Mo Dao Zu Shi

Rozdział 26 – Złośliwość IV10 min. lektury

Proszę o szczegóły – powiedział Lan Wangji, siadając. Jego prośba bardziej brzmiała jak groźba, więc Nie Huaisang w końcu zaczął tłumaczyć.

Hanguang-jun, dobrze wiesz, że sekta Nie różni się od pozostałych. Jej założyciel był rzeźnikiem, więc podczas gdy inne sekty kultywują za pomocą mieczy, to nasza korzysta z szabli.

Była to wiedza powszechnie znana. Nawet motywem sekty Nie była drapieżna głowa bestii, która z wyglądu przypominała psa lub świnię.

Z powodu tej różnicy w podstawie kultywacji i faktu, że założycielem był rzeźnik, to normalne, że polała się krew. Szable poprzednich liderów sekty aż drżały od złej energii i morderczych intencji. Prawie wszyscy z nich zmarli z powodu eksplozji wywołanej dewiacją qi. Ich drażliwe temperamenty też się do tego przyczyniły.

To bardzo zbliżone do demonicznej kultywacji – powiedział Wei Wuxian.

To coś innego! – Nie Huaisang szybko obronił swoich ludzi. – Demoniczna kultywacja jest taką tylko dlatego, że wykorzystuje ludzkie życia. Nasze szable zaś żywią się życiami złych duchów i bestii. Przez całe swoje istnienie zabijały takie istoty, więc jeśli nie mogą dłużej tego robić, to zaczynają powodować problemy. Duch szabli za swojego pana uzna tylko jedną osobę i nikomu innemu nie pozwoli się użyć. To nie tak, że możemy je stopić. Nie dość, że byłoby to brakiem szacunku do naszych przodków, to możliwe, że wcale nie rozwiązałoby problemu.

Strasznie napuszone, co nie? – skomentował Wei Wuxian.

Dokładnie, ale szable, które walczyły i kultywowały z naszymi przodkami, mają prawo być napuszone – odpowiedział Nie Huaisang. – Z pokolenia na pokolenie liderzy sekty mieli coraz wyższe poziomy kultywacji i problem się pogłębiał. Aż do czasu, kiedy szósty lider wpadł na pewien pomysł.

Żeby wybudować pożerający ludzi zamek?

Nie, nie. Choć te sprawy są ze sobą połączone, to rozwiązanie pojawiło się później. Szósty lider zrobił trumny na szable swojego ojca i dziadka, po czym wybudował grobowiec. Do środka zamiast cennych skarbów włożył setki ciał, które były na skraju transformacji w dzikie trupy.

Lan Wangji zmarszczył brwi.

Hanguang-jun, mogę wytłumaczyć! – wypalił natychmiast Nie Huaisang. – Nie zostali zabici przez ludzi z naszej sekty, tylko zebrani, niektórych nawet kupiliśmy. Szósty lider powiedział, że skoro duchy szabel chciały walczyć z niecnymi istotami, to należy im zapewnić, by zawsze walczyły. Ciała zostały zakopane razem ze schowanymi w trumnach szablami, jakby były ich darami pochówkowymi. Duchy ostrzy powstrzymywały transformację ciał, a ciała uspokajały pragnienia i furię szabel. W ten sposób obie strony pilnowały się nawzajem i tylko tak późniejsze pokolenia mogły żyć w spokoju.

To dlaczego później wybudowano ten zamek? Po co włożono ciała w ściany? I czy nie powiedziałeś, że ten budynek kogoś zjadł? – zapytał Wei Wuxian.

Te pytania są ze sobą połączone. W sumie… Można powiedzieć, że pożarł ludzi. Ale to nie było specjalnie! Nasz szósty lider skonstruował grobowiec w ten sposób, by wyglądał jak każdy inny. Przyszłe pokolenia zrobiły tak samo, ale jakieś pięćdziesiąt lat temu rozkopali go złodzieje.

Wei Wuxian zrobił głośne „och”. Co za przypadek budzenia śpiącego lwa, pomyślał w duchu.

Kiedy w grę wchodzi budowanie takiego grobowca, to pomimo ostrożności i dyskrecji nie da się niczego w pełni ukryć. Grabieżcy się o tym dowiedzieli i byli przekonani, że to miejsce pochówku antycznej dynastii z grani Xinglu. Planowali od dawna i byli przygotowani. Pośród tej niesfornej zgrai były tylko dwie osoby, które coś potrafiły. To one pomogły grupie odkryć to miejsce, ominąć szyk labiryntu i znaleźć nasz grobowiec szabli. Widzieli wystarczająco dużo martwych w swoich życiach, więc po wykopaniu dziury i wejściu do środka w ogóle nie przejęli się widokiem ciał. Przeszukali całe miejsce w poszukiwaniu złota i skarbów, oddychając obok trupów, a do tego wszyscy byli młodymi mężczyznami w kwiecie wieku, po brzegi wypełnionymi energią yang. Pamiętajcie, że wszystkie ciała były na skraju transformacji!

Nie trudno było sobie wyobrazić, co stało się później. Część ciał z pewnością przeszła transformację w żywe trupy.

Jednak to nie byli zwykli ludzie. Jakimś cudem udało im się powybijać zmarłych, kąpiąc podłogę w krwi i kawałkach mięsa. Wreszcie zdali sobie sprawę, że to miejsce było niebezpieczne i postanowili je opuścić. Niestety zostali pożarci, kiedy wychodzili! Liczba ciał w grobowcu była dokładnie kontrolowana. Nigdy nie było ich za mało ani za dużo, zawsze wystarczająco, by panowała równowaga między nimi i duchami szabli. Nic by się nie stało, gdyby grabieżcy tylko doprowadzili do transformacji, bo potem na nowo zostałaby ona stłumiona przez broń. Jednak w chaosie sytuacji wszystkie ciała zostały poszatkowane na kawałki, więc nagle było ich mniej niż przedtem. By zapewnić wystarczającą ilość ciał do kontrolowania szabli, grobowiec mógł tylko… Mógł tylko zamknąć w środku grupę, która spowodowała niedobór. Po zniszczeniu grobowca przez grabieżców lider sekty zaczął szukać innych rozwiązań. Wybrał inne miejsce na grani Xinglu i wybudował halę szabli. Ciała zostały ukryte w ścianach na wypadek, gdyby znowu pojawili się złodzieje. To właśnie to miejsce zapoczątkowało plotki o pożerającym ludzi zamku. Grabieżcy udawali przed mieszkańcami Qinghe, że są myśliwymi. Nigdy nie wrócili po zapuszczeniu się na grań Xinglu i nie znaleziono ich ciał, więc ludzie zaczęli mówić, że coś ich pożarło. Kiedy wybudowano zamek, ale zanim nakreślony został nowy szyk labiryntu, wpadł na niego jakiś przechodzień. Na szczęście nie zamontowano żadnych drzwi i okien, więc nie mógł wejść do środka. Po zejściu z grani zaczął rozpowiadać wszystkim o wybudowanych tam dziwnych, białych budynkach i mieszkających w nich potworach. Uznaliśmy, że dobrze będzie podsycić te plotki, by nikt nie śmiał się zbliżyć, więc stworzyliśmy przesadzoną legendę z pożerającym ludzi zamkiem. Jednak on naprawdę może kogoś pożreć!

Nie Huaisang wyjął z rękawa chusteczkę i biały kamień wielkości główki czosnku. Wytarł pot z czoła i podał im przedmiot.

Spójrzcie na to.

Wei Wuxian wziął kamień do ręki. Po bliższych oględzinach zauważył, że coś białego z niego wystawało. Wyglądało jak… Kość z ludzkiego palca. Natychmiast zorientował się, co się wydarzyło.

To… Panicz Jin… Jakoś spowodował eksplozję, która zrobiła dziurę w ścianie. Że też zniszczył tak gruby mur! Musiał mieć ze sobą wiele narzędzi duchowych… Chwila, nie o to chodzi. Przypadkiem przebił się do pierwszej hali szabel, którą wybudowaliśmy w grani Xinglu. Wtedy jeszcze nie myśleliśmy o wykorzystaniu kamiennych cegieł po obu stronach i wypełnieniu wnętrza ziemią, by nie wpuścić energii yang, co utrudniłoby transformację. Po prostu włożyliśmy ciała do środka, więc kiedy panicz Jin zrobił wejście, zniszczył także jeden ze znajdujących się w środku szkieletów. Szybko został wciągnięty przez ścianę, by zastąpić zniszczonego trupa. Co jakiś czas przychodzę tu, by zbadać sytuację. Dzisiaj, kiedy to odkryłem, zaatakował mnie pies. Ach…! Ta hala to praktycznie nas rodzinny grobowiec. Naprawdę… – Im więcej Nie Huaisang mówił, tym gorzej się czuł. – Większość kultywatorów wie, że to nasz teren, więc nie udają się na nocne łowy w Qinghe. Kto by się spodziewał…

Kto by się spodziewał, że będzie miał takiego pecha. Najpierw nieposłuszny Jin Ling obrał sobie grań Xinglu na cel, a potem Wei Wuxian i Lan Wangji udali się w stronę wskazywaną przez upiorną dłoń, co doprowadziło ich tutaj.

Hanguang-jun i ty… Już mówiłem, że nie możecie nikomu o tym mówić. Inaczej…

Oceniając po obecnej sytuacji sekty QingheNie, gdyby sprawa wyszła na jaw, Nie Huaisang zostałby nazwany grzesznikiem i hańbą dla swoich przodków, nawet gdyby umarł. To normalne, że wolał być pośmiewiskiem wszystkich sekt, zamiast skupiać się na kultywacji czy ostrzeniu swojej szabli. Kiedy jego kultywacja osiągnie konkretny poziom, to stopniowo stanie się coraz bardziej podatny na złość i ostatecznie umrze w ataku szału tak jak jego brat i przodkowie. Nawet po jego śmierci dzierżona przez niego szabla będzie prześladowała żywych i zakłócała spokój całej sekty. W takiej sytuacji bycie bezużytecznym nieudacznikiem wydawało się lepszą opcją.

To był problem nie do rozwiązania. Nic się nie zmieniło od czasów założenia sekty Nie. To chyba nie oznaczało, że przyszłe pokolenia też będą musiały wyrzec się ścieżki naznaczonej przez założyciela? Każda sekta miała inne zdolności. Tak jak GusuLan miało talent do muzyki, tak okrucieństwo i siła duchów szabli sekty QingheNie przyćmiewała wszystkie inne. Gdyby porzucili tę ścieżkę i zaczęli szukać innej, to kto wie, ile lat by im to zajęło i czy w ogóle by im się powiodło? Zresztą Nie Huaisang nigdy nie zdradziłby tradycji sekty na rzecz innej metody kultywacji. Dlatego jedyną możliwością było bycie nieudacznikiem.

Gdyby nie był liderem sekty i spędził całe życie w ten sam sposób, co młodzieńcze lata w Zaciszu Obłoków – wygłupiając się całymi dniami – to z pewnością znajdowałby się obecnie w wygodniejszej pozycji. Jednak jego brat już przeszedł do zaświatów, więc nie miał wyboru i musiał niepewnie dzierżyć to brzemię.

Nie Huaisang wyszedł po wielokrotnym powtórzeniu prośby o zachowanie milczenia, a Wei Wuxian na chwilę odpłynął. Nagle zauważył, jak Lan Wangji do niego podszedł, uklęknął na macie i zaczął podwijać nogawkę jego spodni.

Czekaj, znowu? – zapytał szybko Wei Wuxian.

Najpierw zdejmiemy symbol klątwy.

W ciągu jednego dnia Hanguang-jun uklęknął przed nim tyle razy… Choć Lan Wangji wyglądał poważnie, to Wei Wuxian nie mógł dłużej na to patrzeć.

Sam to zrobię.

Szybko podwinął do końca nogawkę. Wyraźnie było widać, że siniak pokrywał całą łydkę i piął się wysoko ponad kolana.

Już jest powyżej ud – powiedział Wei Wuxian, patrząc na nogę.

Lan Wangji odwrócił wzrok i nic nie powiedział. Wei Wuxianowi wydało się to dość dziwne.

Lan Zhan?

Tłumaczenie: Ashi

Tom I
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36

Tom II
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57

Tom III
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Rozdział 63
Rozdział 64
Rozdział 65
Rozdział 66
Rozdział 67
Rozdział 68
Rozdział 69
Rozdział 70
Rozdział 71
Rozdział 72
Rozdział 73
Rozdział 74
Rozdział 75
Rozdział 76
Rozdział 77
Rozdział 78
Rozdział 79
Rozdział 80
Rozdział 81
Rozdział 82
Rozdział 83

Tom IV
Rozdział 84
Rozdział 85
Rozdział 86
Rozdział 87
Rozdział 88
Rozdział 89
Rozdział 90
Rozdział 91
Rozdział 92
Rozdział 93
Rozdział 94
Rozdział 95
Rozdział 96
Rozdział 97
Rozdział 98
Rozdział 99
Rozdział 100
Rozdział 101
Rozdział 102
Rozdział 103
Rozdział 104
Rozdział 105
Rozdział 106
Rozdział 107
Rozdział 108
Rozdział 109
Rozdział 110
Rozdział 111
Rozdział 112
Rozdział 113
Posłowie autorki I
Posłowie autorki II

Dodatki
Ekstra 1
Ekstra 2
Ekstra 3
Ekstra 4
Ekstra 5
Ekstra 6

7 Comments

  1. Apolinary Rumianek

    https://dra-caena.eu/wp-content/plugins/wp-monalisa/icons/09.gif Ashi, Ty to potrafisz zrobić napięcie https://dra-caena.eu/wp-content/plugins/wp-monalisa/icons/11.gif
    Ale trzeba przyznać, że autorka ma wyobraźnię wymyślając wszystkie te szczegóły. Szacun.

    Odpowiedz

Skomentuj Anonim Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.