się bawił podczas ich całonocnego kochania. Nigdy się nie spodziewał, że mały zacznie mu jęczeć coś na temat choroby.
Lisi duch nie tak dawno dorósł i dopiero co opuścił wiek dziecięcy, więc Wu Tian, który nie był tak bezdusznym seme, usiadł, kiedy tylko usłyszał jego pełne cierpienia sapnięcia.
– Gdzie cię boli? – zapytał, przykrywając go koszulą.
– S-strasznie słabo się czuję. I kręci mi się w głowie. – Chłopak brzmiał, jakby mu było żal samego siebie. Choć otulały go ramiona jego mężczyzny, to nadal odczuwał ogromny dyskomfort. – Myślę, że pupa mi spuchła, ale w ogóle nie mogę wstać. Ciemno mi się robi przed oczami, nawet jeśli trochę ruszę głową. Mistrz kłamał! Powiedział, że po przespaniu się z mężczyzną będę pełen energii, ale czuję się okropnie!
Lisi duch był tak smutny, że aż się rozpłakał. Słysząc narzekanie, Wu Tian ogłupiał z szoku, kiedy nagle do głowy przyszła mu pewna myśl. Chwilę później zaczął się ganić w duchu, a z poczucia winy zakłuło go serce.
Zeszłej nocy, widząc, jak doświadczonym nauczycielem był lisi duch, założył, że był tak samo dobry w pozyskiwaniu energii życiowej mężczyzn. Pomyślał, że nie będzie miał problemu z robieniem czegoś, co każdy lisi duch powinien umieć.
Więc podczas wymiany zeszłej nocy, nie tylko dał mu trochę swojej esencji, ale także w zamian pobrał odrobinę jego demonicznej energii. Potraktował ich wspólne doznania jako sesję podwójnej kultywacji, ale kto by się spodziewał, że chłopak będzie tak niedoinformowany? Nie tylko nie zebrał żadnej energii życiowej, ale głuptas stracił też trochę swojej i nawet nie zdał sobie z tego sprawy!
– Głupcze, dlaczego zeszłej nocy nie wziąłeś mojej energii duchowej?
– Hę? – Co ten mężczyzna wygadywał? Dlaczego nie mógł zrozumieć pytania? – Ja… Ty… Czy porcja twojej rzeczy nie jest już w moim brzuszku? Mówisz, że muszę ją zjeść, żeby się liczyło?
Wu Tian przekręcił oczami.
– Musisz najpierw przekonwertować ją na energię życiową, dopiero później wchłaniać do rdzenia. Wystrzeliwanie w ciebie nie ma sensu, jeśli nie będziesz tego robił.
– Och… – Lisi duch z całych sił starał się utrzymać swój wzrok, patrząc się z zachwytem na Wu Tiana. Może utrata demonicznej esencji padła mu na głowę, co utrudniało mu myślenie. – Skąd aż tyle o tym wiesz?
– Ja… – Przez przypadek prawie ujawniając prawdę, Wu Tian zaniemówił. Nie wiedział, jak się wytłumaczyć, więc skupił się na czymś innym. Bez słowa pomógł lisiemu duchowi się ubrać, nakładając na niego kawałek po kawałku rozrzucone po podłodze ciuchy i ukradkiem przekazał mu odrobinę energii pod przykrywką pocałunku.
– Już ci lepiej?
Lisi duch rzeczywiście czuł się lepiej. Dzięki temu odzyskaniu sił rozjaśnił się też jego umysł, co zaskoczyło Wu Tiana.
– Nawet mistrz nie nauczył mnie pobierać energii życiowej. Skąd tyle wiesz? Czy nie jesteś uczonym…? – zapytał chłopak, zapinając guziki i marszcząc brwi.
Wu Tian zawahał się przed powiedzeniem prawdy. Biorąc pod uwagę, jak czysty i niewinny był mały lisi duch, obawiał się, że ucieknie ze strachu, jeśli wyjawi mu swoją prawdziwą tożsamość łowcy demonów. Jednak zdążył już tyle zdradzić, że mały zaczął się domyślać, że coś jest nie tak. Nie miał wyboru i musiał mu wszystko wyznać.
– Jestem księdzem, ale powszechnie nazywają mnie łowcą demonów – powiedział niepewnie.
– Aaach!
Choć Wu Tian spodziewał się dużej reakcji, to chyba nie aż tak dużej.
Jak tylko skończył mówić, lisi duch wrzasnął i się rozbeczał. Po chwili ze łzami w oczach czmychnął boso w las z prędkością porównywalną do bolidu formuły jeden.
– Ej, dlaczego uciekasz? Wysłuchaj mnie…